sobota, 4 lipca 2020

Rabka Zdrój - Maciejowa - Rabka Zdrój - 4 lipca 2020

 
Uciekamy z zamglonego Beskidu Sądeckiego. Mieliśmy co prawda w planach podczas powrotnej drogi wejść na Lubań lub Koziarz, ale niestety one także skrywały się w gęstych mgłach. Zdecydowaliśmy więc, że podjedziemy do Rabki Zdrój, która jest mniej więcej na naszej trasie powrotnej do domu i wejdziemy na pomijaną jak do tej pory Bacówkę PTTK na Maciejowej.  Dwa razy byliśmy w Rabce podczas ferii i ani razu nie udało się tutaj nam dotrzeć. Ale do trzech razy sztuka.
W Rabce parkujemy niedaleko Parku Zdrojowego. Miejsc do zostawienia samochodu jest tu bardzo dużo. Niektóre z nich są bezpłatne, za inne trzeba zapłacić. Nam uda się zatrzymać  praktycznie przy samym uzdrowisku na jakimś bezpłatnym parkingu znajdującym się obok warsztatu samochodowego.
Sama Rabka –Zdrój jako miasto przyciąga głównie znajdującymi się tu uzdrowiskami, Parkiem Zdrojowym z tężnią solankową (chodziliśmy do niej 2 lata temu podczas mroźnych ferii właśnie w Rabce) czy też Rabkolandem. W okolice Rabki wielu przyciąga Chabówka ze znajdującym się w niej Skansenem Taboru Kolejowego.
Polana Przysłop
Po zaparkowaniu obieramy szlak czerwony, który przez pewnie czas prowadzi miastem. Przemieszczamy się ulicami: Nowy Targ, Dietla i na końcu Gorczańską , która wyprowadza nas z miasta na polną drogę. Od razu odsłaniają nam się widoki. Pogoda jest diametralnie odmienna od tej, jak była kilkadziesiąt kilometrów stąd. Co prawda powietrze nie jest mega przejrzyste, ale jest dobrze, a nawet bardzo dobrze J Gdyby była idealna pogoda, to po prawej stronie dostrzeglibyśmy szczyty Tatr, po lewej zaś, „towarzyszy” nam, niemal przez całą trasę, masyw Lubonia Wielkiego (1022 m n.p.m.) w Beskidzie Wyspowym z charakterystycznym masztem i schroniskiem wyglądającym jak kurza chatka. Za nami widoczny jest charakterystyczny stożkowaty szczyt Babiej Góry (1725 m n.p.m.). Początkowo szlak biegnie dość płasko, stromiej robi się po wejściu w las (to jest w zasadzie chyba najbardziej stromy odcinek szlaku). Po jakiejś godzinie od startu docieramy do górnej stacji wyciągu narciarskiego z Rabki-Słone na Maciejową. Miejsce to na mapie oznaczono jako Polana Maciejowa. Stąd otaczają nas jeszcze rozleglejsze widoki z doliną Słonego na pierwszym planie. Od polany Przysłop, na której znajduje się schronisko dzieli nas jeszcze jakieś 10 minut drogi. 
Bacówka na Maciejowej
Ten odcinek jest już w zasadzie prosty i nie pozwala się zmęczyć.  Można śmiało powiedzieć, że jest to szlak spacerowy, nie wymagający w zasadzie większego wysiłku. Na odcinku 5 km pokonujemy około 330 metrów przewyższenia.  Wędrówkę z tego miejsca można kontynuować np. do kolejnego schroniska na Starych Wierchach. Zawsze, kiedy myślę o Maciejowej i Starych Wierach przypomina mi się wyprawa sprzed kilkunastu lat, kiedy z Rabki chcieliśmy przejść przez Turbacz do Nowego Targu. Na Turbacz nie dotarliśmy, wylądowaliśmy na jakimś przystanku za Klikuszową, gdzie łapaliśmy stopa do Zakopanego, bo tam mieliśmy nocleg J
My dziś na Stare Wierchy, a tymczasem Turbacz iść nie zamierzamy (tam byliśmy i latem i zimą). Zatrzymujemy się w schronisku PTTK na Maciejowej. Serwuje ono posiłki i napoje na zewnątrz, więc spokojnie można tu usiąść i się zrelaksować. Uda nam się znaleźć wygodne miejsce z super widokiem. Położone jest ono na polanie Przysłop, na grzbiecie odchodzącym od Turbacza do Rabki. Nazwa schroniska jest myląca, znajduje się ono bowiem około 1 km na południowy wschód od szczytu Maciejowej (815 m n.p.m.), na wysokości 852 m n.p.m. Ze schroniska roztacza się szeroka panorama widokowa od Wierchowej aż po Babią Górę.
Widoki spod Bacówki
Z Maciejowej wracamy do Rabki Słone czarnym szlakiem.  Co prawda początkowy odcinek prowadzi równolegle razem ze szlakiem czerwonym, ale potem skręca w prawo na widokową polanę. Wybór tego szlaku niestety wiąże się z tym, że w drugiej części (kiedy szlak czarny przejdzie w niebieski) prowadzi on głównie przez miasto (ulicą Poniatowskiego). Poza wspomnianą polanką jest na pewno mniej urokliwy. Wybraliśmy go dlatego, by nie wracać tę samą drogą. Na pewno polecenia jest jednak ten szlak, którym wchodziliśmy, czyli czerwony.
Cała trasa, jaką dziś przemierzyliśmy to około 12 km. Czas drogi według mamy to 3,5 godziny. Nam wyszło około 4,5 godziny, bo godzinę spędziliśmy w schronisku. 

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz