czwartek, 26 marca 2020

Świdnica - Górzno - 26 marca 2020


Wzgórze Ernesta, zwane Górznem to szczyt o wysokości 304,9 m n.p.m. leżący na Obniżeniu Podsudeckim. Należy ono do Korony Sudetów Polskich jak najwyższy szczyt tego mezoregionu. Jednak faktycznie nim nie jest, bo owe granice sięgają dalej i obejmują obszary z górkami o wysokości około 400 m n.p.m. Wzniesienie kształtem przypomina niewielki kopiec, na którym rośnie niewielka ilość drzew.  Na szczyt nie prowadzi żaden szlak. Dostać na górę można się z Komorowa, a w zasadzie z drogi prowadzącej do niego. Jadąc od Świdnicy do Świebodzic drogą nr 35 skręca się w ostatni zjazd do wsi Komorów. Auto można porzucić na poboczu i przez pole  udać się na górę. Zajmuje to jakąś minutę, bo do przejścia było może 200-300 metrów. Wejście jest więc ekspresowe. Na szczycie na jednym z drzew jest przymocowana kartka z nazwą szczytu, więc do celów dokumentalnych można pstryknąć sobie fotografię.

Wzgórze Ernesta postanowiliśmy zdobyć dziś pieszo ze Świdnicy. A to już trochę dłuższa wyprawa, bo w dwie strony do pokonania się około 14 km. Przewyższenia w zasadzie nie ma żadnego, więc zmęczyć się nie ma jak, a sama wycieczka prowadzi głównie asfaltowymi wiejskimi drogami, czasem polami. Mijamy po drodze Słotwinę, idąc jej obrzeżami, a  potem kierujemy się w stronę Komorowa. W miejscowości tej warte uwagi są 2 rzeczy: Zespół Pałacowo-Parkowy oraz dawny wiatrak. Zespół pałacowy pochodzi z około 1800 roku i jest wpisany do rejestru zabytków. Obejmuje on pałac, pierwotnie zamek wodny, barokowy z dachem czterospadowym oraz park ze stawem zamkowym. Teren dziś mam wrażenie, że jest dość mocno zaniedbany. W wielu miejscach widać oznaczenia – teren prywatny.  Mijamy więc go i kierujemy się kawałeczek dalej w stronę dawnego wiatraka.
Stąd już blisko na Górzno. Wbiegamy szybko na szczyt, robimy jakąś fotkę i wracamy do Świdnicy.
Górka (jeśli tak można ją nazwać) pomimo, że niewysoka, to daje możliwość zobaczenia jakiś widoczków (Ślęża, Wielka Sowa). My z racji, że mieszkamy niedaleko niej, to podeszliśmy na nią pieszo. Sam szczyt nie jest jednak na tyle atrakcyjny i trasa prowadząca na niego też, żeby specjalnie takie eskapady jak my urządzać. Gdybyśmy potrzebowali zdobyć ponownie Górzno na szybko, zrobilibyśmy to najszybsza wersją. Dzisiejsze wyjście potraktowaliśmy raczej jako spacer i możliwość poznania okolicy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz