poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Mała Fatra. Vratna- Velky Kryvan- Chleb- Chata na Gruni- Vratna - 5 sierpnia 2019

Chleb - widok na Steny i Hromove oraz Stoh
Mała Fatra to według mnie jedno z piękniejszych pasm górskich.  Byłam tu kiedyś raz i się zachwyciłam, ale nie przeczuwałam, że tym razem zachwyt będzie jeszcze większy, zwłaszcza że pogoda dopisała wyjątkowo. Co prawda  znowu nie udało się zobaczyć wszystkiego, ale i tak było pięknie. Czas w tym roku chcieliśmy podzielić na Małą Fatrę, Góry Choczańskie i Tatry. Udało się wszystko po troszku, wraz z głównym celem wyjazdu, czyli Rysami. A to wszystko przy pięknej, niemal idealnej pogodzie.
Mała Fatra jest czwartą co do wysokości częścią Karpat Zachodnich (po Tatrach, Niżnych Tatrach oraz Beskidzie Żywieckim). Mała Fatra słynie głównie z wapiennych i dolomitowych utworów skalnych w postaci bądź to masywnych skalistych szczytów, takich jak Wielki i Mały Rozsutec. Natomiast w Fatrze Krywańskiej najwyższe szczyty są skaliste, a partie szczytowe w głównej grani pokrywają duże hale pasterskie.  Mała Fatra jest atrakcyjna widokowo i ma dobrze rozbudowane zaplecze turystyczne. Często bywa nazywana Tatrami w miniaturze.  Łączna długość wyznakowanych szlaków turystycznych wynosi ok. 150 km.  Rzeka Wag dokonuje przełomu Małej Fatry dzieląc ją na dwie części: Luczańską i Krywańską.
Wielki Krywań
Dziś ze cel naszej wyprawy obraliśmy część Krywańską, z najwyższym jego szczytem, czyli Wielkim Krywaniem.  Start zaplanowaliśmy z Doliny Vratnej, skąd także kursuje wyciąg Vratna –Chleb wjeżdżający na Snilovske sedlo . Dolina Vratna to niezwykle piękna dolina. Ma wylot w miejscowości Terchová. Z Tierchowej doliną Vratna prowadzi droga asfaltowa. Pierwszy odcinek tej doliny to wąski i głęboki wąwóz Tiesňavy pomiędzy zbudowanymi z wapieni masywami Bobotów i Sokolie. Potem dolina rozdziela się na 2 części: Starą i Novą Dolinę. My jedziemy tę pierwszą. W otoczeniu doliny wznoszą się najwyższe i najbardziej znane szczyty Małej Fatry: Wielki Krywań, Stoh, Wielki Rozsutec i Mały Rozsutec. Na końcu doliny znajduje się obszerny, bezpłatny parking oraz kilka bazarów. Znajdujący się tu wyciąg przyciąga wiele osób.
Startujemy dosyć późno jak na nas, ale dopiero dziś dojechaliśmy do Terchovej. Podejście na Snilove sedlo jest dość strome i monotonne (do pokonania jest około 800 metrów w pionie). Mam wrażenie, że jedną z cech Małej Fatry są strome wejścia. Przez dłuższy czas szlak pozbawiony jest widoków, co może czynić wycieczkę nieco monotonną. Ale wraz z nabieraniem wysokości jest coraz ładniej i coraz więcej szczytów się odsłania. Pogoda jest super, wbrew prognozom są widoki i dobra widoczność. Ostatnie podejście pod wyciągiem jest już o wiele ciekawsze, ale prawdziwie piękne widoki pojawią się dopiero po wejściu na Snilovske sedlo (1524 m n.p.m.).
Chleb
 Jest to przełęcz położona miedzy Wielkim Krywaniem  a Chlebem. Znajduje się tu rozdroże szlaków. My wybieramy czerwony prowadzący na Wielki Krywań. Mała Fatra zwana jest często Tatrami w miniaturze i takie też wrażenie odnosimy w tym momencie. Tak, jakbyśmy przemieszczali się grzbietami Tatr Zachodnich. Urzekający widok. Tak jak wspomniałam, kierujemy się w stronę Wielkiego Krywania, mając do podejścia jakieś 200 metrów przewyższenia. Nie jest to dużo i z tej perspektywy Wielki Krywań nie wydaje się wysokim szczytem. Jego wielkość bardziej dostrzega się podchodząc na kolejny szczyt, który będziemy zdobywać, czyli na Chleb.
Wejście na Wielki Krywań nie zajmuje nam wiele czasu ani nie pozwala się zmęczyć. Przyjemny spacer z mega widokami z każdej strony, a im wyżej, tym piękniej.
Szczególnie piękna jest panorama widokowa z Wielkiego Krywania mierzącego 1709 m n.p.m.. Obejmuje ona niemal całe pasmo Małej Fatry, jedynie szczyt Suchý jest zasłonięty przez Mały Krywań. Widoczna jest także Kysucká vrchovina, szczyty Beskidu Żywieckiego (Wielka Racza i Babia Góra), Wielki Chocz, Tatry, Niżne Tatry i Wielka Fatra. Na Krywaniu zatrzymujemy się na dłużej i delektujemy się widokami. Szczególnie ciekawi nas Wielki Rozsutec, który będzie celem naszej jutrzejszej wycieczki.
Steny
Na szczycie znajduje się „kołowa” panorama oraz pamiątkowa księga, do której oczywiście się wpisujemy. Znajdujemy miejsce osłonięte od wiatru i leżymy bezczynnie. Czasem trzeba i tak. Co prawda przed nami jeszcze długa droga, ale mam nadzieję, że przed zmrokiem zdążymy. I zdążymy minutę przed zamknięciem ostatniego sklepu w Terchovej, gdzie uda nam się kupić jedzenie na kolejny dzień.
Z Wielkiego Krywania wracamy na Snilove sedlo. Nie da się przejść inaczej, kiedy chcemy zdobyć Chleb. Kiedy docieramy na przełęcz kusi nas zejście do Chaty pod Chlebom. Tam jeszcze nie byliśmy i nie jest tam daleko, ale (jakieś 20 minut), ale wiem, że braknie nam czasu. Dlatego też od razu decydujemy się wejść na Chleb. Podobnie jak na Wieki Krywań, nie sprawia to nam większego problemu, ale dostarcza pięknych widoków. Za plecami zostawiamy Wielki Krywań, który dopiero z tej perspektywy wydaje się wysoką górą.
Połudnowy Groń
Chleb to trzeci co do wysokości szczyt w Małej Fatrze ( 1646 m n.p.m.). Panorama z niego mam wrażenie, że jest piękniejsza niż z Krywania. Szczególnie zachwyca nas widok na Steny i Hromove. Niedługo tam pójdziemy. Teraz jeszcze bardziej czuję się tak, jakbym była w Tatrach Zachodnich. Na Chlebie jeszcze można spotkać trochę ludzi, ale chwilę później będzie ich już o wiele mniej. Trasa co prawda wymagająca nie jest, ale dość długa i męcząca na zejściu do Chaty na Gruni. A dodatkowo okazuje się, że żółty szlak jest w remoncie i musimy iść nieco okrężną drogą szlakiem niebieskim, wychodząc w Starym Dworze i potem podchodząc na parking jakieś 3 km asfaltową drogą.
Z Chleba kierujemy się na Hromove. Idziemy szlakiem prowadzącym grzbietem, więc widoki w każdą stronę są nieograniczone. Podchodzimy i schodzimy, podchodzimy i schodzimy i tak osiągamy Hromove, a następnie Steny i Południowy Gruń. Na każdym ze szczytów tabliczka z jego oznaczeniem. Robimy pamiątkowe zdjęcia, a na Południowym Gruniu przysiadamy na znajdującym się tam szkolnym krzesełku.
Hromove to niezbyt wybitny szczyt znajdujący się jakieś 800 metrów od Chleba. Ma wysokość 1636 m n.p.m. Od sąsiedniego na północny-wschód wierzchołka Sten oddzielony jest płytką przełęczą Sedlo za Hromovym. Przechodzimy przez szczyt, robiąc zdjęcia i kierujemy się w stronę Sten. Przed nami gdzieś w oddali pojawia się Południowy Gruń. Idziemy cały czas czerwonym szlakiem przechodząc przez Steny. Jest to dwuwierzchołkowy szczyt (1600 i 1536 m n.p.m.).
Widoki z Wielkiego Krywania
 W grani Stenów pomiędzy jego dwoma wierzchołkami znajduje się długie i płaskie wcięcie – Sedlo w Stenach (1480 m). Cała grań Stenów jest bezleśna, górna część obydwu jej stoków jest trawiasta. Są to pozostałości dawnych hal pasterskich. Dla potrzeb tego pasterstwa na stokach opadających do Doliny Szutowskiej wycięta została kosodrzewina i obecnie są tutaj nadal wielkie trawiaste obszary. Dzięki temu z całej grani Stenów rozciąga się szeroka panorama widokowa. Nam podczas całej wędrówki poza widokami towarzyszą świerszcze, które atakują z każdej strony. Takiej ich ilości jeszcze nie widziałam nigdy.
Południowy Groń (1460 m n.p.m.) to ostatni dziś szczyt na naszej drodze. Na nim krzyżują się 2 szlaki: czerwony, który prowadzi w stronę Stoha oraz żółty w stronę Chaty na Gruni. Nim właśnie zaraz pójdziemy. Przy zejściu z Poludniowego Grunia do schroniska Chata na Gruni należy być przygotowanym na ostre opadanie trasy w dół. W ciągu 45 minut pokonuje się różnicę poziomów około 500 m. Poza tym warto trzymać się żółtego szlaku, zwłaszcza, że szlak jest bardzo śliski, a tam gdzie on prowadzi wydeptane są prowizoryczne stopnie. Co prawda zabłądzić tu ciężko, gdyż miejsce, dokąd mamy iść widać z góry. Widać, że jest do niego bardzo blisko, ale niestety bardzo wysoko. Aby uświadomić sobie, jak dużo trzeba zejść w dół, to podczas przejścia ze Snilovego sedla do Chaty na Gruni trzeba pokonać 243 metry w  górę i 1017 metrów w dół! Szczerze mówiąc to dziś ten odcinek najbardziej nas dziś zmęczył.
Chata na Gruni
Nie żadne podejście pod Krywań czy Chleb, ale właśnie zabójcze zejście z Południowego Gronia. Pamiętam, że jak szłam tym szlakiem 3 lata temu było jeszcze gorzej – ślisko i mokro po deszczu. Dziś przynajmniej jest sucho. Wspieramy się kijkami. Bez nich byłoby jeszcze gorzej. Po jakiś 45 minutach docieramy do schroniska na zasłużony dla naszych kolan odpoczynek.
Chata na Gruni położona jest w bardzo urokliwym miejscu. Schronisko znajduje się na wysokości 970 m, na dużym wypłaszczeniu terenu pod wierzchołkiem Grunia. Jest to najwyżej położone schronisko we Vratnej dolinie. Z chaty kierujemy się niebieski szlakiem do Starego Dworu. Zajmuje to nam mniej więcej godzinę drogi. Trasa, w porównaniu z zejściową z Południowego Gronia jest rewelacyjna. Prowadzi głównie lasem, ale idzie się przyjemnie. Wychodzi ona w pobliżu jednego z większych ośrodków narciarskich na Słowacji położonego w Starej Dolinie.
Samochód nasz jednak jest zaparkowany w miejscu, gdzie startuje wyciąg w Dolinie Vratnej. Musimy więc podejść jakieś 3 km w górę. Nie jest to przyjemne, ale inaczej się dziś nie dało, kiedy chcieliśmy zrobić pętelkę. Łącznie zrobiliśmy jakieś 25 km w 7 godzin. Pogoda dopisała, choć prognozy przepowiadały deszcz. Jutro kolejna część Małej Fatry.


Vratna, Górna stacja kolejki. Widok z podejścia z Snilovego sedla














Na Kywaniu





Wielki Rozsutec





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz