Widok z Demianowskiej Przełęczy |
Dziś wejdziemy na Dumbier – najwyższy szczyt Tatr Niżnych. W tym celu z samego rana udajemy się do Doliny Damianowskiej. To chyba najbardziej znana dolina w tej grupie górskiej: znajdują się tu słynne Jaskinie Demianowskie (Wolności i Lodowa) oraz największy ośrodek narciarski na Słowacji – Jasná u podnóża Chopoka. I w tym ośrodku właśnie ośrodku się parkujemy . Miejsc tu sporo i większości płatne. Nam jednak udaje się znaleźć jedno z ostatnich miejsc na darmowym parkingu, który znajduje się w miejscu, gdzie żółty szlak skręca na rozhledną na Ostredku. W planach mieliśmy, by tu na powrocie wstąpić, ale brakło chęci i sił. Zejście nas wykończyło. Do wytracenia był ponad
Na Chopoka można wjechać z tego miejsca kolejką . Bilet w dwie strony kosztuje 26 euro, a tylko w górę 23 euro. Jeśli ktoś posiada GoPass to bilety są tańsze. Decydując się na wjazd na Chopok kolejką trzeba nieco w kolejce odczekać, zwłaszcza kiedy trzeba się przesiąść z jednej kolejki do drugiej. A takich przesiadek na całej trasie jest dwie. Na szczyt Chopoka wjeżdża się bowiem trzema różnymi rodzajami kolejek – ot, taka mała atrakcja: pierwsza to wyciąg krzesełkowy, druga to kolejka na torach, a trzecia to gondola, która pokonuje największe przewyższenia i wwozi na sam szczyt. Przez to, że na Chopoka, a w zasadzie prawie pod sam jego szczyt można wjechać wyciągiem, to trzeba się liczyć z tym, że na górze są tłumy.
Na Chopoka prowadzi niebieski szlak z ośrodka Chopok-Jasna. Idąc nim trzeba pokonać ponad 900 metrów przewyższenia i 6 km długości. Droga prowadzi zakosami, kilka razy przecina stok i jest bardzo widokowa. Jest to zdecydowanie bardziej popularna trasa, ponieważ szczyt można także zdobyć od jego południowej strony z Doliny Bystrej (z parkingu Srdiecko). Tu mamy żółty szlak i również kolejkę, aczkolwiek to miejsce jest mnie popularne. Kiedyś od tej strony na Chopoka wchodziliśmy i było naprawdę pusto. Na trasie spotkaliśmy pojedyncze osoby. Startując z tego miejsca do przejścia jest trasa mierząca około 4 km, a przewyższenie wynosi niecałe 800 metrów.
Dzis Chopoka zdobywamy z Doliny Demianowskiej. W momencie pojawienia się przy górnej stacji wyciągu nie jesteśmy jeszcze na Chopoku. To tylko miejsce, gdzie dociera wyciąg i gdzie jest sporo atrakcji dla dużych i małych. Znajduje się tu restauracja, są noclegi. Jest też Kamienna Chata pod Chopokiem – schronisko. Jest ono najwyżej położonym schroniskiem w Tatrach Niżnych (1985 m n.p.m.). W nim właśnie odpoczywamy przed dalszą trasą.
Zbocza Dumbiera |
Schronisko przeszło jakiś czas temu remont. Pamiętam, że gdy byłam tu dobrych kilka lat temu, wyglądało ono nieco inaczej i na pewno nie było tak nowoczesne jak obecnie. Kiedy wróciliśmy tu 4 lata temu w nowym schronisku przeczekiwaliśmy burzę. Dziś również przeczekujemy tu niekorzystne warunki. W momencie, kiedy na Chopoku się pojawiliśmy warunki zmieniły się w kilka chwil, a my znaleźliśmy się w chmurach. Upał, panujący na dole i nie dający żyć, dawno już dał o sobie zapomnieć. Na szczęście zmiana pogody była tylko chwilowa i potem mogliśmy się cieszyć pięknymi widokami.
Z Kamiennej Chaty pod Chopokiem kierujemy się na Chopoka, na który prowadzi czerwony szlak (jakieś 5-10 minut drogi w zależności od ilości osób). Zazwyczaj jest tu dużo ludzi i trzeba czekać w kolejce lub iść bardzo powoli. Warto jednak podejść, bo ze szczytu mamy piękne widoki.
Chopok o wysokości 2024 m n.p.m. najczęściej podawany za drugi pod względem wysokości szczyt niżnotatrzański, jednak według niektórych źródeł jest dopiero trzeci, po Štiavnicy (2025 m) – z kolei często uznawanej jedynie za wierzchołek boczny Dziumbiera. Chopok jest charakterystycznym szczytem, o kształtnej (choć niewysokiej) kopule szczytowej, „usypanej” z wielkich skalnych bloków. Kiedy pojawicie się w okolicy Kamienne chaty lub stacji wyciągu, to nie sposób go nie zauważyć – to właśnie ten usypany stos kamieni, na który zmierza sporo ludzi.
Ładny punkt widokowy jest także na tarasie widokowym stacji kolejki. Tu też znajduje się ogromny smok – finał zabawy dla dzieci, polegającej na rozwiązywaniu zagadek związanych ze smokami, ulokowanymi w różnych miejscach trasy na Chopok.
Chopok |
Chopok i jego okolice rozpoznane, to ruszamy dalej. Naszym celem jest Dumbier, na który mamy 2 godziny drogi, 400 metrów w górę, 400 metrów w dół oraz 4,2 m w poziomie.
Czerwony szlak turystyczny prowadzi nieopodal schroniska Kamenná chata i dalej za Chopok. Jest to część popularnego Szlaku Bohaterów Słowackiego Powstania Narodowego. Kiedy wchodzimy na czerwony szlak robi się coraz bardziej luźno. Ludzi jest tu zdecydowanie mniej. Szlak prowadzi grzbietem z mega widokami. Ścieżka jest tu dobrze wyłożona kamiennymi głazami. Na początku wytracamy nieco wysokości, by potem ponownie wspiąć się w górę. Dojście z Chopoka na Dumbier pomimo, że wymaga pokonania 400 metrów przewyższenia, to nie pozwala się zmęczyć. Nieco bardziej stromy szlak robi się dopiero w okolicy Dumbiera, kiedy miniemy Demianowską Przełęcz i będziemy podchodzić na Krupovą holę i Dumbier. Ten odcinek można lekko odczuć.
Mniej więcej po dwóch godzinach od startu z Chopoka stajemy na Dumbierze. Jesteśmy sami, gdyż ci, którzy wędrowli zakończyli swój marsz w okolicy Damianowskiego sedla.
Z Chopoka na Dumbier (przed nami Krupova hola i Dumbier) |
Dumbier (po polsku Dziumbier) to najwyższy szczyt tatr Niżnych, mający wysokość 2043 m n.p.m.
Na szczycie znajduje się dwuramienny drewniany krzyż oraz betonowy obelisk. Kiedyś w zboczach szczytu wydobywano intensywnie złoto, antymonit i rudę żelaza. Do dziś widoczne są pozostałości tej działalności. W kotłach północnych można spotkać świstaki tatrzańskie i kozice, a cały masyw Dumbiera leży na terenie Parku Narodowego Niżne Tatry, ponadto północne stoki z kotłem lodowcowym objęte są dodatkową, ścisłą ochroną jako rezerwat przyrody Dumbier.
Ze szczytu rozciąga się szeroka panorama gór środkowej i północnej Słowacji. Widoki obejmują cały horyzont pokryty górami. Oprócz Tatr Niżnych widoczne są Tatry, Góry Choczańskie, Wielka Fatra, Mała Fatra, Jezioro Liptowskie i góry środkowej Słowacji.
Z Dumbiera musimy ponownie wrócić na Damianowskie Sedlo. Niestety, nie ma z niego drogi zejściowej w interesującym nas kierunku. Można oczywiście ość dalej szlakiem czerwonym, ale on prowadzi dalej grzbietem.
Na przełęczy zatrzymujemy się na dłużej, widoki z niej przepiękne: fotografujemy, nagrywamy, cieszymy się chwilą, a jednocześnie przygotowujemy się do ciężkiego zejścia. Oj, kolana zaczną boleć. Wchodzimy najpierw na szlak żółty, a potem skręcamy w lewo na zielony, gdzie wieloma zawijasami wytracamy powoli wysokość. Droga wydaje się nie mieć końca. A kiedy wchodzimy do lasu na szlak czerwony zaczynamy błądzić – wraz z wycinką drzew pozbyto się szlakowskazów, a droga obejściowa nie zawsze jest w każdym miejscu dobrze oznaczona – dlatego też na tym odcinku zachowajcie czujność. Ten odcinek to zarazem wytchnienie dla kolan, bo trzeba podejść troszkę pod górę. Niestety w momencie, kiedy przecinamy stok narciarski znów droga idzie ostro w dół. Ostatni odcinek to ponownie powrót na niebieski szlak i ponowne stromizny. Przechodzimy obok pośrednich stacji wyciągu.
Dumbier |
Prawie o samym zmierzchu pojawiamy się ponownie w Dolinie Demanowskiej, po całym dniu wymagającej wysiłku, ale pięknej widokowo wycieczce. Kolejny raz przekonuję się, że Tatry Niżne bywają bardziej strome i męczące niż Tatry Wysokie czy Zachodnie. Ale mimo wszystko je uwielbiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz