środa, 5 czerwca 2019

Szklarska Poręba - Kamieńczyk - Hala Szrenicka - Szrenica - Schronisko Pod Łabskim Szczytem - Śnieżne Kotły - Hala Szrenica - Szklarska Poręba - 3-5 czerwca 2019

Krucze Skały
Ruszamy w Karkonosze na 3 dni. Okolicznościami takiego pobytu jest wycieczka w większej grupie. Do Szklarskiej Poręby około godziny 10 przybywamy pociągiem, więc dodatkowo mamy do przejścia jeszcze odcinek prowadzący z dworca do szlaku. Jest to o tyle dziś uciążliwe, że od kilku dni panują upały, które znacznie utrudniają wędrówkę, a co dopiero, kiedy ma się na plecach 60-litrowy plecak. Naszym pierwszym punktem wycieczki są Krucze Skały. Jest to okazała grupa skalna na prawym brzegu rzeki Kamiennej, na wysokości 718 m n.p.m. Tworzą ją dwie potężne baszty granitowe o wysokości do 30 m, będące doskonałym punktem widokowym na Dolinę Kamiennej, część miasta i Góry Izerskie. Naprzeciwko Kruczych Skał, po drugiej stronie rzeki Kamiennej znajdują się popularne wśród wspinaczy grupy skalne Krzywe Baszty
Po około 30 minutach spokojnej wędrówki docieramy do Rozdroża pod Kamieńczykiem. Tu prowadzący do tej pory dość łagodnie szlak zaczyna się dość mocno piąć w górę i tak w zasadzie będzie do samej Hali Szrenickiej. Na szlaku nie ma jeszcze tłumów, pogoda piękna,, prawdziwie wiosenna, a nawet letnia. Jakieś 10 minut później jesteśmy pod Wodospadem Kamieńczyka. Jest to najwyższy wodospad w polskich Karkonoszach o wysokości 27 metrów. Spada trójstopniową kaskadą do Wąwozu Kamieńczyka. Próg wodospadu znajduje się na wysokości 843 metry. Za opłatą można zejść po metalowych schodach i platformach do jego podnóża. Tak też dziś czynimy, skoro mamy możliwość i okazję. Wodospad nie jest jednak tym, co nas szczególnie zachwyca, zwłaszcza, że widzieliśmy ich już w swoim życiu wiele. Jednak zawsze warto choć raz zejść sobie wąwozem do miejsca, w którym on spada.
Ze schroniska pod Łabskim Szczytem w stronę Śnieżnych Kotłów
Z ciekawostek warto wspomnieć, że Wodospad Kamieńczyka doczekał się swojej legendy i że  powstał z łez siedmiu rusałek opłakujących śmierć siostry i jej ukochanego Kamieńczyka Bronisza, którzy spadli w górską przepaść.
Za środkową kaskadą znajduje się  grota, nazywana "Złotą Jamą". Została ona wykuta przez Walończyków, którzy wiele wieków temu poszukiwali tutaj ametystów i pegmatytów.
Przy wodospadzie znajduje się Schronisko Kamieńczyk i Szałas Sielanka. Jest też punkt widokowy, głównie na Szklarską Porębę, ale też Góry Izerskie.
Zatrzymujemy się chwilę pod schroniskiem, a następnie kierujemy w stronę Hali Szrenickiej, na którą prowadzi czerwony szlak.  Najpierw należy uiścić opłatę za wstęp do Karkonoskiego Parku Narodowego. Droga cały czas pnie się w górę. Jest to brukowana trasa, prowadząca głównie lasem, ale szybko odsłaniają się nam piękne widoki zwłaszcza na Góry Izerskie. Wystarczy tylko obrócić się za siebie. W połowie drogi między Wodospadem Kamieńczyka a Halą Szrenicką znajdują się niewysokie skałki, które są doskonałym punktem widokowym. Do tej pory zawsze je omijaliśmy, ale dziś stwierdzamy, że warto tu się na chwilę zatrzymać. I faktycznie warto :)
Trzy Świnki i Szrenica za plecami
Z tego miejsca na Halę Szrenicką jest około 20 minut. Położona jest na wysokości od 1150 do 1300 m n.p.m. Jest ona wysokogórską łąką torfową. Najpierw była to zwykła łąka górska, ale z powodu wypasu owiec została powiększona. Jeszcze przez II wojną funkcjonowała tu stacja meteorologiczna. Dziś natomiast hala słynie z licznych tras zjazdowych i z pięknego widoku na Góry Izerskie, który jest najlepszy spod schroniska.
Schronisko PTTK na Hali Szrenickiej znajduje się na wysokości 1195 m n.p.m. Zdecydowanie lubimy przychodzić tu zimą i mam wrażenie, że zimą byłam tu zdecydowanie więcej razy. Przychodzimy tu wtedy, by pograć w piłkarzyki, a potem zjeżdżać na jabłuszku.
Z Hali Szrenickiej kierujemy się zielonym szlakiem w stronę Szrenicy. Jest to krótki, prowadzący równolegle do czerwonego szlak, którym dojdziemy do wyciągu, a stamtąd do schroniska położonego na Szrenicy. Na szlaku w jednym miejscu  jest ciekawy punkt widokowy na Góry Izerskie i położoną poniżej nich Szklarską Porębę. Ponadto ładne są widoki na odcinku prowadzącym z wyciągu na szczyt.
Szrenica to szczyt o wysokości 1362 m n.p.m. Jest doskonałym punktem widokowy na Kotlinę Jeleniogórską oraz Góry Izerskie, a także Karkonosze czeskie. Przy dobrej pogodzie można dostrzec Jested. Na wierzchołku znajduje się schronisko górskie „Szrenica” i obserwatorium klimatologiczne Uniwersytetu Wrocławskiego. Schronisko na Szrenicy pochodzi z lat 20-ty XX wieku a wybudowano je ze składek społecznych. Po II wojnie światowej funkcjonowało jako Schronisko PTTK aż do 1968, kiedy to zniszczył je pożar. Ponownie otwarto je dopiero w 1992 roku, już jako schronisko prywatne.
Będąc na Szrenicy zawsze najbardziej zachwyca mnie widok z murku przed schroniskiem. Ale zachwyca też wschód słońca nad Śnieżnymi Kotłami.

Ze Szrenicy wracamy czerwonym szlakiem na nocleg w schronisku na Hali Szrenickiej. Zejście stąd jest ekspresowe i zajmuje nam jakieś 15 minut.
Drugiego dnia planujemy wycieczkę z Hali Szrenickiej przez schronisko pod Łabskim Szczytem na Śnieżne Kotły i powrót do schroniska. Ruszamy czerwonym szlakiem w stronę rozdroża, na którym skręcamy w prawo, by dojść do skałek Trzy Świnki. Jest to grupa zamczysk skalnych znajdująca się na południowych stokach Szrenicy, na początku Drogi Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Ich wysokość dochodzi do 8 metrów. Ze skałami jest związana dość znana legenda. Mówi ona o Liczyrzepie, który pewnego razu najął się jako pomocnik w gospodarstwie do wypasu świń. Kiedy przyszedł czas wypłaty, chciwy gospodarz nie chciał jednak dać Liczyrzepie pieniędzy i ukrył trzy świnie chcąc oskarżyć go o ich stratę w trakcie wypasu, i w ten sposób uniknąć płatności. Duch Gór przejrzał jednak zamiary nieuczciwego gospodarza i przywiódł go na miejsce, gdzie ten wcześniej ukrył zwierzęta. Następnie nadymał trzy świnie tak, że pękły, a na koniec zamienił je w kamienie
Kawałek za Trzema Świnkami skręcamy w lewo na szlak, tzw. „Mokrą Ścieżkę’, która kończy się w schronisku pod Łabskim Szczytem. Szlak jest wygodny, w dużej mierze idzie się po drewnianych kładkach. Z lewej strony mamy cały czas Szrenicę. Po drodze natrafiamy na resztki śniegu, który czasem w Karkonoszach też lubi długo się utrzymywać. Mam wrażenie, że podczas tej zimy napadało go szczególnie dużo.

Pierwszy dłuższy przystanek robimy sobie w schronisku pod Łabskim Szczytem. Położone jest ono na wysokości 1168 m n.p.m. na krawędzi Łabskiego Kotła i roztacza się z niego wspaniały widok na Kotlinę Jeleniogórską. Należy ono do najstarszych w Karkonoszach i powstało już w okresie wojny trzydziestoletniej jako jedna z pierwszych bud pasterskich.  Po mniej więcej półgodzinnym odpoczynku szlakiem żółtym, prowadzącym zboczem Łabskiego Szczytu ruszamy w stronę Śnieżnych Kotłów. Wejście zajmuje nam około godziny i odbywa się w strasznym upale. Szlak jest piękny, jeden z moich ulubionych po polskiej stronie Karkonoszy. Zawsze urzeka mnie widok na położone w dole schronisko pod Łabskim Szczytem i górującą nad nim Szrenicę. Kolejnym ciekawym miejsce jest odcinek, kiedy jesteśmy przed samymi Śnieżnymi Kotłami, skąd widać 2 szczyty: Łabski i Szrenicę oraz rozległą równinę sięgającą gdzieś do źródeł Łaby.
Śnieżne Kotły, kiedy jest się na nich już któryś raz z kolei nie robią większego wrażenia, co nie znaczy, że nie zachwycają, bo wyglądają naprawdę piękne. Śnieżne Kotły składają się z dwóch cyrków lodowcowych – od zachodu Małego Śnieżnego Kotła (głebkość około 300 metrów) i od wschodu – Wielkiego Śnieżnego Kotła (głębokość około 250 metrów), oddzielonych skalistą grzędą. Położone są miedzy Wielkim Szyszakiem a Łabskim Szczytem. Na dnie Wielkiego Śnieżnego Kotła i na przedpolu Małego Śnieżnego Kotła znajdują się trzy, okresowo wysychające jeziorka polodowcowe o nazwie Śnieżne Stawki i kilka młak.
Szrenica
Ze Śnieżnych Kotłów został nam dziś tylko powrót na Halę Szrenicką. Idziemy głównym czerwonym szlakiem.  Śnieżne Kotły - Szrenica to niezwykle piękny i widokowy szlak, mijający pod drodze Łabski Szczyt i prowadzący przez obok skały zwanej Twarożnik (jest to spora skałka, o wysokości 12,5 m, z charakterystycznym, płaskim blokiem na szczycie).  Szlak nie jest męczący, bo delikatnie pnie się i opada. Zmęczyć się więc nie można, a sama doga zajmuje nieco ponad godzinę. Na szlaku jest kilka bocznych ścieżek i można na przykład skręcić na źródła Łaby czy też do Voseckiej boudy. My dziś ten szlak pokonujemy w ekspresowym tempie, ponieważ na horyzoncie widać burzę, która nas na szczęście tylko nieco postraszyła.  Po burzy szalejącej nieco dalej powietrze się oczyściło, dzięki czemu mogliśmy podziwiać przepiękny zachód słońca nad Halą Szrenicką.
Trzeciego dnia pozostało nam tylko zejście do Szklarskiej Poręby. Szliśmy tym samym szlakiem, którym tu weszliśmy. Trzy spędzone w Karkonoszach dni obfitowały w piękne widoki, dobre towarzystwo. Może nie zrobiliśmy wielu kilometrów, ale przebywanie w naszych ulubionych Karkonoszach dało nam wiele radości



























































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz