piątek, 20 stycznia 2012

Kłodzka Góra (Góry Bardzkie) - 20 stycznia 2012


Góry Bardzkie to nieduże i niewysokie pasmo leżące w Sudetach Środkowych. Rozciągają się one na około 18 km i stanowią granicę między Kotliną Kłodzką a Przedgórzem Sudeckim. Swój początek mają na Przełęczy Srebrnej (granica z Górami Stołowymi), a kończą się na Przełęczy Kłodzkiej (granica z Górami Złotymi). Góry w całości porośnięte są lasami regla dolnego. Najwyższym szczytem jest Kłodzka Góra (765 m n.p.m.), która stała się celem naszej dzisiejszej wycieczki.
Zaplanowaliśmy ją już dużo wcześniej, ale rano przywitała nas zimowa aura. Nie zrezygnowaliśmy jednak z naszych zamiarów i ruszyliśmy w kierunku Kłodzka. Im bliżej celu byliśmy, tym śnieg sypał mocniej.
Po dojechaniu do Kłodzka, zaczęliśmy się kierować drogą nr 46 w stronę Przełęczy Kłodzkiej. Domyślaliśmy się, że może być kiepsko oznaczona, więc jechaliśmy dość powoli, mijając najpierw Jaszkówkę, potem Podzamek, gdzie znajdował się Dom Pomocy Społecznej. Jakieś 1 km dalej ulicę przecinał niebieski szlak. To tu się zatrzymaliśmy. Po jednej stronie ulicy był przystanek autobusowy, po drugiej niewielki parking, na którym zostawiliśmy samochód. Brodząc w śniegu po nieudeptanym szlaku wspinamy się na Podzamecką Kopę (615 m n.p.m.), a potem schodzimy na Podzamecką Przełęcz. Następnie wchodzimy na dość prostą leśną ścieżkę. Śnieg cały czas sypie nam prosto w twarz. Jesteśmy już prawie cali mokrzy. Teraz czeka nas jeszcze troszkę podejścia pod górę. Znalezienie Kłodzkiej Góry w takiej pogodzie wcale nie jest łatwe. Minęliśmy ją i zorientowaliśmy się, kiedy szlak zaczął schodzić mocno w dół. Tak naprawdę to do tej pory nie wiem, czy wyryte na drzewie napisy Kłodzka Góra i jej wysokość, to faktycznie był szczyt, bo innej tabliczki znaleźć nam się nie udało. W każdym razie weszliśmy na niego w jakieś 50 minut.


Widoków tu żadnych nie doświadczamy. Być może z tego powodu większą popularnością cieszy się Ostra Góra, z której, choć niższa, co nieco można zobaczyć. Nas Kłodzka Góra skusiła tym, że należy do Korony Gór Polski, którą chciałbym zdobyć.
Podczas wędrówki nie spotykamy nikogo na szlaku.
Zejście już jest nieco przyjemniejsze, ponieważ padający śnieg nieco odpuścił.
Przemoczeni wsiadamy do samochodu i zmierzamy w kierunku Barda, gdzie zatrzymujemy się na chwilę, aby zwiedzić barokową bazylikę - sanktuarium maryjne. W planach było jeszcze wejście na Kalwarię, czyli tzw. Bardzką Górę. Jesteśmy jednak przemoczeni, zmarznięci, więc rezygnujemy i wracamy do Wrocławia.