Frydlantske Cimburi |
Jedziemy do miejscowości Bily Potok, bo stamtąd najlepiej będzie zrobić nam pętelkę. Taką samą pętlę można zrobić zostawiając samochód w Smedavie pod tamtejszym schroniskiem. My wolimy jednak schronisko zostawić sobie na potem, by do niego dotrzeć mniej więcej w połowie wycieczki. W sumie w naszym przypadku to był dobry wybór, bo akurat przed samym schroniskiem złapała nas ulewa i tam ją przeczekaliśmy.
W Biłym Potoku parkujemy bezpłatnie przy stacji kolejowej i kierujemy się na szlak. Przez chwilę prowadzi on asfaltem, potem ostro zakręca w prawo i po przejściu jakiegoś pół kilometra wchodzi w las, gdzie opuszczamy na dobrych parę godzin cywilizację. Mijamy rozdroże u Lisci chaty i kierujemy się zielonym szlakiem w stronę pierwszego punktu widokowego.
Jizera |
Pierwszym punktem widokowym jest Hejni kostel. Jest on położony jakieś pół kilometra od szlaku. Idąc od Biłego Potoku trzeba odbić w lewo i dość stromymi pseudo schodkami wejść pod górę. Tam czeka na nas skała, na której zrobiono platformę widokową. Na skałę prowadzi metalowa drabinka. Skalny punkt widokowy, który według legendy był pogańskim miejscem ofiarnym. Nazwa powstała jako tłumaczenie niemieckiej nazwy Hainskirche. Z punktu widokowego panorama obejmuje głównie Hejnice i Frydlantske cimburi.
Teraz zmierzamy na kolejny punkt widokowy, czyli wspomniane przed chwilą Frydlantske Cimburi. Szlak wiedzie dość mocno pod górę kamienistym i niewygodnym szlakiem. Dochodzimy do rozdroża pod skałą, a stamtąd już tylko kawałeczek drogi żółtym szlakiem na platformę widokową.
Frýdlantské cimbuří to okazały bastion skalny położony na wysokości ok. 910 m n.p.m., w granicach rezerwatu przyrody „Izerskie Buczyny”. Nazwa skał (dosłownie Frydlanckie Blanki) została nadana z uwagi na podobieństwo do umocnień zamku we Frydlancie. Na jeden ze skalnych wierzchołków (ok. 900 m.n.p.m.), na którym znajduje się krzyż zawieszony nad potężnym urwiskiem, poprowadzono w roku 1978 odnogę żółtego szlaku turystycznego.
Hejni Kostel |
Wejście na punkt widokowy może być problematyczne dla osób z lękiem przestrzeni, ale ogólnie nie stanowi problemu.
Poledni kameny – to kolejne miejsce, w które się udajemy. Prowadzi na nie droga między skałami. Kluczymy skalnym labiryntem między połamanymi drzewami przez około 1 km, podchodząc pod górę i schodząc. W jednym bodajże lub dwóch miejscach można spotkać łańcuchy i klamry oraz drewniane schodki. Poledni kameny o wysokości 1007 metrów są naszpikowane skałkami. Z nich idealnie widać Smedavską horę, na którą dziś niestety nie pójdziemy, ale którą na pewno jeszcze odwiedzimy. Poledni kameny, pomimo że piękne, mijamy dość szybko robiąc tylko kilka zdjęć w okolicy skałek. Nie wchodzimy jednak na żadną z nich, gdyż za niedługi czas będziemy na Jizerze, która zachwyci nas widokami. Tymczasem idziemy w stronę rozdroża pod Smedavą i kierujemy się w stronę Jizery. Szlaki w tym miejscu są wygodne szerokie, doskonałe dla rowerzystów. Przed nami widać nasz kolejny cel, który jest coraz bliżej. Docieramy do Paulovej Paseki i tam skręcamy w prawo na czerwony szlak, z którego za chwilę i tak zejdziemy.
Poledni kameny |
Jizera, wznosząca się na 1122 m n.p.m, pod względem wysokości jest drugą górą Jizerských hor (czeskiej części pasma). Przewyższa ją o dwa metry Smrk. Zarazem trzecią całych Gór Izerskich (najwyższa jest Wysoka Kopa - 1126 m n.p.m.). Jizera za to góruje wśród szczytów Hejnického hřebena (Hejnickiego Grzebienia). Na szczycie wzniesienia występuje grupa granitowych skałek, bloków skalnych, dochodzących do kilku m wysokości oraz duża ilość okazałych kamieni. Aby wejść na szczytową skałę, na której jest zlokalizowany punkt widokowy, trzeba pokonać kilka metalowych drabinek. Warto się tu wdrapać, bo z Jizery można zobaczyć jedną z piękniejszych panoram w Górach Izerskich. Widać głównie zachodnią część Karkonoszy, Góry Izerskie, Jested, Góry Łużyckie.
Warto zaznaczyć, że szczytowe partie Jizery powyżej 1000 m n.p.m. objęte są rezerwatem przyrody "Prales Jizera", który został utworzony w 1987 roku i obejmuje teren 92 hektarów. W rezerwacie chronione są resztki pierwotnej świerczyny, która posiada duże znaczenie genetyczne. Poza tym na północnych zboczach znajdziemy bunkry – element czechosłowackiej linii obronnej wzniesionej w Sudetach w latach 1935-38.
Kiedy schodzimy z Jizery pogoda niestety zaczyna się psuć. Kierujemy się w stronę Smedavy, od której dzielą nas jakieś 3 km szeroką drogą. Tam znajduje się schronisko, które w tym momencie jest dla nas wybawieniem, bowiem jakieś pół kilometra od niego złapała nas ulewa. Mamy więc idealne miejsce, by się tu schronić i przeczekać ją. Niestety ulewa krzyżuje nam nieco plany, ponieważ chcieliśmy zgodnie z wcześniejszym założeniem iść jeszcze na Palicznik, którego mimo wielu wycieczek w te okolice, nie udało nam się jeszcze zdobyć. I tym razem też nie zostanie przez nas odwiedzony.
Przy Smedavie jest duży parking, więc trzeba się liczyć z dużą ilością pieszych i rowerzystów oraz zapachem parówek, hamburgerów i kofoli. Ogólnie schronisko nie zachwyca klimatem. Ale niestety w tej części Gór Izerskich schronisk czy bufetów nie jest wiele, więc nie ma się co dziwić obłożeniu i trzeba się cieszyć, że jest gdzie się zatrzymać i napić kawy.
Jizera |
Zrobiliśmy dziś około 25 km, w mniej więcej 8 godzin. Było wszystko to, co lubimy, czyli piękne widoki, ciekawe platformy, puste szlaki, ścieżki między skałami, kładki, drabinki, a nawet łańcuchy.
Góry Izerskie po czeskiej stronie są warte odwiedzenia. My lubimy tu wracać, choć ze Świdnicy musimy jechać nieco ponad 2 godziny w jedną stronę. Pomimo to w głowie już mam kolejną trasę w tych rejonach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz