poniedziałek, 14 października 2019

Wisła - Kamienny - Telesforówka - Czupel - Wisła, Równica - 14 października 2019

Telesforówka
Mieliśmy skorzystać dziś z usług PKP i nie robić tak zwanej przez nas pętelki, ale po zakończeniu wycieczki wrócić na miejsce startu Kolejami Śląskimi. Zmodyfikowaliśmy jednak plany, bo woleliśmy zrobić nieco inną trasę. Poza tym wracaliśmy dziś do domu i baliśmy się, że zasiedzimy się na Równicy i nie zdążymy na pociąg powrotny do Wisły.
Tak więc zrobiliśmy pętelkę w okolicy Wisły, a potem podjechaliśmy w okolice Równicy.
Dziś pogoda na wędrówkę wymarzona. Błękitne niebo, a do tego gorąco. Mam wrażenie, że jest cieplej niż podczas naszego lipcowego pobytu w Beskidach. Bo kto by się spodziewał, że w połowie października termometry pokażą 26 stopni C? Brakło nam wody, jak podczas upalnych letnich dni, a brak krótkich spodenek dał się mocno odczuć.
Ruszamy wcześnie rano z Wisły. Samochód zostawiamy przy ulicy Wyzwolenia, niedaleko miejsca, w którym przebiega żółty szlak. Stąd czeka nas początkowo dość strome podejście uliczkami Wisły w stronę Jarzębatej, dość wysoko położonego osiedla Wisły. Droga, pomimo tego, że jak na razie cały czas prowadzi asfaltem, to obfituje w piękne widoki, szczególnie na położony za nami Soszów Wielki, na który mamy ochotę dziś wejść, choć wiemy, że braknie nam czasu. Michał ni odpuści obiecanych zjazdów na sankach na torze w Równicy.
Trzy Kopce Wiślańskie
Pierwszym szczytem, który zdobywamy w drodze na Trzy Kopce Wiślańskie jest Kamienny (790 m n.p.m.). Ta dość rozległa, częściowo pokryta polanami góra, wznosi się nad centrum miasta Wisły. W kierunku północno-zachodnim odchodzi od Kamiennego grzbiet z Tokarnią, Bukową i Oborą, zaś w kierunku południowo-zachodnim opada nad Wisłę ramię Jarzębatej.
Z Kamiennego można dostrzec jakieś widoki na Beskidy i Małą Fatrę, ale nie są one zachwycające. Drzewa zasłaniają sporo widoku. Być może lepszy jest spoza szlaku, ale nie schodzimy z niego. Robimy tu tylko zdjęcie i ruszamy w stronę Trzech Kopców Wiślańskich, położonych stąd jakieś 15 minut drogi.
Trzy Kopce Wiślańskie mają wysokość 810 m n.p.m., a ich nazwa pochodzi od położenia na styku granic trzech miejscowości: Ustronia, Wisły i Brennej. W początkowym okresie rozwoju osadnictwa na tych terenach każda jednostka osadnicza znaczyła swe granice nacięciami na korze drzew ("zakrzosy") lub właśnie kopcami układanymi z kamieni. Przymiotnik "Wiślańskie" dodano w celu odróżnienia góry od innych Trzech Kopców. Trzy Kopce to szczyt rozpoznawalny ze względu na umieszczone w 2 miejscach tablice z oznaczeniem miejscowości, na styku których granic góra się znajduje. Jedne, podniszczone tablice znajdują się w miejscu skrzyżowania szlaków, ale na nich odpadły już częściowo tablice. Drugie kopce, czyli skały z umocowanymi tabliczkami znajdują się kawałek dalej. One są już nowe i zadbane.
Gdzieś w okolicach Jarzębatej. Podejście na Kamienny
Obok nich postawiono tablicę z panoramą opisującą widziane z tego miejsca szczyty. A co widać? Ze szczytu rozpościera się widok na Skrzyczne (1257 m n.p.m.), Kotarz (974 m n.p.m.), Grabową (905 m n.p.m.), grzbiet Starego Gronia, osiedle Świniorka (ok. 700 m n.p.m.), Orłową (813 m n.p.m.), Równicę (884 m n.p.m.) i Czantorię (995 m n.p.m.). Jakieś 100 metrów obok znajduje się schronisko Telesforówka ze słynnym garbusem stojącym na polance. Pamiętam, że jak byliśmy tu podczas ubiegłorocznych wakacji Telesforówka była w remoncie. Czynny był tylko bufet. Dziś idziemy do niej z pewną nutą niepewności, bowiem gdzieś nam się obiło o uszy, że schronisko jest jeszcze nieczynne. Na szczęście te pogłoski są nieprawdziwe, a my zastajemy pięknie i klimatycznie wyremontowane schronisko, gdzie zatrzymujemy się na jakąś