wtorek, 15 sierpnia 2017

Szklarska Poręba - Schronisko pod Łabskim Szczytem - Szrenica - Hala Szrenicka - Kamieńczyk - Szklarska Poręba - 15 sierpnia 2017


Nie było pomysłu na szybki wypad, więc padło na Szrenicę przez schronisko pod Łabskim Szczytem, a powrót przez Halę Szrenicką i Kamieńczyk. Taki karkonoski klasyk, ale taki który nigdy się nie znudzi. Schodzony ostatnimi czasy wiele razy, ale Karkonoszy nie da się nie kochać. I choć po polskiej stronie szlaków wiele nie ma wiele w porównaniu z czeskimi, to mimo wszystko one nigdy się nie schodzą.
Startujemy w Szklarskiej Porębie i na szlak wchodzimy tuż obok Muzeum Mineralogicznego. Jego żółty kolor zaprowadzi nas do schroniska pod Łabskim Szczytem, jednego z naszych ulubionych, zwłaszcza ze względu na panujący tu klimat. Położone jest ono na wysokości 1168 m n.p.m. na krawędzi Łabskiego Kotła i roztacza się z niego wspaniały widok na Kotlinę Jeleniogórską. Należy ono do najstarszych w Karkonoszach i powstało już w okresie wojny trzydziestoletniej jako jedna z pierwszych bud pasterskich. Przechodząc obok niego, zawsze się tu zatrzymuję. Tak też jest i tym razem.
Aby jednak do niego dotrzeć trzeba pokonać trochę poziomic, które w niektórych miejscach są odczuwalne. Początkowy odcinek prowadzi raczej po płaskim terenie, dopiero potem szlak zaczyna się piąć w górę, zwłaszcza kiedy z szerokiej leśnej drogi skręca na kamienną ścieżkę, prowadzącą do punktu zwanego Ryzy. Od tego punktu szlak idzie równie mocno w górę, mijając po drodze wodospad na Szrenickim Potoku. Niecałe pół kilometra przed schroniskiem szlak prowadzi już niemal płasko. Po drodze mijamy jeszcze Kukułcze Skały.


Jest to grupa skał, z których najciekawsza położona jest na wysokości 1125 metrów n.p.m. Tworzą ją dwie baszty skalne, pomiędzy którymi uwięziona jest trzecie skałka zwana Wahadłem. Skałki te, pierwsze większe na trasie ze Szklarskiej to dla Michała zawsze atrakcja i nigdy nie można go z nich ściągnąć. Wiele razy się już zastanawiałam, co dzieci widzą tak ciekawego we wchodzeniu na wszelkiego rodzaju skały?  I do tej pory nie wiem :) Ze Skał roztacza się piękny widok, ale stając obok nich warto odwrócić się za siebie, bo wtedy ukaże się w całej okazałości Szrenica.
Od schroniska do Kukułczych Skał dzieli nas jakieś 10 minut spacerku z roztaczającymi się coraz liczniej widokami, zwłaszcza na Borówczane Skały. Nie prowadzą na nie jednak żadne szlaki turystyczne. Można dojść w ich okolice zmierzając niebieskim szlakiem, prowadzącym od wodospadu Szklarki do schroniska pod Łabskim Szczytem.
Przysiadamy na chwilę w schronisku, a potem zielonym szlakiem, tzw. Mokrą Ścieżką kierujemy się w stronę Szrenicy. Większość drogi pokonujemy idąc po drewnianych kładkach. Szlak jest niezwykle widokowy i przyjemny. Nie zauważamy nawet kiedy docieramy do Świńskich Kamieni, z których na Szrenicę jest już tylko kilkanaście minut. Idziemy po kamyczkach ścieżką prowadzącą między kosodrzewiną mając przed sobą cel naszej wycieczki, czyli Szrenicę. Na szczycie spotykamy tłumy.  W sumie nie ma się co dziwić - jest 15 sierpnia i piękna pogoda. Tradycyjnie zastaje nas tu silny wiatr. Chyba nie pamiętam, żeby kiedykolwiek, kiedy tu byłam, nie wiało na szczycie.
Szrenica to taka ładna górka, zwłaszcza kiedy nie ma na niej ludzi. A tych jest tu sporo, bo niemalże na sam szczyt można wjechać wyciągiem. Na szczęście kiedy jest się tu w wyjątkowo wczesnych lub późnych godzinach można liczyć na ciszę i spokój.


Jej wysokość jeśli chodzi o Karkonosze jest imponująca, bo wynosi 1362 m n.p.m. Wznosi się około 60 metrów ponad główny grzbiet Karkonoszy, dlatego można z niej podziwiać między innymi czeskie Karkonosze, Góry Izerskie czy Kotlinę Jeleniogórską.
Na Szrenicy nie zabawiamy długo, kierujemy się w stronę schroniska na Hali Szrenickiej. Czerwonym szlakiem docieramy tam w jakieś 15 minut. Michał pędzi, bo w schronisku czekają na niego piłkarzyki ;) Na szczęście są wolne, więc gramy jakieś 15 minut ;) Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo lubię to schronisko za jego klimat, zdecydowanie bardziej niż wyremontowaną Szrenicę.
Hala Szrenicka jednak mnie nie lubi, bo rzadko udaje mu się tu trafić na ładną pogodę. Zazwyczaj jest mgliście lub sypie śniegiem. Dziś jest jednak inaczej. Zresztą miejsce to bardzo ciekawe. Hala położona na wysokości od 1 150 do 1 300 m n.p.m. jest wysokogórską łąką torfową, rozciągająca się po obu stronach głównego grzbietu Karkonoszy. Początkowo była to naturalna łąka górska, która została powiększona przez wypasy owiec. Pod koniec XVIII w. zbudowano tu chatę, która została przekształcona w schronisko na Hali Szrenickiej.


Kolejnym etapem naszej wędrówki jest zejście do schroniska Kamieńczyk położonego nad wodospadem o tej samej nazwie. Droga, szeroka, niezbyt przyjemna dla nóg opada w dół. Zdecydowanie wolę schodzić tędy zimą, kiedy nierówne kamienie przysypane są śniegiem. I tak nie jest tu źle w porównaniu z odcinkiem, jaki przyjdzie nam pokonać od Wodospadu Kamieńczyk. Chyba najbardziej znienawidzony przeze mnie karkonoski odcinek. Dlatego dochodzimy nim tylko do Rozdroża pod Kamieńczykiem, by tam odbić na czarny szlak, który doprowadzi nas na Szklarskiej Poręby, do miejsca, gdzie startuje wyciąg na Szrenicę. Jeszcze tylko potem będziemy mieli do pokonania nieco ponad kilometr przez miasto, by dotrzeć do parkingu.
18 km w 5 godzin i 40 minut - tak cyferkami można podsumować naszą wycieczkę. Jednak to nie cyferki są tu ważne, ale satysfakcja z kolejnej udanej wycieczki w Karkonoszach. 

.































2 komentarze:

  1. Wczoraj byliśmy pierwszy raz w życiu w Szklarskiej Porębie - zdobyliśmy Wysoką Kopę. Ale chętnie tam wrócę na Szrenicę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie góry to ja uwielbiam :) Szklarska Poręba i okolice trzeba zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń