piątek, 3 maja 2019

Ondrejnik - 3 maja 2019

 Z racji tego, że dziś pogoda nie rozpieszczała, po wędrówkach w okolicach Stramberku i Koprivnic zostało nam sporo czasu. Pod wieczór zrobiło się nadzwyczaj pięknie. Może jakiś zachód słońca na pobliskiej górce? Ondrejnik wydał się ku temu dobrą okazją. Dzień wcześniej przeglądając mapę turystyczną zwróciłam na ten szczyt uwagę. Wydał się ciekawy i trochę żałowałam, że braknie nam podczas tego wyjazdu czasu, by go zdobyć. Ale w sumie dziś jest dobry moment. Według wyliczeń mapy wycieczka powinna zająć niecałe 2 godziny. Wiemy, że nam się uda to w krótszym czasie. I czas wędrówki zdecydowanie będzie krótszy. Nikt jednak w tych wyliczeniach nie uwzględnił czasu na zdjęcia, a te zajmą nam go sporo. Mimo wszystko cała wycieczka łącznie z robieniem zdjęć zajęła nam godzinę i 5 minut, a zrobiliśmy w tym czasie troszkę ponad 5 km.
Jest późno (około godziny 19.00), więc na Ondrejnik musimy wejść najszybszym szlakiem. Podjeżdżamy do miejsca, gdzie znajduje się Roubenka Ondrejnicek oraz chata turystyczna Ondrejnik, a także kaplica św. Antoniego Padewskiego. Kiedyś znajdowała się tu chata Solarka. Miejsce przyjemne z widokiem na Lysą horę, placem zabaw dla dzieci. Stąd nad przełęcz pod Ondrejnikiem prowadzi niebieski szlak, tzw. Jozevci stezka (około 1 km). Potem już szlak się kończy, a na szczyt idziemy dość szeroką, czasem błotnistą ścieżką (około 1,5 km drogi).
W drodze na Ondrejnik. Przekraczamy granicę chmur ;)
Przewyższenie do pokonania nie jest duże, bo startujemy z 710 m n.p.m., a Ondrejnik położony jest na wysokości 890 m n.p.m. Teren, po którym się poruszamy jest dość mocno eksploatowany, jeśli chodzi o wycinkę drzew. Kiedy patrzy się na Ondrejnik z daleka ma się wrażenie, że to taka łysa góra pozbawiona lasu. Nieładnie to wygląda, ale za to przekłada się na ładne widoki zarówno ze szlaku prowadzącego na szczyt, jak i samego szczytu. Pod względem widokowym Ondrejnik naprawdę mnie zachwycił. W zasadzie śmiało można powiedzieć, że widać z niego sporą część Beskidów, z Łysą horą na czele po jednej stronie i Wielkim Jawornikiem po drugiej stronie. Masyw jest również widoczny z Polski m.in. z Wodzisławia Śląskiego leżącego na Górnym Śląsku. Zimą teren ten jest dobry do uprawiania narciarstwa biegowego, ponieważ jest tu wiele tras. Na południowym stoku masywu znajduje się natomiast istniejący od 1955 r. rezerwat przyrody Skalka.
Trudno było się oprzeć i nie fotografować tak pięknego zachodu słońća
Znajdujące się z kolei poniżej szczytu Skalka charakterystyczne głazy stworzyły legendę, według której zbójnik Ondraszek ukrył swój łup w okolicy i wykopał masywu Ondřejníka, przejście aż na Łysą Górę. Jako harnaś działał on mniej więcej w tym samym czasie co Janosik i tak samo spotkał go tragiczny los. Jednak dzięki legendom stał się niemal nieśmiertelny, a jego bohaterskie czyny są sławione po dziś dzień.
Na szczycie Ondrejnika znajduje się drewniana podobizna bohatera. Całkiem sympatyczna rzeźba, nadająca temu miejscu uroku.
Zachód słońca, który dziś podziwialiśmy był wyjątkowo piękny. Zachwycił nas szczególnie, zwłaszcza, że rzadko mamy okazję oglądać zachody słońca w innych górach niż Sudety. Poza tym dziś dodatkowo towarzyszyło mu morze chmur skłębionych dolinach. 
Chata Ondrejnik
Kaplica św. Antoniego Padewskiego
Łysa hora wyłania się z chmur 
Przełęcz pod Ondrejnikiem













Ondrejnik
Szczyt Ondrejnik

Ondraszek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz