sobota, 28 sierpnia 2021

Ostrużna - Paprsek - Dalimilova rozhledna - sierpień 2021

 Niedawno na szczycie Vetrov (918 m n.p.m.) w Górach Rychlebskich powstała wieża widokowa o nazwie Dalimilova rozhledna. Mierzy ona sobie 33 metry, a na jej górną platformę widokową prowadzi 168 schodów. Wieża jest kamienna i stanowi wierną replikę tej, jaka niegdyś istniała na Śnieżniku w latach 1899-1973. To właśnie chyba głównie z tego powodu wzbudza ona tak spore zainteresowanie.  Wieża wygląda niczym z bajkowego zamku, a to wszystko w otoczeniu zielonych wzgórz i pagórków. Wstęp na wieżę jest płatny (120 Kc- bilet normalny, 60 Kc- bilet ulgowy), a bilety można nabyć w automacie przy wejściu do obiektu. Na oficjalnej stronie wieży pojawiła informacja, że wieża jest nieczynna w okresie zimowym. Kiedy on trwa? – Tego nie napisano.

Istnieje wiele możliwości dotarcia pod wieżę widokową na Vetrovie. Pierwsza opcja to dojazd do Velkego Brna, skąd na szczyt jest ok. 20 minut spaceru. Trochę dłuższą opcją jest dotarcie pod schronisko Paprsek i stamtąd podążanie za zielonymi znakami (ok. 30 minut w jedną stronę). Jeśli jednak chcemy troszkę dłużej pospacerować, to warto ruszyć z polskich Bielic lub czeskiej Ostrużnej lub Petrikovic. 
My dziś wybieramy dłuższą opcję i wyruszamy z Ostrużnej. Tu zatrzymujemy się na sporym parkingu obok urzędu miejskiego. Tuż obok jest też muzeum instrumentów – jeśli ktoś lubi takie atrakcje, to może przy okazji sobie je zwiedzić. 

Będąc w Ostrużnej warto podejść jakieś 200 metrów z parkingu w stronę wiatraków. Stąd roztacza się ładna panorama zwłaszcza na Keprnik, Serak i Obri skaly. A i same wiatraki robią duże wrażenie. 
Z parkingu kierujemy się zielonym szlakiem w stronę Paproszka. Ale nie jest do niego stąd tak blisko. Na tym odcinku mamy do przejścia 7 m i 350 metrów w górę. Szlak najpierw prowadzi asfaltową drogą, mijając liczne pensjonaty i stoki narciarskie. Dopiero potem wchodzi w las i zaczyna dość ostro piąć się w górę. Trasa do widokowych nie należy.. W zasadzie cały czas prowadzi lasem, a widoki pojawiają się w okolicy Cisarskiej chaty (tu można dostrzec znajdująca się w oddali Dalimilovą rozhledną.

Widok na lekko zachmurzone Jeseniki

W okolicy Palasa docieramy do znanego nam już szlaku, którym dwukrotnie szliśmy z Bielic. Stąd do Paproszka jest kilka chwil. Schronisko położone jest pomiędzy Górami Bialskimi po północno-wschodniej stronie , Masywem Śnieżnika po północno-zachodniej stronie i Wysokim Jesionikiem po południowo-wschodniej stronie na południowo-zachodnim zboczu wzniesienia Pałasz na wysokości 1007 m n.p.m. na skraju rozległej górskiej łąki. Takie położenie czyni je miejscem wyjątkowym i zapewnia piękne widoki. W zimie jest rajem dla narciarzy, a latem mam wrażenie, że dla dzieci. W weekendy jest zazwyczaj oblegane, zwłaszcza, że można do niego dotrzeć samochodem (pod schroniskiem jest spory parking). W Paproszku jak zwykle robimy sobie małą przerwę. Siadamy w środku, ale latem lubimy odpocząć na tarasie na zewnątrz, zwłaszcza jak jest piękny widok na Jeseniki.
Spod chaty Paprsek świetnie widać cel naszej dzisiejszej wycieczki- wieżę widokową na Vetrovie. Już stąd wygląda niesamowicie, więc zachęceni tą panoramą czym prędzej kierujemy się ku niej. Aby tego dokonać, wybieramy zielone szlakowskazy, które po dwóch kilometrach prawie ciągłego schodzenia w dół (dopiero przed samą wieżą czeka nas podejście) doprowadzają nas pod wyjątkową atrakcję Gór Rychlebskich- Dalimilova rozhledna.

Pogoda może dziś do najlepszych nie należy, a szkoda, bo widoki z wieży byłyby cudowne. Pomimo wszystko widać Jeseniki skryte za chmurami, góry Bialskie, Rychlebskie. Przy pięknej pogodzie widok stąd na pewno jest rewelacyjny. Może jeszcze kiedyś tu wrócimy. Spod wieży widoczki też ładne. Siadamy tu na ławeczce i się relaksujemy. Obok wieży jest bufet, gdzie można kupić jedzenie, picie, ale też pamiątki, My zaopatrujemy się w kolejny do kolekcji znaczek turystyczny. 
Spod wieży wracamy najpierw szlakiem żółtym przez Velke Brno. Prowadzi tu taka urocza ścieżka. Potem natomiast wchodzimy na szlak niebieski, nieco bardziej widokowy niż ten zielony, którym szliśmy do Paproszka. 

Cała wycieczka to przejście około 20 km, pokonanie prawie 700 metrów przewyższenia. Na widoki można liczyć spod Paproszka i oczywiście z wieży. Szlaki dojściowe,  jak to w Górach Bialskich czy Rychlebskich do widokowych nie należą, ale na pewno zapewnią spokój, bo ludzi nie jest tu wiele. 















Widok na stok narciarski i Paproszek



Wieża widziana z Cisarovej ścieżki

sobota, 21 sierpnia 2021

Łapszanka - Łapsze Wyżne - Grandeus - Dursztyn - Żar - sierpień 2021

Spisz to region historyczny, położony w Centralnych i Wewnętrznych Karpatach Zachodnich, w dorzeczu górnego Popradu, górnego Hornadu oraz w części dorzecza Dunajca (na wschód od Białki).  Właśnie tam dziś się udajemy, a dokładnie na Pogórze Spiskie i w Pieniny Spiskie. Już wiele razy czytaliśmy o walorach widokowych tego pierwszego miejsca, ale zawsze pozostawało ono na uboczu Tatr. Jakoś nigdy nie udało nam się tam dotrzeć, choć zachwycaliśmy się od dawna pięknymi widokami na Tatry podziwianymi z rozległych polan i widokowych szlaków. Dziś zdecydowaliśmy się tam udać. 
Naszym pierwszy celem jest Przełęcz nad Łapszanką – znana chyba każdemu przez wzgląd na znajdującą się tu piękną kapliczkę, za którą rozpościerają się rewelacyjne widoki na Tatry.
Przełęcz nad Łapszanką (943 m) – przełęcz na Pogórzu Spiskim w grzbiecie ciągnącym się od Bryjowego Wierchu poprzez Holowiec (1035 m), Petrelovkę (940 m) i Malorówkę do Zubrovki. Grzbietem tym i przez Przełęcz nad Łapszanką prowadzi droga z Łapsz Wyżnych przez Łapszankę i Rzepiska do Jurgowa. Dokładnie na Przełęczy nad Łapszanką stoi wymurowana w 1928 kapliczka z dzwonem ufundowanym przez mieszkańców Łapszanki. Za pomocą tego dzwonu ostrzegano ludzi przed zbliżającą się burzą. Wierzono również, ze ma on zdolności odpędzania burzy. 17 lipca 1967 podczas jednego z takich ostrzegań piorun zabił dzwoniącego w kapliczce młodego mieszkańca Łapszanki. 
W rejonie kapliczki niestety nie ma żadnego miejsca parkingowego. Droga tu jest wąska. My stajemy na kilka chwil na poboczu. Myślę jednak, że na dłużej samochodu zostawić tu nie można. 
Przez przełęcz przebiegają 2 szlaki – niebieski i żółty. Tym niebieskim, ale od drugiej strony mieliśmy powędrować, idąc przez Pilatówkę i Pawlików Wierch. Jednak w ostatniej chwili zmieniliśmy plany.
Kierujemy się do miejscowości Łapsze Wyżne, gdzie na przykościelnym parkingu (kościół pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła) zostawiamy samochód.  Tu chwila zastanowienia w celu podjęcia ostatecznej decyzji: Pilatówka i Pawlików Wierch czy Żar w Pieninach Spiskich. Jakoś te Pieniny kuszą nas bardziej, zwłaszcza że Żar zalicza się do Diademu Polskich Gór.
Z parkingu kierujemy się czerwonym szlakiem w stronę szczytu o nazwie Grandeus. Droga jest krótka i niezbyt męcząca, a przewyższenie niewielkie do pokonania. 
Platforma widokowa na górze Żar
Grandeus mający wysokość  80 m n.p.m to podłużne i bezleśne wzniesienie we wsi Łapsze. Jest najdalej na południe wysuniętym wzniesieniem Pienin Spiskich. Według niektórych źródeł nazwa wzniesienia pochodzi od mniejszego wierzchołka o wysokości 795 m n.p.m. Zbudowano na nim potężny maszt przekaźnika radiowo-telewizyjnego i telefonii komórkowej. Z Grandeusa można zobaczyć widoki na Tatry oraz na Kuraszowski Wierch (1040 m) w Magurze Spiskiej. Ze strony północnej można dostrzec Gorce, wschodniej – Pieniny z Trzema Koronami. Miejsce jest naprawdę urokliwe i warte tego, by tam wejść, zwłaszcza dla widoków. Zamontowana tu panorama widokowa pozwala zorientować się i rozpoznać to, co mamy przed oczami. Jest to też bardzo dobre miejsce na piknik (wiata, miejsce na ognisko, ławeczki). 
Grandeus
Z Grandeusa szlakiem czerwony, bardzo widokowym schodzimy do miejscowości Dursztyn. Część drogi trzeba tu niestety pokonać asfaltem i wytracić przy tym sporo wysokości. Później trzeba będzie to podejść, a jeden z odcinków uznamy chyba za jeden z najbardziej stromych, jakimi szliśmy :)
Dursztyn jest jedną z 14 wsi polskiej części Spisza. Nazwa pochodzi od niemieckiego słowa durstein (twarda skała) i oznacza trudne przejście lub przejazd przez skały.  Przechodzimy przez wieś, a następnie kierujemy się w stronę Jurgowskich Hal. Na ich obrzeżu, w dolinie Piekiełko pomiędzy Gajną Skałą a Żarem mieszkańcy wybudowali wspólnie, istniejące do dzisiaj Jurgowskie Stajnie. Jurgowskie Stajnie, zwane też Jurgowskimi Szałasami to oryginalne osiedle pasterskie pośród łąk, pomiędzy zabudowaniami wsi Dursztyn, a zboczami Żaru w etnograficznym rejonie Polskiego Spiszu. Znajduje się w zakolu górnej części doliny Przecznego Potoku. Na Jurgowskich Halach do dziś wypasa się owce ze wsi podhalańskich, zachowując tradycje pasterskie. Wytwarzany jest tam ser owczy, bundz i serki owcze wędzone (oscypki).Tuż po minięciu Jargowskich tajni wchodzimy w las. 
Widok z Łapszanki
Najpierw idziemy wygodną leśną ścieżką, ale chwilę później zaczyna się ona mocno piąć w górę (mega stromo). Odcinek nie jest długi, ale pokonujemy na nim sporo poziomic (400 metrów długości i 155 metrów w górę). W kilku miejscach pokazują nam się widoki na Tatry. Po przejściu tego odcinka docieramy na grzbiet. Nim teraz zmierzamy na szczyt. Ścieżka jest tu wąska, ale urokliwa i mierzy około 700 metrów. 
Żar mający wysokość 833 m n.p.m to najwyższy szczyt Pienin Spiskich.  Żar znajduje się w środkowej części Pienin Spiskich, w głównym grzbiecie, który stanowi tu wąską, równoleżnikowo przebiegającą grań zbudowaną z wapieni rogowcowych, opadającą stromymi stokami do sąsiednich dolin. Pomimo znacznych stromizn na stokach, sam grzbiet wzdłuż osi jest łagodny. Sam szczyt, gdzie znajduje się pozostałość wieży pomiarowej, jest porośnięty krzakami i otoczony lasem, przez co widoki są bardzo ograniczone. Można jednak wejść na Basztę, skąd rozciąga się widok na północ – Frydman, Dębno, Jezioro Czorsztyńskie oraz Gorce.
Kapliczka na przełęczy nad Łapszanką
 Podobny widok mamy ze znajdującej się na szczycie platformie/wieży widokowej. Nie jest ona wysoka, ale ważne, że jest. 
Ze szczytu wracamy niestety taką samą drogą, jaką przyszliśmy. Chcieliśmy inną, ale niestety ścieżki zaznaczone na mapie nie istnieją w rzeczywistości.
12 km, 530 metrów w górę – tyle zajęła nam dziś wycieczka. Widać więc, że nie jest ona długa ani wymagająca. Na pewno obfituje w ładne panoramy.