Szczawnica to niezwykle urokliwe miasteczko. Leży ona w dolinie potoku Grajcarka, który jest prawym dopływem Dunajca. Większa część zabudowy i terenów miasta znajduje się w obrębie Beskidu Sądeckiego, natomiast za doliną potoku Grajcarka wznoszą się już Pieniny. Zabudowa miasta zlokalizowana jest między Pieninami (głównie Małymi Pieninami) a pasmem Radziejowej (Beskid Sądecki).
Miasto tradycyjnie dzieli się na dwie tak jakby części: Szczawnicę Dolną, której główna zabudowa koncentruje się na wysokości 435-480 m n.p.m. oraz Szczawnicę Wyżnią, z główną zabudową na wysokości od 460 do 520 m n.p.m. Pomiędzy nimi znajduje się Centrum, zaś w kierunku północnym, w dolinkę Szczawnego Potoku wspinają się zabudowania dzielnicy zdrojowej. I to one właśnie stanowią najładniejszą i chyba najbardziej popularną część Szczawnicy.
Jeśli chodzi o parkowanie w Szczawnicy, to raczej miejsc ku temu przeznaczonych jest sporo. Chyba wszystkie są płatne, ale nie ma się co dziwić skoro ruch tu jest ogromny. My tradycyjnie parkujemy na ulicy Zdrojowej blisko uzdrowiska, w pobliżu znajdującego się tu kościoła. Koszt za 4 godziny postoju wyniósł nas 16 zł (wychodzi 4 zł za godzinę). Miejsce to nam najbardziej odpowiada pod kątem celu dzisiejszej wycieczki. Będzie to popołudniowa wycieczka z zapowiadanym okienkiem pogodowym.
Z parkingu od razu kierujemy się na szlak żółty i czerwony, prowadzący nas w stronę Bryjarki i Bacówki pod Bereśnikiem. Uderza nas dość silny podmuch wiatru i czuć lekki mróz.
Zanim opuścimy miasto mijamy po drodze kilka pomników czy też obelisków: Henryka Sienkiewicza, Józefa Dietla, Józefa Szalaya. Znajduje się tu też Muzeum Uzdrowiska Szczawnica.
Docieramy do rozdroża, gdzie jest szlakowskaz informujący, że do bacówki pod Bereśnikiem żółtym szlakiem mamy 45 minut. Z każdym pokonywanym w górę metrem odsłaniają się przez nami coraz ładniejsze widoki, zwłaszcza na Pieniny i Beskid Sądecki. Widzimy tylko, że Gorce są skryte warstwą chmur. Pomysł więc, by przybyć w ten rejon wydał się jak najbardziej trafny i słuszny.
Pierwszym miejscem, gdzie się zatrzymujemy jest Bryjarka (679 m). To niewybitny szczyt górujący nad Szczawnicą. Wznosi się ona około 230 m nad dno doliny Grajcarka. Szczyt Bryjarki był od dawna celem spacerów mieszkańców i kuracjuszy uzdrowisk Szczawnicy.
W 1897 i 1901 r. poprowadzono na szczyt ścieżki spacerowe i zamontowano ławki. Postawiono tu także drewniany krzyż. Z wierzchołka, na którym stoi oświetlony nocą metalowy krzyż, roztacza się widok na Szczawnicę, Małe Pieniny i Pieniny Właściwe. Od tego miejsca śmiało można rzec, że szlak obfituje cały czas w widoki. Przez chwilę nawet widać zarys Tatr, które potem ponownie odsłonią się wraz z zachodzącym słońcem.
Z Bryjarki kierujemy się w stronę bacówki pod Bereśnikiem (można wrócić na szlak, ale można także iść ścieżką prowadzącą do szlaku). Bacówka pod Bereśnikiem została otwarta dla turystów w 1989 – wybudował je Oddział Pieniński PTTK w Szczawnicy. Schronisko, ze względu na bliskość Szczawnicy jest bardzo popularne, zwłaszcza że dojście tu zarówno zimą, jak i latem nie sprawia większych problemów. Pamiętam, że w tej bacówce byliśmy jakieś 2 lub 3 lata temu (również podczas ferii zimowych). Dziś również tu wróciliśmy, wiedząc że skoro ma być okienko pogodowe, to można liczyć na widoki. I one faktycznie są ładniejsze niż podczas poprzedniego pobytu.
Po spędzonej mniej więcej godzinie w schronisku decydujemy, że do Szczawnicy zejdziemy przechodząc przez Bereśnik. Obok niego biegnie żółty szlak turystyczny, ale on omija sam wierzchołek Bereśnika, prowadząc przełęczą między nim a Cieluszkami Bereśnik jest to szczyt o wysokości 843 m n.p.m. w Paśmie Radziejowej w Beskidzie Sądeckim. Jego toki pokryte są lasem prawie całkowicie, z wyjątkiem obniżających się ku Szczawnicy stoków południowych zalesionych w niewielkim stopniu, dzięki czemu roztaczają się stamtąd widoki na Szczawnicę, Małe i Właściwe Pieniny, a także Tatry. Na południowo-zachodnich stokach Bereśnika znajduje się właśnie bacówka pod Bereśnikiem, którą przed chwilą opuściliśmy.
Przez sam szczyt Bereśnika jednak nie przechodzimy, gdyż znajduje się on kilkanaście metrów od szlaku, a jest sporo śniegu. Schodzimy więc drogą wzdłuż osiedla Węglarzyska. Tuż po opuszczaniu lasu wychodzimy na zapierającą dech w piersiach polankę. Widok stąd jest rewelacyjny, zwłaszcza że pogoda bardzo się poprawiła. Widać ładnie Tatry. Przepięknie rysuje się stąd panorama Pienin i Beskidu Sądeckiego oraz położona poniżej Szczawnica. Teraz praktycznie cała droga do momentu wejścia o centrum Szczawnicy obfituje w widoki. Ostatni odcinek to pokonanie oblodzonych chodników miasta.
Wycieczka do schroniska pod Bereśnikiem i powrót przez jego szczyt w normalnych, to znaczy letnich, bezśniegowych warunkach, to spacer na mniej więcej 2-2,5 godziny. Nam dziś zajmuje nieco dłużej, ale tylko dlatego, że wiele czasu spędzamy na robieniu zdjęć i zabawie na śniegu. Na pewno obfituje ona w super widoki z wielu miejsc na trasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz