Kocie Skały |
Ruszamy do miejscowości Pekov, by dostać się do niebieskiego szlaku, który zaprowadzi nas na szczyt Ostasza. Dawno tu nie byliśmy, więc pora sobie przypomnieć, jak się błądzi w tutejszych labiryntach. Wizyta na Ostaszu po kilku latach pokazuje nam, jak bardzo to miejsce się zmieniło. Nie ominęła go postępująca wycinka drzew. Z jednej strony spowodowała ona, że wszelkie skały zostały odsłonięte, z drugiej zaś krajobraz stał się nieco bardziej ponury.
U podnóża Ostaszu znajduje się dość spory parking. W sezonie jest on płatny 50 koron (lub 10 zł). Dziś około południa parking jest prawie pełny, ale opłat nikt nie pobiera. Zatłoczony parking od razu nasuwa myśl o tłumach, ale na szczęście na szlaku spotkaliśmy pojedyncze osoby, co nas bardzo ucieszyło. Z parkingu kierujemy się w stronę skalnego labiryntu, obierając szlak koloru niebieskiego, który po pokonaniu 1 km doprowadzi nas do szlaku wejściowego do skalnego labiryntu.
Mijamy wcześniej osadę domków kempingowych, lokale gastronomiczne, leśny park linowy.
Ostasz to typowa góra stołowa o niewielkiej wysokości, bo zaledwie 700 m n.p.m. W dolnej części Ostasza znajduje się dość spore zgrupowanie skał, zwane Kocim Grodem, do którego pójdziemy w drodze powrotnej.
W górnej części natomiast skalny labirynt. Przemierzając go można udać się na sam szczyt Ostasza, a zwłaszcza na jego najciekawszą część, czyli platformę widokową o nazwie Frydlanska skała, z której roztacza się niesamowity widok na Karkonosze. Do dziś mam w pamięci moment kiedy w pierwszych wiosennych promykach słońca leżę na tej skale i wpatruję się w ośnieżoną jeszcze Śnieżkę.
Oczywiście nie jest to jedyny punkt widokowy, bo po drodze jest ich kilka, a z każdego z nich piękne widoki na góry.
Wycieczka na Ostasz to tak naprawdę spacer wśród różnie nazwanych form skalnych, jak na przykład: Czarci Samochód, Kopijnik, Zdrajca, Cyganka. Spacer sprawiający wiele przyjemności i zachwytu nad każdą skałą. To też przeciskanie się często między skałami, które w niektórych miejscach wymagają zwinności czy też pochylenia się lub zdjęcia plecaka.
Wejście do skalnego labiryntu |
Nazwa Ostasz może być myląca i nie ma ona nic wspólnego ze skałą, która się gdzieś ostała, ale pochodzi od św. Eustachego (zwanego także Ostachem), patrona myśliwych. Warto wspomnieć, że Ostasz był kiedyś terenem myśliwym.
Masyw Ostasza obchodzimy wspomnianym niebieskim szlakiem, który ma około 2 km. Jednak są to bardzo długie kilometry, bo ich pokonanie zajmuje nam około 2 godzin. Mieliśmy jeszcze w planach wejście na Meteorologicką vyhlídkę, gdzie znajduje się huśtawka na skale. Niestety, ze względu na gniazdowanie sokoła ścieżki prowadzące na vyhlidkę były zamknięte.
Z Ostasza wracamy praktycznie do miejsca, z którego wyruszyliśmy i udajemy się zielonym szlakiem do Kociego Grodu, zwanego także Kocimi Skałami. Jest to pomnik przyrody obejmujący różne formy skalne. Na przejście Kocich Skał warto przeznaczyć około godziny czasu. Sam teren nie jest długi, ale na pewno na wielu skałach, zwłaszcza tych znajdujących się na końcu szlaku, zatrzymacie się na dłużej. Kocie Skały tworzy bowiem około 750-metrowa linia skalnych grzbietów, filarów i wież, utworzonych z górnokredowych piaskowców, porośniętych resztkami pierwotnego boru. Leży tu też Jaskinia Czeskich Braci (Sluj Českych bratři). W tym miejscu jest też punkt widokowy.
Wycieczka po obu skalnych labiryntach zajęła nam około 7 km, zrobiliśmy 200 metrów przewyższenia i szliśmy mniej więcej 3,5 godziny. Na szlaku spotkaliśmy pojedyncze osoby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz