W drodze na Łysocinę. Widok na Śnieżkę |
Na Przełęczy Okraj zazwyczaj jest tłumnie, a od późnych godzin rannych ciężko znaleźć po polskiej stronie miejsce do zaparkowania. Trzeba parkować u sąsiadów po drugiej stronie granicy w Małej Upie. Na Okraju kierujemy się na zielony szlak, biegnący równolegle z czerwonym i niebieskim. Tymi dwoma ostatnimi idziemy stąd na Śnieżkę (niebieskim przez Skalny Stół, a czerwonym bezpośrednio przez Jelenkę).
Wołowa Góra - widok na Karkonosze |
Mniej więcej w połowie drogi między Okrajem a Budnikami (po przejściu około 2,5-3 km) skręcamy w prawo na drogę, z której potem skręcimy w lewo, by kierować się już na sam szczyt. Pomocna jest tu aplikacja mapy.cz, która doskonale wskazuje nam drogę na szczyt. Bez niej też można trafić, ale na pewno jest ciężej. Co prawda są znaki pokazujące, gdzie skręcić, ale na ostatnim odcinku może być ciężko, bo wtedy należy iść małą ścieżynką, która doprowadza nas na 2 rewelacyjne punkty widokowe. Tabaczana Ścieżka prowadzi głównie lasem, ale w kilku miejscach między drzewami pojawiają się ładne widoczki na Góry Wałbrzyskie, Krucze czy też Rudawy Janowickie.
Widoki z Łysociny na Sudety Środkowe |
Drugi z punktów widokowych na Wołowej Górze, znajduje się na stoku północnym, opadającym w kierunku miasta Kowary, które ładnie widać poniżej. To właśnie w tym miejscu znajduje się pas dla paralotniarzy.
Ciekawym elementem są wspomniane już skały Dzik. Jest to niewielkie granitognejsowe urwisko skalne. Do niego niestety nie docieramy, bo dojście jest nieco utrudnione i wymaga przedzierania się między krzakami.
Z Wołowej Góry schodzimy tę samą drogą na Przełęcz Okraj i od razu kierujemy się
na Łysocinę.
Łysocina to szczyt o wysokości 1189 m n.p.m położony w Grzbiecie Lasockim. Zawsze ją podziwiamy idąc z Jelenki na Śnieżkę i zawsze jakoś pozostaje ona na uboczu naszych wędrówek. Z Okraju prowadzi na nią zielony szlak o długości mniej więcej 2-3 km. Podejście nie jest znaczące, bo w górę jest około 150 metrów, więc nie ma się czym zmęczyć. Byliśmy na niej we wrześniu 2018 roku, o czym można przeczytać na blogu. Tak jak wspomniałam, idziemy zrobić zdjęcie z tabliczką, by udokumentować Michałowe wejście na potrzeby odznaki Sudecki Włóczykij. Poza tym cenimy to miejsce za piękne widoki i ciszę, jaką można zaznać na szlaku. Wystarczy się tylko kawałeczek oddalić od zatłoczonej Przełęczy Okraj i być samemu na szlaku, mając piękne widoki i ciszę. Jakieś pół kilometra od szczytu, mniej więcej w rejonie zimowego wyciągu schodzimy w kosodrzewinę i otwiera się przed nami szeroki i niczym nie zasłonięty widok na Sudety Środkowe. Jak dla nas magiczne miejsce. Z drugiej strony natomiast rewelacyjne widoki na Karkonosze.na Łysocinę.
Wołowa Góra - pas dla paralotniarzy, widok na północ |
Zarówno jeden, jak i drugi szczyt pozwala cieszyć się spokojem i pięknymi widokami. Wejście nie wymaga w zasadzie większego wysiłku. Na Łysocinę zaprowadzą nas znaki, na Wołową Górę warto wspomóc się elektroniczną mapą, by nie zabłądzić w tym rejonie. Nam cała wycieczka zajęła 5,30 godziny. W tym czasie zrobiliśmy 15,5 km. Na koniec zatrzymaliśmy się na chwilę w schronisku na Przełęczy Okraj, które może do rewelacyjnych nie należy, ale ostatnio coraz bardziej u nas punktuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz