Rakuska Czuba (Velka Svistovka) |
Podjeżdżamy do Tatrzańskiej Łomnicy. I tu ważna wiadomość – w miejscowości, tuż pod samą stacją kolejki znajduje się ogromny bezpłatny parking. Chyba jedyny bezpłatny w bliskiej okolicy szlaków na tatrzańskie szczyty. Pora jest jeszcze wczesna, więc praktycznie cały parking jest wolny. Podejrzewam, że oblężenie przeżywa on w sezonie zimowym.
Z parkingu kierujemy się w stronę miejsca o nazwie Start, do którego prowadzi zielony szlak My jednak wejdziemy na niego dopiero w połowie drogi, bo początkowy odcinek drogi pokonamy asfaltową krętą drogą z pięknymi widokami na Łomnicę z jednej strony i Tatry Niżne z drugiej strony. Na szczęście droga jest zamknięta dla ruchu samochodowego. Rano jest na wyłączność dla pieszych. Niestety od godziny 10 połowa drogi jest zarezerwowana dla hulajnog i gokartów zjeżdżających ze stacji o Start. Sami z takiej możliwości korzystamy na powrocie. Michał nie dał za wygraną, a ja przełamałam swój strach co do zjazdu na gokarcie.
Skalnate Pleso |
Od stacji „Start” w górę stoku wiedzie szeroka ścieżka, która przebiega wzdłuż trasy kolejki. Las jest mocno przerzedzony, dzięki czemu otwarty jest widok na Łomnicę. Pod górną stacją kolejki szlak prowadzi kilkoma zakrętami, odchodząc nieco w lewo od przebiegu wyciągu. Ścieżka dołącza się do czerwono znakowanej Magistrali Tatrzańskiej, przechodząc następnie obok Schroniska Łomnickiego (słow. Skalnatá chata). Szlak na odcinku od stacji Start do Skalnatej chaty jest stromy i można to odczuć. Poza tym w wielu miejscach podłoże jest luźne i łatwo poślizgnąć się, zwłaszcza podczas wejścia. Ostatni odcinek to w zasadzie dowolność podejścia szerokim stokiem narciarskim. Każdy wybiera tu swój wariant. Można pokona ten odcinek częściowo lasem, a częściowo stokiem narciarskim (drugi wariant bardziej stromy).
My wchodzimy praktycznie tak, jak prowadzi szlak, schodzimy już nieco bez szlaku, w większości stokiem narciarskim.
Skalnate pleso, kiedy się na nie patrzy z dołu wydaje się bardzo bliskie i takie wrażenie można odnieść podczas całej wycieczki. Ale to oczywiście mylne przekonanie, bowiem do pokonania jest ponad 800 metrów w górę.
Widok z Rakuskiej Czuby |
Po mniej więcej 2,5 godzinie wędrówki docieramy do Skalnatej chaty, zwanej Łomnickim schroniskiem.
Historia schroniska sięga aż XIX wieku. Pierwotnie wędrowcy nocowali w pobliżu miejsca, w którym stoi dzisiejszy budynek. W 1841 roku wymurowano kolebę, zaczątek schroniska, która dziś znajduje się z jego tylnej strony. Skalnatá chata stopniowo była rozbudowywana (1877 r.), aż w 1914 roku osiągnęła pełną formę małej chatki. Dziś schronisko jest niezwykle urokliwe i na szczęście pozbawione tłumów. Mam wrażenie, że największy ruch skupia się kilkanaście metrów wyżej, w miejscu, gdzie jest stacja kolejki. W środku nie ma za wiele miejsca, jest kilka stołów i ław. W pogodne dni można spocząć też na zewnątrz, gdzie znajdują się stoliki oraz wygodne pufy, z których korzystamy.
Po odpoczynku pod Skalnatą chatą ruszamy w stronę Skalnatego plesa. To jakieś 2-3 minuty spacerku pod górkę. Tu już niestety sporo ludzi, pomimo tego, że pogoda nie jest idealna. Łomnica schowana w chmurach, na tle których co jakiś czas wyłania się czerwony wagonik kursujący na drugi co do wysokości tatrzański szczyt.
Skalnata chta |
Spędzamy jakieś pół godziny w okolicy Skalnatego plesa. Łomnicki Staw leży na wysokości 1751 m n.p.m. Powierzchnia jeziorka wynosi 1,23ha, a głębokość dochodzi do 2m. Staw schowany jest na tyłach stacji kolejki linowej i nieco ginie wśród zabudowań. Z okolic stawu roztacza się wspaniały widok na Łomnicę (2634 m n.p.m.), Kieżmarski Szczyt (2556 m n.p.m.) i Huncowski Szczyt (2352 m n.p.m.).
Obok jeziora powstały stacje kolejki: górna stacja kolejki linowej na Łomnicę z Tatrzańskiej Łomnicy na szczyt Łomnicy (wybudowana w latach 1936–1940) oraz wyciągu krzesełkowego na Łomnicką Przełęcz (2190 m n.p.m.).
Powyżej jeziora, na zboczu Huncowskiego Szczytu (1783 m), działa obserwatorium nad Łomnickim Stawem, założone w 1943. W budynku obserwatorium znajduje się stacja meteorologiczna należąca do Instytutu Geofizycznego w Bratysławie.
Skalnata chata |
Stąd kierujemy się czerwonym szlakiem, tzw. Tatrzańską Magistralą na Wielką Świstówkę. To jakaś godzina drogi, 3 kilometry i około 350 metrów przewyższenia. Szlak do trudnych nie należy, ale warto podejść na Wielką Świstówkę, bo są z niej ładne widoki. Można stąd podziwiać m.in. Jagnięcy Szczyt, całą Dolinę Kieżmarską wraz z Zielonym Stawem Kieżmarskim i schroniskiem oraz Tatry Bielskie.
Wielka Świstówka, zwana inaczej Rakuską Czubą to szczyt o wysokości 2038 m n.p.m. Jest to najwyższy szczyt Rakuskiej Grani. Plusem jest to, że miejsce nie jest szczególnie oblegane, dlatego na szlaku czasem można nie spotkać żywej duszy. Dziś pod względem ilości osób jest idealnie, bo spotykamy pojedynczych turystów. Mamy więc cały szczyt dla siebie. Stoki Rakuskiej Grani to dawne tereny pasterskie. Okoliczne szczyty były odwiedzane już w XVII wieku, a może nawet wcześniej.
Z Rakuskiej Czuby można kierować się czerwonym szlakiem w stronę schroniska nad Zielonym Stawem, ale wtedy trzeba kombinować z transportem do Tatrzańskiej Łomnicy.
Warto od razu zaznaczyć, że zejście w tym kierunku jest dość strome, co dla niektórych może się wydać męczące. A na trasie pojawia się nawet jakiś łańcuch.
My ze szczytu wracamy tak samo, jak na niego weszliśmy. Ze Skalnatego Plesa w zasadzie już niemal zbiegamy gonieni przez burzę nadchodzącą z dwóch stron. Na szczęście udało nam się jej uniknąć.
Zrobiliśmy dziś około 20 km i 1300 metrów przewyższenia. Trasa może nie była długa, ale w pewnych momentach bardzo stroma, zwłaszcza podczas podejścia na Skalnate Pleso.
Super , bardzo przyjemnie opisane miejsce 😉
OdpowiedzUsuńJa też bardzo dziękuję za opis trasy i tym samym za zachętę by pojechać tam...
OdpowiedzUsuń