godzinę. Obiekt tak naprawdę tworzą trzy obiekty: bufet, budynek mieszkalny oraz budynek noclegowy, w którym znajduje się łącznie 25 miejsc noclegowych, świetlica oraz węzeł sanitarny. „Nową” Telesforówkę otworzono 24 listopada 2018 roku. Z Telesforówki kierujemy się w stronę Smerekowca, najpierw szlakiem żółtym, a potem zielonym. Smerekowiec jest to niewybitny szczyt w Paśmie Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim, wznoszący się w bocznym pasemku Równicy. Ma wysokość 835 metrów i jest pozbawiony widoków. Nie ma też na nim tabliczki z oznaczeniem szczytu. W zasadzie mijamy go, nie zauważając nawet kiedy. Niekiedy nazwą „Smerekowiec” określa się cały odcinek grzbietu od Czupla prawie po Jawierzny.Na tym szczycie widoków nie ma żadnych, ale właśnie po nie zmierzamy. Znajdują się one na Czuplu, położonym poza szlakiem turystycznym. Trafić na niego łatwo, bo w miejscu, gdzie zielony szlak zakręca dokładnie na wprost pod górę prowadzi wąska, ale wyraźnie zaznaczona ścieżka. To właśnie tam trochę wyżej znajduje się Czupel. Ten, kto się na niego wdrapie, na pewno żałować nie będzie.
Czupel
Czupel to rozległa, masywna góra w Paśmie Baraniej Góry o wysokości 882 m n.p.m. Wznosi się pomiędzy dolinami Malinki oraz potoku Gościejówka i dominuje nad wiślańskimi „dzielnicami” Gościejów, Nowa Osada i Malinka. Na południowo-zachodnim zboczu Czupla, na zboczach wzniesienia Wróblonki znajduje się Ośrodek Narciarski Nowa Osada.
Czupel oferuje piękne widoki. Można się tu więc zatrzymać na dłużej i kontemplować. Znajduje się tu tablica przedstawiająca widziane szczyty. Z góry schodzimy najpierw leśną wąską ścieżką, potem chwilowo zielonym szlakiem, a następnie zgodnie z mapą czeską dość wygodnymi ścieżkami, prowadzącymi mniej więcej w okolicy szlaku. Chyba opcja ta jest wygodniejsza, bo po drodze mamy sporo widoków, jest też o jakiś kilometr krócej. Ogólnie po zamknięciu pierwszej pętelki wyszło nam ponad 15 km, czyli całkiem spory dystans jak na zaplanowaną początkowo szybką wycieczkę.
Po jej zakończeniu ruszamy dalej. Teraz czas na Równicę. By wejść na nią z Ustronia nie mamy już czasu, więc najzwyczajniej w świecie wybieramy opcję dla leniwych i w okolice szczytu wjeżdżamy. Parkujemy mniej więcej na wysokości restauracji Czarcie kopyto i stamtąd decydujemy się wejść na Równicę. To już niedaleko, jakieś niecałe pół godziny drogi.
Zejście z Równicy
Niektórzy myślą, że Równica to ten szczyt, na który się wjeżdża samochodem. Tymczasem on jest nieco wyżej i dalej. I nie warto kończyć wycieczki tylko w jednej z tutejszych restauracji czy byłym schronisku. Warto podejść żółtym szlakiem nieco pod górę, bo zwłaszcza po drodze czekają na nas rewelacyjne widoki: rozległa panorama Beskidu Śląskiego ze szczytami: Czantorii Wielkiej, Małej, góry Tuł, Skrzycznego, Soszowa Wielkiego, Baraniej Góry, Malinowskiej Skały.
Równica ma 884 metry i leży między dolinami Wisły i Brennicy. Co prawda ze szczytu widoków zapierających dech w piersiach nie ma, ale pomiędzy drzewami ładnie widać Klimczok i Skrzyczne. Mimo wszystko na Równicę zdecydowanie warto wejść. Z Równicy schodzimy nieco inaczej, więc chyba zgubiliśmy szlak, ale nie ma to znaczenia, bo wszystkie ścieżki prowadzą w to samo miejsce.
Na zakończenie dzisiejszego dnia wybieramy się do Górskiego Parku Równica na szalone zjazdy na torze saneczkowym :) Czarodziejska Góra w Jedlinie Zdrój jest super, ale tu jest rewelacja. Michał zachwycony :) Do naszego dzisiejszego wędrowania dorzucamy jakieś 6 km.





Widok na Soszów
Kamienny
Widoki z Kamiennego




Trzy Kopce Wiślańskie






Telesforówka









Widoki z Czupla






Zejście z Czupla
Równica






Mój ulubiony fragment szlaku na Równicy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz