Ruszam z Przełęczy Karpnickiej. Znajduje się na niej całkiem
spory parking (płatny 15 zł). Jest to dość rozległa przełęcz leżąca na
wysokości 475 m n.p.m. Parkuję i ruszam w stronę schroniska PTTK Szwajcarka
leżącego na zboczu Krzyżnej Góry. Docieram do niego w około 10 minut.
Schronisko urzeka swoim tyrolskim wyglądem, jego początki sięgają 1823 roku,
kiedy to miało ono być domkiem myśliwskim.
Dopiero w okresie międzywojennym domek stał się
schroniskiem. Obecnie jest to jedyne w Sudetach całkowicie drewniane
schronisko. Nie wchodzimy do niego, bo w zasadzie nie ono było naszym
dzisiejszym celem, aczkolwiek bardzo lubimy jego klimat i chętnie spędzamy tu
czas będąc w okolicy.
Spod schroniska ruszam w stronę Husyckich Skał, gdzie
znajduje się piękny punkt widokowy na Karkonosze i Sokoliki. Jest to wysokie na
około 20 metrów wypiętrzenie skalne. Na szczytowym głazie jednego z ostańców są
widoczne ślady niemieckiego napisu, a sama nazwa skał wiąże się z ruchem
husyckim.
Żeby dotrzeć do Sokolików, a dokładnie Sokolika Dużego trzeba przejść około 20 minut delikatnie po górę. Droga jest niezwykle przyjemna, czasami idziemy skrótami. Na szczycie Sokolika (642 m n.p.m.) znajduje się platforma widokowa, na którą prowadzą metalowe schodki. Warto wspomnieć, że oprócz Sokolika zachodniego, na którym jesteśmy obok znajduje się Sokolik wschodni, nieco niższy, bo mający 622 m n.p.m.
Widoki z Sokolika należą do jednych z piękniejszych w okolicy, zwłaszcza przy pięknej pogodzie. Na Sokoliku spędzamy chwilkęę czasu, a następnie ponownie kieruję się w stronę Husyckich Skał, na których skręcam w prawo, by wejść jeszcze na Krzyżną Górę. Krzyżna Góra (654 m n.p.m.) to jeden z sześciu szczytów Gór Sokolich, swoją nazwę zawdzięcza znajdującemu się na górze stalowemu siedmiometrowemu krzyżowi. Szczyt sam zaś jest zbudowany z karkonoskich granitów. Niegdyś był tu zamek Sokolec. Wejście na jej platformę widokową wymaga nieco więcej sprawności, gdyż już nie ma metalowych schodków, ale nie powinno sprawić nikomu żadnych problemów Widoki tak samo, jak na Sokoliku zachwycające.
Z Sokolika wstępuję do Szwajcarki na kawę. Niestety, w tym miejscu do najlepszych ona nie należy, ale jak nie ma innej w okolicy, to nie ma co wybrzydzać. Szarlotka się skończyła, dlatego trzeba wspomóc się kit katem. Na szczęście są kamyczki – i to w ilości 4 sztuk 😊 Po spędzonej tu mniej więcej pół godzinie ruszam ponownie na Przełęcz Karpnicką, skąd szlakiem kieruję się w stronę Starościńskich Skał. Prowadzi tu szlak niebieski i nim też idę. Ale od razu na nie niie docieram. Po drodze zamierzam zobaczyć skałę Fajka. Po dojściu do rozdroża pod Jańską Górą trzeba zachować ostrożność, bo za chwilę należy skręcić w lewo. Na mapie są 2 ścieżki – jedna wcześniej, druga 300-400 metrów dalej i idąc z parkingu trzeba skręcić w tę drugą. Ja skręciłam w pierwszą i ona w pewnym momencie się skończyła i by dotrzeć do Fajki musiałam się przedzierać przez połamane drzewa. Na szczęście był to tylko kawałeczek drogi. Skręcając w drugą ścieżkę bez problemy do Fajki dojdziecie. Tam też znajduje się tabliczka z nazwą miejsc, do których można dojść.
Fajka wchodzi w skład okazałej grupy skalnej. Tutejsze skały mają około 20 metrów wysokości i znacznie częściej odwiedzane są przez wspinaczy niż turystów. Sama skała wygląda ciekawie, zwłaszcza ze względu na dziób, który posiada. Na skałę wejść raczej jest ciężko, co nie oznacza, że się nie da. Jest ona raczej wykorzystywana przez wspinaczy, choć kiedy ją obejdziemy, z jednej strony są zamontowane liny (coś w stylu łańcuchów). Ja nie ryzykuję i wchodzić to nie zamierzam. Po obejrzeniu skały, kieruję się w stronę Starościńskich Skał.
Znajdują się one na wysokości 718 m n.p.m. na szczycie Lwiej Góry, wznoszącej się w ramieniu odchodzącym od Dziczej Góry w kierunku północno-zachodnim. Położone są nad Kotliną Strużnicką. Jest to grupa skałek o wysokości około 20 metrów. Prowadzi do nich niebieski szlak. W rejonie szczytu góry po stronie północno-zachodniej znajduje się platforma widokowa, z której w kierunku północnym rozpościera się rozległa panorama Karkonoszy, Gór Izerskich, Gór Kaczawskich i Rudaw Janowickich. Najbardziej charakterystyczną skałką z tu obecnych jest Starościańska Igła. Starościńskie Skały to po Sokoliku i Krzyżnej Górze chyba jeden z bardziej popularnych celów wycieczek. Popularność zawdzięczają chyba głównie temu, że można się na nie bez większego problemu wdrapać i podziwiać stamtąd widoki.
Ze skałek niebieskim szlakiem kieruję się w stronę Doliny
Potoku Janówki. Szlak dość mocno wytraca wysokość. Po drodze mamy tu 2 ciekawe
atrakcje, a mianowicie skałę Piec i Skalny Most. Na Piecu znajduje się
platforma widokowa, zabezpieczona barierką, a na niej ławeczka. Widoki stąd
jednak są mocno ograniczone, ale warto wejść. Kilkadziesiąt metrów dalej
znajduje się Skalny Most.
Ta potężna formacja ma ok. 30 metrów szerokości i ok. 20
metrów wysokości. Jej charakterystycznym elementem jest skalny most łączący
skalną turnię z pozostałą częścią grzędy. Powstał on w wyniku erozji- elementy
skały pod nim w wyniku działania różnorodnych czynników atmosferycznych uległy
spękaniu i runęły w dół. Niewielki skalny pomost oparł się niszczycielskiej
sile natury.
Skały budujące Skalny Most charakteryzują się podwyższonym
promieniowaniem radioaktywnym. Prawdopodobnie w związku z powyższym w pobliżu
Skalnego Mostu wydrążono sztolnie poszukiwawcze uranu. Skalny Most zawsze
mijałam, robiąc jedno zdjęcie. Dziś decyduję się obejść je dookoła i przyznam
szczerze, że z każdej strony wyglądają super.
Następnym etapem wędrówki jest zamek Bolczów. Prowadzi do
niego czarny szlak. Wcześniej po drodze warto zatrzymać się w okolicy skał zwanych
Głazowiska Janowickie.
Jest to ciąg granitowych skałek o kilkunastometrowej wysokości wzdłuż bocznego grzbietu Rudaw Janowickich, zwanego Zamkowym Grzbietem, ciągnących się od ruin zamku Bolczów po obu stronach czarnego szlaku łącznikowego. Skały tworzą trzy grupy – przy Bolczowie znajduje się Strażnica i Bukowa Turnia z wąskim przejściem między skałami położona po drugiej stronie szlaku, na krawędzi Doliny Janówki Urwista – udostępniona schodkami, na której znajduje się platforma widokowa z ograniczoną panoramą doliny Janówki. W rejonie kulminacji Suchej Góry (610 m n.p.m.) rozłożył się podłużny mur zwany Gąsienicą oraz wolnostojący Orzech. Na południe, w rejonie krzyżówki szlaków niebieskiego i czarnego zlokalizowane są właściwe Głaziska Janowickie (ok. 640 m n.p.m.) w postaci dwóch turnic.
Wstępuję jedynie na Urwistą i zmierzam w stronę opustoszałego dziś już
zamku.
Bolczów to zamek z fragmentami naturalnych skalnych ścian,
znajdujący się około 15 km od Jeleniej Góry, w północnej części Rudaw
Janowickich, na skalistym, granitowym występie, ok. 561 m n.p.m.
Zachowane do dziś ruiny pozwalają odtworzyć trzy główne
części budowli, na które składają się: zamek średniowieczny, złożony z murów
obwodowych, budynku mieszkalnego i czworobocznej wieży; część XV wieczna,
składająca się z dwóch dziedzińców, muru południowego z otworami strzelniczymi
oraz część XVI wieczna, z której zachowały się mury barbakanu, basteje oraz
brama wjazdowa. Z wielu miejsc zamku roztaczają się ładne widoki na okolice, w
tym Karkonosze.
Z zamku zielonym szlakiem zmierzam do skały Krowiarki.
Znajduje się ona mniej więcej w miejscu, gdzie zielony szlak łączy się z
asfaltową drogą. Na jej wysokości przechodzę przez drewniany mostek i skręcam
ostro w prawo. Teraz wędruję szeroką leśną drogą (tu już nie ma szlaku), która
pnie się w górę. Gdy owa ścieżka zacznie skręcać w lewo, a my zobaczymy skały
Klapacjusz i Decjusz, wtedy musimy skręcić w prawo w wąską ścieżynkę. Idąc nią
cały czas przed siebie, dotrzemy na Skalną Grzędę.
Do 1945 roku funkcjonowała Skalna Grzęda i jej okolica miała
status pomnika przyrody, choć niektóre źródła podają, że był to raczej
rezerwat. Miejsce było doceniane i chronione ze względu na tutejszą przyrodę
nieożywioną, jak i walory krajobrazowe – piękny widok na Sokoliki i Karkonosze.
Na Skalny Mur można jak najbardziej wejść. Jeśli ktoś lubi
się wspinać, to wejście na skałki nie będzie stanowiło większego problemu.
Miejsce znajduje się poza szlakiem, więc na pewno na tłumy
liczyć tu nie ma co. Jest pięknie,
spokojnie.
Stąd już tylko ścieżkami można się dostać na parking na Przełęczy
Karpnickiej, od której dzielą nam około 3 km. Ścieżki tu oczywiście puste.
Wybierając taką opcję ostatni kawałek trzeba pokonać asfaltową drogą.
Pokonana przeze mnie trasa wyniosła około 20 km i 1000
metrów przewyższenia.
staroscienskie to moje ulubione miejsce,palilismy tam ogien cala noc z kumplem tam miedzy skalami przy kladacym sie drzewie w 1997
OdpowiedzUsuńJutro tam będziemy. Dzięki za Twój zachęcający opis.
OdpowiedzUsuń