Wiele razy się zarzekałam się, że nigdy tym szlakiem nie pójdę, bo komu by się chciało iść taki kawał nudną, asfaltową i mało widokową drogą. Mowa oczywiście o szlaku prowadzącym z Przesieki w stronę Odrodzenia. W lecie potrafi on nieźle zmęczyć, zwłaszcza kiedy słońce topi asfalt, a trzeba pokonać spore przewyższenie. Zimą jest nieco lepiej i właśnie z tego powodu złamałam zwoją zasadę co do niewybierania tego szlaku.
Parkuję w Przesiece pod ośrodkiem wczasowym „Chybotek”. Parkowanie kosztuje tu 10 zł (płatne w barze lub wrzucone do skrzyneczki po wysłaniu smsa z numerem rejestracyjnym samochodu).
Obok ośrodka przebiega niebieski szlak prowadzący na Przełęcz Karkonoską. Na tym odcinku mierzy on 5 km i wymaga pokonania 560 metrów przewyższenia. Droga dłuży się, bo prowadzi asfaltem. Można jednak w jednym miejscu sobie urozmaicić wędrówkę, skręcając w prowadzącą w lewo ścieżkę, która co prawda nieco wydłuży nasz marsz, ale za to poprowadzi nas przez ciekawe skałki, takie jak Skałki nad Przesieką, Sucha Góra i Wiaterna. Ja dziś z tej opcji musze zrezygnować, bo śniegu jeszcze jest dość sporo, a ścieżka nie jest za bardzo przetarta.
Po mniej więcej 1,5 godzinie szybkiego marszu pojawiam się na Przełęczy Karkonoskiej. Jest to położona na wysokości 1198 m n.p.m. przełęcz w głównym grzbiecie Karkonoszy, nad miejscowością Przesieka, pomiędzy Małym Szyszakiem a Śląskimi Kamieniami. Biegnie nią granica polsko-czeska.
Nieco nad przełęczą znajduje się polskie schronisko Odrodzenie oraz (niżej) czeski hotel Špindlerova bouda, zaś na samej przełęczy dawny budynek straży granicznej. Po czeskiej stronie, około 300 metrów niżej od Špindlerovej boudy mieści się także wojskowy ośrodek wypoczynkowy VS Malý Šišak, który powstał w okresie międzywojennym i nosił wówczas nazwę Adolf-Baude.
Dziś na przełęczy zima w pełni, choć już powitaliśmy wiosnę. Ale tu śnieg zawsze utrzymuje się bardzo długo. Swoje kroki kieruję w stronę schroniska Odrodzenie. Na przełęcz weszłam dość szybko, więc chwila odpoczynku i kawa są jak znalazł. Poza tym Odrodzenie to moje najbardziej ulubione karkonoskie schronisko. Widok z tarasu jest jednym z lepszych w Karkonoszach. Jest to jednocześnie jedno z tych schronisk, do których można dotrzeć bardzo szybko. Ze Szpindlerowego Młyna można na Przełęcz Kakonoską dojechać autobusem lub samochodem, a z niej już tylko 5 minut drogi pieszo. Pomimo tego w Odrodzeniu raczej nie ma tłumów takich jak na przykład w Samotni czy Domu Śląskim.
Z Odrodzenia czerwonym szlakiem granicznym kieruję się w stronę Czarnej Przełęczy. Odcinek ten mierzy 5 km i niecałe 300 metrów przewyższenia. A poza tym jest piękny oraz widokowy, a dziś także prawie bez turystów. Czeka nas tu jedno bardziej strome podejście tuż przez Petrovką. Poza tym nie napotkacie tu na żadne inne trudności.
Po pokonaniu pierwszego odcinka czerwonego szlaku przed moimi oczami pojawia się Petrovka – już prawie ukończona, powstała w miejscu dawnego schroniska, które kiedyś uległo spaleniu. Z tego co widzę, to jest jeszcze nieczynna, ale obok funkcjonuje bufet. Można więc usiąść na dłuższą chwilę i podziwiać widoki z tarasu. A one są tu przepiękne. W pamięci mam stare schronisko, które tu kiedyś działało. W lipcu 2011 w kuchni schroniska wybuchł pożar, ale udało się go ugasić. 1 sierpnia po raz kolejny pojawił się ogień – spłonęły niemal całkowicie wszystkie trzy budynki, ocalało jedynie kilka zewnętrznych ścian. Po krótkiej przerwie w okolicy schroniska zmierzam dalej.
Niewielkie, lekko strome podejście doprowadza mnie do Śląskich Kamieni (1413 m n.p.m.). Legenda mówi o śmierci młodej dziewczyny w miejscu Śląskich Kamieni – stąd czeska i niemiecka nazwa Dívčí kameny (Kamienie Dziewczęce). Nieco dalej, jakieś kilkanaście minut drogi, położona jest druga grupa skałek, zwana Czeskimi Kamieniami (1416 m n.p.m.). To nazwa szczytu, ale też grupy skał znajdujących się w tym miejscu. Rozciągnięte na długości około 50 metrów ładnie się prezentują na tle karkonoskich panoram.
Jedna i druga grupa skał zachwyca i urozmaica marsz grzbietowym szlakiem Karkonoszy. Mam wrażenie, że tego szlaku mamy widoki praktycznie na całe Karkonosze, zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie. Z każdym pokonywanym krokiem wyłania się ich inna część.
Kieruje się w stronę Czarnej Przełęczy (1348 m n.p.m.), na której zrobię odwrót i wracam tym samym szlakiem na parking. Przełęcz jest widoczna w terenie, kształtem przypomina rozległe wgłębienie w Głównym Grzbiecie Karkonoszy o łagodnych zboczach, oddzielające masyw Śmielca od Czeskich Kamieni. Znajduje się tu mała chatka, w której można się skryć w razie deszczu lub silnego wiatru.
Pokonana przeze mnie dziś trasa to 20 km, na których zrobiłam 900 metrów przewyższenia. Trasa poza odcinkiem prowadzącym do schroniska Odrodzenie jest bardzo widokowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz