Uciekamy z zamglonego Beskidu Sądeckiego. Mieliśmy co prawda
w planach podczas powrotnej drogi wejść na Lubań lub Koziarz, ale niestety one także
skrywały się w gęstych mgłach. Zdecydowaliśmy więc, że podjedziemy do Rabki
Zdrój, która jest mniej więcej na naszej trasie powrotnej do domu i wejdziemy
na pomijaną jak do tej pory Bacówkę PTTK na Maciejowej. Dwa razy byliśmy w Rabce podczas ferii i ani
razu nie udało się tutaj nam dotrzeć. Ale do trzech razy sztuka.
W Rabce parkujemy niedaleko Parku Zdrojowego. Miejsc do zostawienia samochodu jest tu bardzo dużo. Niektóre z nich są bezpłatne, za inne trzeba zapłacić. Nam uda się zatrzymać praktycznie przy samym uzdrowisku na jakimś bezpłatnym parkingu znajdującym się obok warsztatu samochodowego.
Sama Rabka –Zdrój jako miasto przyciąga głównie znajdującymi się tu uzdrowiskami, Parkiem Zdrojowym z tężnią solankową (chodziliśmy do niej 2 lata temu podczas mroźnych ferii właśnie w Rabce) czy też Rabkolandem. W okolice Rabki wielu przyciąga Chabówka ze znajdującym się w niej Skansenem Taboru Kolejowego.
W Rabce parkujemy niedaleko Parku Zdrojowego. Miejsc do zostawienia samochodu jest tu bardzo dużo. Niektóre z nich są bezpłatne, za inne trzeba zapłacić. Nam uda się zatrzymać praktycznie przy samym uzdrowisku na jakimś bezpłatnym parkingu znajdującym się obok warsztatu samochodowego.
Sama Rabka –Zdrój jako miasto przyciąga głównie znajdującymi się tu uzdrowiskami, Parkiem Zdrojowym z tężnią solankową (chodziliśmy do niej 2 lata temu podczas mroźnych ferii właśnie w Rabce) czy też Rabkolandem. W okolice Rabki wielu przyciąga Chabówka ze znajdującym się w niej Skansenem Taboru Kolejowego.
Polana Przysłop |
Po zaparkowaniu obieramy szlak czerwony, który przez pewnie
czas prowadzi miastem. Przemieszczamy się ulicami: Nowy Targ, Dietla i na końcu
Gorczańską , która wyprowadza nas z miasta na polną drogę. Od razu odsłaniają
nam się widoki. Pogoda jest diametralnie odmienna od tej, jak była
kilkadziesiąt kilometrów stąd. Co prawda powietrze nie jest mega przejrzyste,
ale jest dobrze, a nawet bardzo dobrze J
Gdyby była idealna pogoda, to po prawej stronie dostrzeglibyśmy szczyty Tatr,
po lewej zaś, „towarzyszy” nam, niemal przez całą trasę, masyw Lubonia
Wielkiego (1022 m n.p.m.) w Beskidzie Wyspowym z charakterystycznym masztem i
schroniskiem wyglądającym jak kurza chatka. Za nami widoczny jest
charakterystyczny stożkowaty szczyt Babiej Góry (1725 m n.p.m.). Początkowo
szlak biegnie dość płasko, stromiej robi się po wejściu w las (to jest w
zasadzie chyba najbardziej stromy odcinek szlaku). Po jakiejś godzinie od
startu docieramy do górnej stacji wyciągu narciarskiego z Rabki-Słone na Maciejową.
Miejsce to na mapie oznaczono jako Polana Maciejowa. Stąd otaczają nas jeszcze
rozleglejsze widoki z doliną Słonego na pierwszym planie. Od polany Przysłop,
na której znajduje się schronisko dzieli nas jeszcze jakieś 10 minut drogi.
Bacówka na Maciejowej |
Ten
odcinek jest już w zasadzie prosty i nie pozwala się zmęczyć. Można śmiało powiedzieć, że jest to szlak
spacerowy, nie wymagający w zasadzie większego wysiłku. Na odcinku 5 km
pokonujemy około 330 metrów przewyższenia.
Wędrówkę z tego miejsca można kontynuować np. do kolejnego schroniska na
Starych Wierchach. Zawsze, kiedy myślę o Maciejowej i Starych Wierach
przypomina mi się wyprawa sprzed kilkunastu lat, kiedy z Rabki chcieliśmy
przejść przez Turbacz do Nowego Targu. Na Turbacz nie dotarliśmy, wylądowaliśmy
na jakimś przystanku za Klikuszową, gdzie łapaliśmy stopa do Zakopanego, bo tam
mieliśmy nocleg J
My dziś na Stare Wierchy, a tymczasem Turbacz iść nie zamierzamy (tam byliśmy i latem i zimą). Zatrzymujemy się w schronisku PTTK na Maciejowej. Serwuje ono posiłki i napoje na zewnątrz, więc spokojnie można tu usiąść i się zrelaksować. Uda nam się znaleźć wygodne miejsce z super widokiem. Położone jest ono na polanie Przysłop, na grzbiecie odchodzącym od Turbacza do Rabki. Nazwa schroniska jest myląca, znajduje się ono bowiem około 1 km na południowy wschód od szczytu Maciejowej (815 m n.p.m.), na wysokości 852 m n.p.m. Ze schroniska roztacza się szeroka panorama widokowa od Wierchowej aż po Babią Górę.
My dziś na Stare Wierchy, a tymczasem Turbacz iść nie zamierzamy (tam byliśmy i latem i zimą). Zatrzymujemy się w schronisku PTTK na Maciejowej. Serwuje ono posiłki i napoje na zewnątrz, więc spokojnie można tu usiąść i się zrelaksować. Uda nam się znaleźć wygodne miejsce z super widokiem. Położone jest ono na polanie Przysłop, na grzbiecie odchodzącym od Turbacza do Rabki. Nazwa schroniska jest myląca, znajduje się ono bowiem około 1 km na południowy wschód od szczytu Maciejowej (815 m n.p.m.), na wysokości 852 m n.p.m. Ze schroniska roztacza się szeroka panorama widokowa od Wierchowej aż po Babią Górę.
Widoki spod Bacówki |
Z Maciejowej wracamy do Rabki Słone czarnym szlakiem. Co prawda początkowy odcinek prowadzi
równolegle razem ze szlakiem czerwonym, ale potem skręca w prawo na widokową
polanę. Wybór tego szlaku niestety wiąże się z tym, że w drugiej części (kiedy
szlak czarny przejdzie w niebieski) prowadzi on głównie przez miasto (ulicą
Poniatowskiego). Poza wspomnianą polanką jest na pewno mniej urokliwy.
Wybraliśmy go dlatego, by nie wracać tę samą drogą. Na pewno polecenia jest
jednak ten szlak, którym wchodziliśmy, czyli czerwony.
Cała trasa, jaką dziś przemierzyliśmy to około 12 km. Czas drogi według mamy to 3,5 godziny. Nam wyszło około 4,5 godziny, bo godzinę spędziliśmy w schronisku.
Cała trasa, jaką dziś przemierzyliśmy to około 12 km. Czas drogi według mamy to 3,5 godziny. Nam wyszło około 4,5 godziny, bo godzinę spędziliśmy w schronisku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz