Nosal i Wielki Kopieniec w sam raz na pierwszy dzień wędrówek po tatrzańskich szlakach. Miał być Kościelec, ale zapowiadane dziś burze oraz późna godzina przyjazdu wymusiły zmianę planów.
Po pierwszych metrach wędrówki trochę żałowaliśmy, że wybraliśmy tak popularny cel, bowiem czuliśmy się jak na Krupówkach. Góra niska, niewymagająca wysiłku, a do tego bardzo widokowa. Ale trudno – jak już się w tym miejscu znaleźliśmy to trzeba się cieszyć jego urokami i odkryć pozytywy.
Ruszamy z okolic Ronda Kuźnickiego. Do miejsca startu naszego szlaku mamy około kilometra. Pokonujemy je spacerkiem. Zazwyczaj do Kużnic, gdzie startują szlaki na Giewont czy też Kasprowy Wierch podjeżdżam busem, by zaoszczędzić czas i siły. Tym razem jednak nie ma takiej potrzeby. Na Nosal wchodzimy szlakiem zielonym (kiedyś wchodziliśmy szlakiem niebieskim z Kuźnic).
Szlak jest tu dość ciekawy, są skałki, ale niestety dość mocno wyślizgane, co pokazuje, że jest on uczęszczany. Praktycznie na całym odcinku jest bardzo widokowy. Po drodze mijamy kilka tarasów widokowych, które mogą sugerować, że jesteśmy już na szczycie, ale złudzenie to jest zgubne, bo na szczyt trzeba jeszcze troszeczkę podejść. Nam wejście na szczyt z okolicy punktu kasowego zajęło około pół godziny. Nie jest daleko ani stromo (koło kilometra i 250 metrów w górę)
Nosal to szczyt o niewielkiej jak na Tatry wysokości, bo ma zaledwie 1206 m n.p.m., a jego nazwa pochodzi od przypominających nos skał od północno-zachodniej strony. Jest on szczytem reglowym, będącym zakończeniem grani Kasprowego. Stanowi on najdalej wysunięty punkt Tatr w tym miejscu. Rozdziela Dolinę Olczyską od Doliny Bystrej. Niegdyś ściany Nosala były popularne wśród taterników. W kierunku Doliny Bystrej, w opadających w czeluść skałach, wytyczono około 30 dróg wspinaczkowych. Jednakże, TPN zakazał tutaj wspinaczki.
Z Nosala w stronę Nosalowej Przełeczy |
Dlaczego na Nosal warto wejść? Przede wszystkim dla widoków. Co z niego widać? Widać Koszystą, Buczynowe Turnie, Granaty, Kozi Wierch, Kościelec, Świnicę, Kasprowy Wierch, Goryczkowe Czuby, Kopę Kondracką i Giewont. I oczywiście Zakopane, Gubałówkę i Babią Górę. Na Nosalu przysiadamy na chwilę i podziwiamy widoki. Ze względu na tłumy nie da się jednak tutaj długo wytrzymać.
Z Nosala kierujemy się w stronę Nosalowej Przełęczy. Tu na jednym odcinku należy zachować ostrożność (nieco wyższa skała i już dość mocno wyślizgana). Jak to bywa w takich miejscach, robią się tu korki. Na szczęście można miejsce to obejść bokiem. Do momentu dotarcia na Nosalową Przełęcz musimy przedzierać się jeszcze wśród tłumów ludzi. Na szczęście za chwilę będzie już prawie pusto lub całkiem pusto. Z Nosalowej Przełęczy zmierzamy żółtym szlakiem w stronę Doliny Olczyskiej. Szlak jest naprawdę urokliwy, ale przede wszystkim prawie pusty. Mijamy kilkoro turystów. Pamiętam, że kiedyś tym szlakiem szliśmy, schodząc z Nosala w stronę Doliny Olczyskiej. Ale jakoś zupełnie nie mogę sobie go przypomnieć. Mam wrażenie, że chyba wycięto tutaj trochę drzew, ale może się myślę.
Wielki Kopieniec |
Mijamy zejście do Doliny Olczyskiej i kierujemy się w stronę Polany Kopieniec. Polana Kopieniec lub Polana pod Kopieńcem, dawniej nazywana też Skupniową Polaną to polana u południowo-wschodnich podnóży Wielkiego Kopieńca. Położona jest na wysokości ok. 1220–1250 m n.p.m., na dość rozległym i płaskim siodle grzbietowym Przysłopu Olczyskiego i stokach opadających do Dolinki Chłabowskiej. Na polanie znajduje się kilka drewnianych szałasów. Jest to jedna z nielicznych polan w Tatrach, na której odbywa się tak zwany wypas kulturowy. Na wiosnę można tutaj obejrzeć tysiące krokusów.
Kiedy docieramy do szlaku prowadzącego bezpośrednio na Wielki Kopieniec zastajemy tabliczkę; remont szlaku Już straciliśmy nadzieję na to, że na szczyt uda nam się wejść. Zdecydowaliśmy się tu przyjść po kilkunastu larach wędrówek po górach, a tu ktoś spłatał nam takiego figla. Wiem, na stronie TOPRu zawsze się pojawiają informacje o zamkniętych szlakach, ale jakoś ich nie doczytaliśmy. Na szczęście na Wielki Kopieniec można wejść z drugiej strony :)
Szczyt nie jest wysoki, bo ma zaledwie 1328 m n.p.m, ale oferuje rozległe panoramy. Wejście na niego z Polany Kopieniec nie wymaga wielkiego wysiłku. Z jednej strony (tej zamkniętej) mamy coś w stylu schodków, z drugiej wejście również jest wygodne, choć w kilku miejscach trzeba uważać na wyślizgane kamienie.
Z Wielkiego Kopieńca schodzimy zielonym szlakiem do Toporowej Cyrhli. – przyjemna leśna droga. Z Toporowej Cyrhli w okolice Ronda Kuźnickiego dostajemy się busem. Nie chce nam się wracać asfaltem ponad 3,5 km, choć oczywiście taka opcja jest możliwa.
Nasz trasa z ronda w Kużnicach do tegoż samego ronda wraz z przejazdem busem wyniosła 8 km, 600 metrów w górę. Jak na Tatry to trasa bardzo łatwa, choć na Nosalu trzeba uważać na śliskie kamienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz