sobota, 18 maja 2019

Sokołowsko - Kozina - Kopica - Ruprechticky Spicak - Suchawa - Kostrzyna - Włostowa - Sokołowsko - 18 maja 2019


Parkujemy w Sokołowsku i szybko ruszamy :)  Idziemy najpierw czarnym szlakiem prowadzącym wzdłuż ulicy Unisławskiej. Zatrzymujemy się przy cerkwi św. Michała Archanioła. Została ona zbudowana w latach 1900-1901 dla kuracjuszy przyjeżdżających do tutejszego uzdrowiska. Obecnie cerkiew pełni funkcję świątyni parafialnej dla wiernych z Sokołowska i regionu pogranicza polsko-czeskiego.
Cerkiew udostępniona jest zwiedzającym przez cały dzień.  Jeżeli jest zamknięta, należy podejść do Domu św. Elżbiety i poprosić o jej otwarcie. Dziś z racji pogody cerkiew oglądamy tylko z zewnątrz. Będzie okazja, by tu jeszcze wrócić. Tu za cerkwią skręcamy w prawo na ścieżkę, która doprowadzi nas do szlaku. Mijamy po drodze restaurację 
Leśne Źródło, gdzie jest spory parking, a następnie wchodzimy w las, by po pokonaniu kilkuset metrów skręcić w prawo i zacząć podejście pod górę. Strome, ale nie aż tak bardzo. Po kilkunastu minutach dochodzimy do miejsca oznaczonego jako Pod Homoli, gdzie znajduje się rozwidlenie szlaków. Skręcamy w lewo na zielony, który ostro, jak to w Górach Suchych bywa pnie się w górę. Po jakiś 250 metrach stajemy na pierwszym tego dnia szczycie - Kozim Rogu (781 m n.p.m.) z pięknymi widokami. zwłaszcza na Włostową i Kostrzynę. Ruszamy na Kozinę (796 i 793 metry, bo to dwuwierzchołkowe wzniesienie), oddaloną jakieś 250 metrów od Koziego Rogu. Idziemy w zasadzie po równym terenie, więc nie odczuwamy tego, że zdobywamy kolejną górkę ;) 
Ruprechticky Szpiczak
Na niego przysiadamy dłużej na słupku granicznym, bo jest tu piękniej niż na poprzednim szczycie.  
Z jednej strony mamy Góry Suche, z drugiej położony poniżej Viznov i czeskie Góry Stołowe. Widoki stąd zacne, zwłaszcza na Suchawę, Kostrzynę i Włostową. Bardzo ten szlak lubimy, podobne, jak całe Góry Suche, które mają swój urok, a przede wszystkim są nam bardzo bliskie. 
Zejście z Koziny jest bardzo strome i trzeba uważać, żeby nie poślizgnąć się na osuwających się kamykach. Kiedy odwrócimy się za siebie, dopiero widzimy, jak faktycznie stromo jest. Przed nami Ruprechticki Szpiczak i kolejny szczyt Kopica, na którą jest niecały kilometr drogi, prowadzącej najpierw płaską ścieżką, a potem delikatnie pod górę. Na mapie.cz jest ona zaznaczona jako górka z punktem widokowym, ale chyba go nie ma :) Szkoda. Na szczęście już dziś mieliśmy wiele pięknych panoram. Kopica to szczyt o wysokości 790 lub 803 m n.p.m. Istnieją spore kontrowersje co do dokładnego położenia Kopicy, stąd rozbieżności, jeśli chodzi o wysokość. Według niemieckich źródeł jest to stroma 790 metrowa kopka wyrastająca z południowo-zachodniego zbocza Waligóry. Natomiast według polskich map jest  to szczyt graniczny o wysokości 803 m n.p.m. położony między Granicznikiem  a Garńcem. Druga lokalizacja jest bardziej prawdopodobna i ją uznaję za oficjalną. Z Kopicy kierujemy się w stronę Przełęczy pod Granicznikiem, gdyż naszym kolejnym celem wycieczki jest Ruprechticky Spicak, na którym rozpalimy ognisko. Położona jest ona na wysokości 780 m n.p.m i stanowi obniżenie wcinające się między Granicznika a Ruprechticki Szpiczak.
Widok z Kopicy
Znajduje się tu węzeł szlaków, mapa oraz wiata turystyczna. W tym miejscu można skręcić w niebieski szlak i przejść kawałeczek lasem, skracając sobie nieco drogę (może o 200 metrów). My jednak idziemy cały czas tę samą ścieżką, która i tak za kawałek łączy się z niebieskim szlakiem. I w zasadzie od tego momentu zaczyna się dość strome podejście na Szpiczak
Podejście na Ruprecticky Spicak (880 m n.p.m.)  na ostatnim odcinku wymaga nieco kondycji. Pół kilometra, może nieco mniej to ostre wdrapywanie się na szczyt. Ale wysiłek się opłaca, bo widoki stąd są rewelacyjne. Jedne z lepszych w okolicy. Na szczycie znajduje się stalowa wieża telekomunikacyjna z ogólnie dostępnym tarasem widokowym, zbudowana w 2002, ale i bez niej szczyt zachwyca. 
Na górze rozpalamy ognisko, a następnie kierujemy się w stronę rozdroża pod Waligórą. Przed nami jeszcze dość spory kawałek drogi do pokonania i sporo przewyższenia, bo w planach mamy przejście przez Suchawę, Kostrzynę i Włostową – 3 szczyty zaliczane do naszych naj. Przejście ze Szpiczaka w stronę rozdroża pod Waligórą nie dostarcza wielu wrażeń widokowych, co nie oznacza, że nie pojawiają się one w ogóle. Na pewno są bardziej ograniczone i mniej zachwycające niż te, które mieliśmy przed chwilą. 
Włostowa
Na rozdrożu pod Waligórą obieramy niebieski szlak, który zaprowadzi nad do Sokołowska. Czas przejścia to godzina, ale chyba jest on nieco zaniżony, bo w niektórych miejscach, szczególnie na zejściu trzeba spowolnić tempo marszu i bardzo uważać, zwłaszcza na zejściu z Włostowej. 
Pierwsza na naszej trasie jest Suchawa. Wejście na nią jest najmniej wymagające, kiedy zmierzamy od strony Andrzejówki. Z kolei zejście w stronę Kostrzyny wymaga już zachowania ostrożności. Jest to wzniesienie w kształcie pojedynczej kopuły o stromych zboczach, z płaską częścią szczytową i wyraźnie zaznaczonym wierzchołkiem. Mierzy ono 928 metrów wysokości. Zejście z Suchawy obfituje w piękne widoki i jest przez nas ulubione. 
Podejście na kolejny szczytm czyli Kostrzynę również jest wymagajace, ale niezbyt długie. Na Kostrzynie (906 m n.p.m.) znajduje się rewelacyjny punkt widokowy. Zdobycie kolejnego szczytu, czy Włostowej z tego meijsca nie wymaga już w zasadzie żadnego wysiłku. Siły trzeba zaoszczędzić na zejście z tego szczytu, może nie tyle siły, co przygotować kolana. Na tym odcinku jak najbardziej przydają się kijki. Po drodze mijamy tzw. Czerwone Skałki i czeka nas najgorsze zejście tego dnia. 
Dzisiejsza wycieczka to kilkanaście kilometrów, sporo przewyższenia, a przede wszystkim piękne widoki.