czwartek, 28 maja 2020

Bazaltowa i Radogost - maj 2020

Bazaltowa Góra
Jedziemy do miejscowości Paszowice. Kawałeczek za nią mniej więcej w miejscu, gdzie czerwony szlak przecina drogę znajduje się parking. Tam zostawiamy samochód. Dziś w planach mamy zdobycie dwóch kolejnych szczytów do Korony Kaczawskiej: Radogosta i Bazaltowej Góry. Oba z nich można zdobyć podczas jednej wycieczki i startując z jednego miejsca. Na obu szczytach są wieże widokowe. Z jednej roztacza się nawet rozległa panorama. 
Zanim pójdziemy na Radogost, postanawiamy zobaczyć Grotę Pustelnika. Znajduje się ona jakieś 3 minuty drogi od szlaku w odsłonięciu skał zieleńcowych na wysokości 298 m n.p.m.w dolinie potoku Paszówka. Są to 2 otwory w skale będące efektem działalności człowieka. Po co je tam wydrążył? Nie wiadomo. Z groty wracamy na szlak i zmierzamy w stronę Radogosta. Nie jest stąd daleko ani stromo. Dopiero ostatni fragment drogi wymaga pokonania niewielkiego przewyższenia. 
Radogost
Radogost to niewielkie powulkaniczne wzniesienie w kształcie stożka o wysokości 398 m n.p.m., znajdujące się na terenie Parku Krajobrazowego "Chełmy". Jeśli chcielibyśmy je dokładniej usytuować to wschodnia krawędź Wzgórz Złotoryjskich.. Na jego zboczach występują dość spore głazy, tworzące w niektórych miejscach rumowiska skalne. Radogost budują bowiem stare skały metamorficzne – zieleńce, które powstały przez przeobrażenie podmorskich law bazaltowych z początków ery paleozoicznej. Najbardziej efektowne znajdują się w okolicy parkingu w dolinie Paszówki, czyli w miejscu, gdzie znajduje się Grota Pustelnika.
Warto pamiętać, że Radogost to dawna słowiańska góra kultowa (w mitologii słowiańskiej Radogost był bogiem plemion Słowian połabskich, czczony w Radogoszczy. Tym, co czyni ją atrakcyjną jest znajdująca się na jej szczycie wieża widokowa o wysokości 22 metrów, z której, jak na tak niską i górę i wieżę, roztaczają się piękne widoki na bliższe i dalsze góry. Z tarasu widokowego wieży rozciąga się panorama na Sudety, Przedgórze Sudeckie, Wał Trzebnicki (dokładniej Wzgórza Dalkowskie i Wzgórza Trzebnickie) i Równinę Wrocławską. My dziś z racji niezbyt ładnej pogody mamy widoki nieco ograniczone. Pamiętam jednak, że jak byliśmy tu kilka lat temu, to dało się podziwiać nawet Karkonosze.  Wieża powstała w roku 1893 i jest zbudowana w późnogotyckim stylu.  
Niektóre źródła podają, że niegdyś na szczycie istniało grodzisko, ale niestety brak jest obecnie jakichkolwiek jego śladów. Chętni mogą zatrzymać się na szczycie na dłużej, bo wygospodarowano tu miejsce na ognisko, a ze ściętych drzew zrobiono "siedzonka". 
Słupy bazaltowe w dawnej kopalni bazaltu
Z Radogosta wracamy najpierw ścieżką, a potem czerwonym szlakiem, który doprowadza nas do miejscowości Kłonice. Tu znajduje się niewielki parking oraz wiata. Jest to kolejne miejsce, z którego można ruszyć, aby zdobyć Radogost. Z Kłonic, idąc dalej czerwonym szlakiem wracamy w okolice parkingu i przechodząc przez ulicę zmierzamy na drugi dziś szczyt, czyli Bazaltową Górę. 
Wejście na nią to w zasadzie żaden wyczyn, zwłaszcza, że jest ona położona na wysokości 368 m n.p.m., więc zajmuje nam ono około 20 minut. Szlak cały czas prowadzi lasem, a widoki odsłaniają się dopiero przed szczytem, a dokładnie nad wyrobiskiem dawnej kopalni bazaltu, gdzie znajduje się punkt widokowy z panoramą Gór Sowich i Kamiennych. Warto podejść w to miejsca nie tyle dla widoków, ale by zobaczyć pionowe ciosy tworzące całe kolumny o wysokości do 10 metrów i szerokości pół metra.
Widoki z wieży na Radogoście
Bazaltowa Góra znajduje się na terenie Parku Krajobrazowego "Chełmy" i jest to niewielkie powulkaniczne wzniesienie w kształcie stożka. Na jego szczycie jest wspomniana już 10-metrowa wieżą widokowa - dość stara, bo pochodząca z 1906 roku i wpisana do rejestru zabytków. Zbudowana z bazaltowego kamienia. Niestety, widoki z niej są marne, a w zasadzie żadne. Drzewa uniemożliwiają zobaczenie czegokolwiek. 
Według przekazów w czasach przedchrześcijańskich na Bazaltowej Górze znajdował się święty gaj. Gaj ten miał nakazać spalić biskup wrocławski Cyprian. Na szczycie góry prawdopodobnie istniał także otoczony kamiennym kręgiem chram będący świątynią związaną z religią Słowian. 
Wycieczka nie jest wymagająca, a na pewno warta polecenia. Do pokonania jest około 8 km i ponad 300 metrów przewyższenia. 
Na samym końcu czeka nas niespodzianka w postaci pięknych konwalii i niestety… kolejnego tej wiosny kleszcza :(

Dawna kopalnia bazaltu

Punkt widokowy obok kopalni
Bazaltowa Góra


Takie widoki z Bazaltowej Góry

Grota Pustelnika






Radogost - wieża









poniedziałek, 25 maja 2020

Swarna, Lubrza - maj 2020

Podejście na Lubrzę z Płoniny (szlak żółty)
Kolejne 2 szczyty do Korony Kaczawskiej to Swarna i Lubrza. Szczyty niepozorne, dotychczas nam obce, dlatego z ogromną ciekowością wybraliśmy się na wycieczkę, by je zdobyć.
Na pierwszy ogień poszła Swarna. Można na nią ruszyć najkrótszą drogą, czyli zostawiając samochód na parkingu położonym obok drogi nr 320 w miejscu, gdzie czerwony szlak skręca w las. Stąd na szczyt jest naprawdę kawałeczek. My jednak decydujemy się na nieco dłuższą wycieczkę, ponieważ nie mamy pewności, czy we wspomnianym miejscu można zaparkować (teraz już wiemy, że można). Poza tym będąc w okolicy chcemy zobaczyć zamek Świny i to właśnie pod niego podjeżdżamy. Znajduje się tu coś w stylu parkingu, gdzie można zostawić samochód. Spod zamku można spokojnie, pokonując kilka kilometrów na Swarną również dotrzeć. 
Zamek Świny jest jednym z najstarszych na Szlaku Zamków Piastowskich. Według legendy miałby być połączony podziemnym przejściem ze znajdującym się kilka kilometrów dalej zamkiem w Bolkowie. Mówiąc o tym zamku warto zaznaczyć, że są to tylko ruiny, ale na pewno warte tego, by je odwiedzić. Od 2016 roku rozpoczął się remont zamku, ale nadal jest możliwe jego zwiedzanie. 
Zamek Świny
Jednak warto wcześniej sprawdzić, czy  też się dowiedzieć, kiedy obiekt jest otwarty. My byliśmy w środku tygodnia i niestety był zamknięty, choć na stronie można wyczytać, że jest otwarty od kwietnia do października w godzinach 12.00-18.00. Tymczasem na bramie zobaczyliśmy kartkę, że wstęp jest możliwy tylko w niedzielę. Warto wcześniej skontaktować się z klucznikiem zamku, który według informacji zamieszczonych w internecie mieszka pod numerem 34. Zwiedzanie ruin to koszt 5 zł. Z racji tego, że do środka nie możemy wejść, obchodzimy zamek dookoła. U podnóża Zamku położony jest jeden z nielicznych w Polsce kościół przyzamkowy.
Następnie kierujmy się na położony kilkaset od zamku punkt widokowy. Kiedy docieramy tam, widać, że czasy jego świetności już dawno minęły, a samo miejsce do bezpiecznych nie należy. Niemniej roztacza się z niego ładny widok na Bolków i górujący nad nim zamek. 
Lubrza
Spod zamku szlakiem Brzeżnym (czerwonym) kierujemy się na Swarną (2,5 km długości i nieco ponad 100 metrów przewyższenia). Ze szlaku w kilku miejscach, zwłaszcza, kiedy się wyjdzie na widokową polankę za zamkiem rozciągają się całkiem ładne widoczki. Sam szczyt Swarnej znajduje się poza szlakiem i trzeba odbić  ze szlaku i iść dość słabo zaznaczonymi ścieżkami. Na szczęście w miejscu, do którego zmierzamy znajduje się kartka z jego oznaczeniem. 
Swarna to permski szczyt powulkaniczny o wysokości 389 m n.p.m., leżący na terenie Parku Krajobrazowego „Chełmy”. Na szczycie znajdują się rumowiska skalne. Swarna razem z nieodległą Popielową tworzą jeden dość rozległy grzbiet. A oba szczyty łączy wspólne pochodzenie i występowanie skał. Na wierzchołku Popielowej znajduje się mur skalny o długości ponad 20 m i wysokości do 3,5 m. W sąsiedztwie głównej skałki występuje kilka mniejszych, o wysokości 2–2,5 m i zróżnicowanych kształtach, przechodzących w skalne rumowiska.
Ze Swarnej wracamy w stronę zamku Świny nieco modyfikując naszą trasę iw  kilku miejscach poruszając się nieoznakowanymi ścieżkami w lesie. Ostatecznie cała wycieczka zajęła nam niecałe 2 godziny, podczas których pokonaliśmy około 7 km. 
Widok na Bolków (punkt widokowy obok zamku Świny)
Jedziemy teraz do miejscowości Płonina, skąd wejdziemy na Lubrzę. Zaparkowaliśmy na poboczu, gdzie szlak żółty łączy się z zielonym. Jakiś miejscowy człowiek mówi nam, że można tu zostawić samochód. Niedaleko stąd znajduje się zamek Niesytno. Jest to jeden z zamków położonych na szlaku Zamków Piastowskich na skalnym cyplu mniej więcej na wysokości 550 m n.p.m., dzięki czemu jest widoczny z daleka. Obiekt wygląda pięknie, ale niestety niszczeje. Co prawda od 2010 roku trwają prace rekonstrukcyjne budynku mieszkalnego na terenie zamku. Obiekt był w trakcie swych dziejów kilkakrotnie rozbudowywany i przebudowywany. Jego najciekawszym elementem jest unikalna na skalę Polski wieloboczna wieża z dziobem (podobna do tej w Bolkowie). Niestety nie ma możliwości zwiedzania zamku głównie ze względu na jego stan. 
Zamek Niesytno
Z auta kierujemy się na żółty szlak, który prowadzi widokową polanką. Kiedy obejrzymy się za siebie, zobaczymy ruiny zamku Niesytno. Chwilę potem mijamy ruiny kościoła Anglikańskiego położonego na zboczach Ostnika. Po jakimś kilometrze szlak doprowadza nas do granicy lasu, gdzie w okolicy Czerwonej Skały powinniśmy skręcić gdzieś z prawo, schodząc ze szlaku i kierować się w stronę Lubrzy. I tak też czynimy. Oznaczona na mapie czeskiej ścieżka na Lubrzę na szczyt nas nie doprowadza. Gdzieś nam się urywa albo my ją gubimy. Nie docieramy również do Lubrzańskiej Ambony, która na owej ścieżce znaleźć się powinna. Przedzierając się więc stromym zboczem w lesie między ściętymi drzewami i kierując GPS zmierzamy w stronę Lubrzy. Po jakichś 10 minutach przecinamy szeroką leśną drogę, a następnie już wydeptaną ścieżką docieramy na Lubrzę. Gdybyśmy mieli odtworzyć przebieg ścieżek, jakimi szliśmy, to pewnie by się to nie udało. Gdyby ktoś mnie zapytal, jak tam wejść idąc tak, jak się powinno na szczyt wejść, odpowiedziałabym, że nie wiem. 
Lubrza to szczyt o wysokości 666 m n.p.m. w Grzbiecie Wschodnim Gór Kaczawskich, leżący w jego zachodniej części. Wraz z Niedźwiedzimi Skałkami, Skibą i Lisianką (585 m n.p.m.) tworzy wyraźnie wyodrębniony masyw. Na północny-zachód od Lubrzy położony jest niewielki masyw Grodzik (615 m n.p.m.). Ze szczytu nie ma widoków, choć kawałeczek dalej można znaleźć punkty, gdzie niewielkie panoramy się odsłaniają. Jest on za to oznaczony kartką na drzewie, więc mamy pewność, że dobrze trafiliśmy :)
Swarna
Z Lubrzy wracamy mniej więcej tak, jak a nią weszliśmy. W drodze powrotnej podchodzimy jeszcze pod skałkę Diablak. To najwyżej położona ze skalnych wychodni. Na niej znajduje się punkt widokowy. Sama formacja wysoka jest na około 15-16 metrów i szeroka na około 8 metrów. Na punkt widokowy nie udaje nam się wejść. Nie wiemy, z której strony na skałę się wdrapać. Dopiero potem doczytaliśmy,, że trzeba podejść od tyłu skał i szukać metalowych klamer, po których trzeba się wdrapać na szczyt. 
Warto zaznaczyć, że w okolicy takich skałek jest sporo. Mamy tu na przykład poza Diablakiem Karczmisko, Mysłowską Turnię lub Czerwoną Skałę. Nie udało nam się dotrzeć jedynie pod Karczmisko. Byliśmy pod Czerwoną Skałą. Jest  ona wysoka na około 11-12 metrów. Nazwa pochodzi od charakterystycznego dla tego typu skał koloru.
Warto przy okazji zdobywania Lubrzy podejść w okolice skał. My pewnie tu wrócimy, ponieważ teren wydał nam się interesujący i zwiedziliśmy go pobieżnie, ale mieliśmy do dyspozycji małą ilość czasu. Następnym razem podejdziemy także do Karczmiska i ruin wiatraka. 
Wycieczka na samą Lubrzę z Płoniny bez docierania do poszczególnych skał to trasa licząca w obie strony około 7 km długości i 200 metrów przewyższenia. 






Droga z zamku Świny na Swarną




Widok na Bolków




Zamek Niesytno



Zbocza Lubrzy


Diablak
Czerwona Skała