Zęzów :) |
Zęzów – o nim też nie słyszeliśmy wcześniej, jak o wielu innych szczytach Beskidu Wyspowego. Zdecydowaliśmy się na niego wejść, bo był na naszej trasie, a sam szlak na niego prowadzący niezbyt długi. Wiedzieliśmy, że nie możemy się tu spodziewać mega widoków, bo czytaliśmy jakieś wcześniejsze relacje innych, którzy szczyt zdobyli.
Na Zęzów zdecydowaliśmy się wejść czarnym szlakiem z Tymbarku. Szczyt chcemy zdobyć na szybko, więc podjeżdżamy najbliżej jak się da (osiedle Nowy Dwór). Jak się potem okazało, to wcale nie był dobry pomysł, ponieważ pojawił się tam problem z zaparkowaniem. Wąskie uliczki, brak pobocza. Dzięki uprzejmości pana, udaje nam się zostawić samochód na terenie jego posesji. Polecamy jednak zatrzymać się nieco niżej na przykład obok stacji PKP, gdzie na mapie zaznaczony jest parking.
Z miejsca, w którym my się zatrzymaliśmy na szczyt mamy około 1,5 km, 280 metrów przewyższenia i według mapy 54 minuty wędrówki. Pójdziemy nieco szybciej. Ogólnie warto wspomnieć, że szlak na całej długości jest dość stromy, prowadzi lasem i jest pozbawiony widoków. Kilka pojawia się pod szczytem, w miejscu, gdzie szlak skręca w lewo, a na wprost prowadzi ścieżka na Zęzów. Tu można odejść kawałeczek na prawo na punkt widokowy. Tu z ładnej łąki roztaczają się widoki na Kamionną i Pasierbicką Górę.
Polna widokowa pod szczytem Zęzowa |
Zezów Jest to niewielkie i niskie pasmo o równoleżnikowym przebiegu, wznoszące się w widłach Łososiny i jej dopływu – potoku Bednarka. Wyróżnia się w nim wierzchołki: Grojec (638 m), Stronica (606 m), Stronia zwana też Kaczą Górą (664 m) i Zęzów (705 m). Na ten najzwyższy wierzchołek właśnie dotarliśmy. Znajduje się tu tabliczka z oznaczeniem szczytu.
Warto wspomnieć, że przez Zęzów przebiega granica między czterema miejscowościami. Stoki południowe należą do Tymbarku, wschodnie do Piekiełka, północne do Rupniowa, zaś tereny po zachodniej stronie należą do miejscowości Podłopień.
Ciekawe jest też pochodzenie nazwy Zęzów wywodzące się od niemieckiego słowa Sehnsuch oznaczającego tęsknotę. Za czasów Kazimierza Wielkiego znajdującą się u jego podnóży miejscowość Tymbark zasiedlili koloniści niemieccy. Tęsknili oni jednak za swoją ojczyzną i wychodzili na szczyt Zęzowa, by spojrzeć w jej kierunku.
Z Zęzowa można iść kawałeczek dalej i wrócić do Tymabrku zielonym szlakiem. My jednak decydujemy się wrócić tak jak przyszliśmy. To nasza dzisiejsza czwarta górka. Poza tym wiszą nad nami burzowe chmury.
Zdobycie Zęzowa z Tymbarku i powrót do auta zajęły nam około półtorej godziny. Pokonaliśmy w tym czasie 3 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz