środa, 1 lipca 2020

Obidza - Wielki Rogacz - Radziejowa - Złomisty Wierch - Przehyba - Obidza - lipiec 2020

Opisana wycieczka moim zdaniem prowadzi chyba najbardziej widokowym szlakiem Beskidu Sądeckiego. Ja stawiam ją w tym paśmie na pierwszym miejscu. Do tego dorzuciłabym jeszcze sielski widoczek z Jarzębaków i ich okolic.
Szlak z Obidowej na Przehybę przez Radziejową to bez wątpienia uczta dla oczu i niekończący się widok na Tatry.
Na Radziejowej byliśmy kiedyś zimą. Niestety, wtedy nie było nam dane zobaczyć wiele. W zasadzie to całą drogę wędrowaliśmy we mgle mocno ograniczającej widoczność. Wieża była już zamknięta. Jedynym plusem było odkrycie wtedy urokliwej chatki pod Niemcową. Dziś pogoda ma być podobno idealna, więc jest doskonała okazja, by powtórzyć wycieczkę w zdecydowanie lepszych warunkach.
Ostatecznie jednak decydujemy się, by zmodyfikować trasę i zamiast wracać z Radziejowej do chatki pod Niemcową wcielić w życie bardziej ambitny plan, czyli wędrówkę na Przehybę i powrót mniej więcej tą samą drogą, aczkolwiek nieco potem bez szlaku, a bardziej drogami rowerowymi. Ci, którzy decydują się na taką wędrówkę muszą liczyć się z pokonaniem w obie strony około 25 km.
Podjeżdżamy samochodem do Obidzy, a dokładnie na Przełęcz Gromadzką (938 m n.p.m.). 
Od schroniska, a w zasadzie już chwilę po opuszczeniu Piwnicznej drogi zaczynają się robić coraz bardziej wąskie i coraz bardziej strome. Najgorszy jest odcinek tuż za schroniskiem na Obidzy, gdzie droga zaczyna się jeszcze bardziej piąć w górę i zwężać. Na parking wjechać trzeba, bo po drodze nie ma, gdzie zaparkować. Nie jest on wielki, ale trochę samochodów się zmieści. Parking jest bezpłatny. Przełęcz Gromadzka, na której parking się znajduje, to słabo wyodrębniona przełęcz, znajdująca się w grzbiecie łączącym Wielkiego Rogacza z Eliaszówką. Na przełęczy znajduje się rozdroże szlaków, które uświadamia nam, ile jest jeszcze do zobaczenia w Beskidzie Sądeckim.
Wybieramy tu szlak niebieski szlak, który w godzinę powinien zaprowadzić nas na Wielkiego Rogacza (1182 m n.p.m.). Pierwszy odcinek tuż za parkingiem pozwala podziwiać piękne widoki na Tatry, potem w zasadzie do Wielkiego Rogacza krajobrazy będą z małymi wyjątkami skrywały się za drzewami. Na tym odcinku szlak nie jest jakiś wymagający, ale równomiernie pnie się w górę. Po mniej więcej godzinie docieramy na Wielki Rogacz. Ma on dwa wierzchołki; wyższy zachodni i niższy wschodni. Wraz z Małym Rogaczem są to trzy wierzchołki.  Od Radziejowej oddzielony jest Przełęczą Żłobki. Szczyt jest pozbawiony widoków. 
O tym, że się na nim znaleźliśmy informuje nas tabliczka. Tu znajduje się szlakowskaz kierujący do chatki pod Niemcowa, do której zimą przedzieraliśmy się przez śnieg. Dziś wiemy, że pokonalibyśmy ten odcinek bardzo szybko. Ale wobec zmiany planów z chatki rezygnujemy. Na szczęście uda mi się tam jeszcze dotrzeć podczas tego wyjazdu. Na Wielkim Rogaczu zatrzymujemy się na chwilkę odpoczynku, by potem już ruszyć na Radziejową. Pomimo, że dzieli nas od niej niewielki dystans, szlak mocno się wydłuży czasowo. A wszystko za sprawą przepięknych widoków. Już kawałeczek za Wielkim Rogaczem otwiera się panorama zwłaszcza na Tatry i Pieniny. Ona zdecydowanie spowalnia tempo wędrówki, gdyż co chwilę się zatrzymujemy.

Następnie przechodzimy przez wspomnianą już wcześniej Przełęcz Żłobki. Znajduje się na niej skalna wychodnia i rozdroże szlaków turystycznych. Sama przełęcz jest zalesiona i pozbawiona widoków, ale nieco niżej po jej północnej stronie ze szlaku żółtego otwiera się widok na dolinę Małej Roztoki.
Z tego miejsca czeka nas jeszcze niedługie, ale dość strome podejście na Radziejową.
Radziejowa to najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego o wysokości 1266 m n.p.m. zaliczany do Korony Gór Polski i Diademu Polskich Gór.  Znajduje się on w głównym grzbiecie Pasma Radziejowej, pomiędzy Wielkim Rogaczem, od którego oddziela ją przełęcz Żłobki, a masywem Złomistego Wierchu, położonego za Przełęczą Długą.

Kiedy poprzednio byliśmy na szczycie nie było nam dane z niego zobaczyć nic. Pogoda była fatalna.  A poza tym nawet, gdyby pogoda była idealna, znajdująca się na Radziejowej wieża była już nieczynna. Na szczęście w  roku 2019 wybudowano, a w 2020 r. oddano dla ruchu turystycznego nową, bezpieczniejszą wieżę.  Roztacza się z niej rozległa panorama na wszystkie strony.  Wraz z budową wieży wyznaczono także nową ścieżkę przyrodniczą „Rogasiowy Szlak” w dolinie Roztoki Małej. Oprócz wieży na szczycie znajdują się również pomnik 1000-lecia Polski oraz betonowy obelisk.
Na Radziejowej zatrzymujemy się na drugie śniadanie i ruszamy dalej, w stronę Przehyby. Według szlakowskazu czerwonym szlakiem jest do niej 1 godzina i 30 minut. Ile szliśmy – w sumie nie wiem dokładnie, bo często robiliśmy postoje na zdjęcia i podziwianie widoków.
Z Radziejowej czerwonym szlakiem kierujemy się w stronę jej bliźniaczego szczytu, czyli Małe Radziejowej (1207 m n.p.m.), od której dzieli nas jakieś kilometr drogi. Jest to mało wybitny szczyt, a jego kulminacja porośnięta młodym lasem. Został on nasadzony po wycince, gdy w 1976 pojawił się szkodnik drzew. Zostały one wycięte a leśnicy zasadzili w zamian świerk, jodłę, limbę.

Dalej czerwony szlak skręca na północ w okolicy szczytu Bukowinki ( 1217 m n.p.m.) i zmierza w kierunku Złomistych Wierchów. Kulminacje Złomistych Wierchów oddziela od siebie pas długości 650 metrów. Obecnie Złomiste Wierchy (Północny i Południowy) są całkowicie otwarte, dzięki czemu zapewniają rewelacyjne panoramy zwłaszcza na Tary i Pieniny.
Po przejściu kolejnego kilometra  docieramy do właściwego szczytu Przehyby (1175 m.n.p.m.). Położony jest on w głównym grzbiecie Pasma Radziejowej, na zachód od Wielkiej Przehyby, na wschód Mała Przehyba ( 1155 m n.p.m.). Przehyba jest łącznikiem kilku grzbietów: Pieniążnej, Kiczory i Starego Wierchu. Główny wierzchołek oraz oddalony od niego o kilkaset metrów na zachód mniejszy wierzchołek tworzą rozległy grzbiet. Chwilę wcześniej mijamy rozdroże pod Wielką Przehybą, ale nie decydujemy się na niego wchodzić, od dzieli nas od tabliczki z oznaczeniem szczytu kilkadziesiąt metrów.

Kiedy docieramy na Przehybę swoje pierwsze kroki kierujemy do schroniska. Jest ono nam znane, ponieważ byliśmy tutaj kilka lat temu. Wtedy jednak szliśmy z całkiem innej strony. Krajobraz przedstawiał się całkiem inaczej, bo stąpaliśmy po metrowej warstwie śniegu.
Schornisko na Przehybie nie należy do tych, które by mnie zachwycały, jednakże ze względu na widoki, jakie się z niego roztaczają, zwłaszcza z tarasu ma u mnie duży plus. Spędzamy tu dziś prawie godzinę.
Z Przehyby w zasadzie do Przełęczy Długiej wracamy tym samym szlakiem. Ciężko jest nam tu zrobić jakąś pętelkę, by wrócić na miejsce startu. Tak więc na Przełęczy Długiej, znajdującej się prawie przed samą Małą Radziejową skręcamy w prawo najpierw w ścieżkę, która potem doprowadza nas do drogi rowerowej. I to jest dobry wybór, bowiem omijamy szczyt Radziejowej, na której już byliśmy, nie musimy ponownie pokonywać przewyższenia. Poza tym w gratisie mamy ponownie piękne widoki na Tatry, które ominęłyby nas na zalesionym odcinku z Małej Radziejowej na Radziejową.

Ścieżka rowerowa wyprowadza nas na Przełęczy Żłobki. Tu czeka nas ostatnie tego dnia podejście na Wielkiego Rogacza. Potem już będzie tylko z górki. Wracamy tym samym szlakiem, w kilku miejscach schodząc na boczne ścieżki.
Analizując dziś mapę turystyczną uświadomiłam sobie, że na Przehybę można dotrzeć wieloma innymi szlakami, jedna bardziej, drugie mniej widokowe. Na pewno warty uwagi jest ten, który prowadzi z Rytra i to niekoniecznie szlakiem, ale ścieżkami przez Halę Konieczną. Może kiedyś uda nam się nim powędrować. 
























































1 komentarz: