Orlica |
Zieleniec to część Dusznik-Zdroju, położona w Górach
Orlickich, na wysokości 800–960 m n.p.m. pomiędzy Šerlichem na południu a
Orlicą na północy. Tętni on oczywiście życiem w sezonie zimowym, gdyż stoków
narciarskich i wyciągów jest tu pod dostatkiem. W innych porach roku z
Zieleńcem bywa różnie. Czasem mam wrażenie, że życie się tu zatrzymało. Cisza,
spokój. Ogólnie jest tu pusto, choć mam wrażenie, że i tak ludzi chodzi więcej
niż kilka lat temu. Jest to przyjemne miejsce i dobra baza wypadowa zarówno w Góry
Orlickie, jak i Bystrzyckie Znajduje się
tu schronisko PTTK Orlica oraz kościół św. Anny. Kiedy na tę część Dusznik
spojrzy się z góry, wygląda urokliwie i pięknie.
Dziś wędrujemy większą grupą, więc jest wesoło, pomimo tego,
że pogoda jest fatalna. Mgła, deszczowe chmury nad głowami, silny wiatr i brak
nadziei na jakieś widoki. To jednak nie zniechęca nas, zwłaszcza, że poznamy
nową, nieznaną nam dotąd czeską część Gór Orlickich. Nasza trasa jeśli chodzi o
przewyższenie i długość nie należy do bardzo ambitnych (około 20 km), ale na
pewno jest warta do przejścia. Szkoda tylko, że warunki nie pozwoliły w pełni
dostrzec tego, co widać po drodze.
Sedlonovsky Cerny kriz |
Według znaków wejście na Orlicę zielonym szlakiem powinno
zając 1 godzinę. My idziemy około 45 minut, bo tempo marszu jest dość szybkie.
Orlica to szczyt graniczny, dlatego osiągając cel spotykamy
czeskie tabliczki. Vrchmezi to czeska nazwa tego szczytu. 1 września 2012 na
szczycie odsłonięto pomnik upamiętniający pobyt na wierzchołku Johna Quincy
Adamsa - późniejszego prezydenta USA (w 1800), cesarza Józefa II (w 1779) oraz
Fryderyka Chopina (w 1826). Kiedyś znajdowała się tu platforma widokowa, ale
dziś z niej już nic nie pozostało, dlatego nie mamy możliwości podziwiania
panoramy. Widoczki pojawiają się na szlaku prowadzącym na Orlicę, a także na
całej długości szlaku z Orlicy do Masarykovej chaty. Kilka metrów poniżej
szczytu znajduje się wiata turystyczna, bardzo porządna i dająca schronienie
podczas złej pogody. W środku wypukłe mapy, pamiątkowa księga na stole. Tam też
zatrzymujemy się na jedzonko.
Na Orlicy robimy pamiątkowe zdjęcie i ruszamy dalej
czerwonym szlakiem (Jiraskova cesta) w stronę Połomskiego Kopca, z którego
powinny roztaczać się piękne widoki. Droga na niego nie jest długa, nieco ponad
kilometr lekko w dół. Szczyt ma wysokość 1051 m n.p.m. i kiedy jest ładna
pogoda roztaczają się stąd widoki na okoliczne góry. Dziś niestety musi
zadziałać tylko wyobraźnia, bo z Połomskiego Kopca widać tylko zarys tła.
Polomsky kopec |
Idziemy dalej czerwonym szlakiem w stronę Polomskego sedla i
na nim powinniśmy skręcić w prawo na zielony szlak, by po chwili go zmienić na
niebieski i dotrzeć do Serlisskiego Młyna. Na szczęście ktoś z idących na
przodzie szlak pomylił i zamiast skręcić w prawo poszliśmy dalej prosto
czerwonym szlakiem. Dla mnie idealnie, ponieważ nieopodal niego był Zielony
Garb, który bardzo chciałam zdobyć, ale był troszkę za daleko, by odbijać od
wytyczonej trasy. Zielony Garb to szczyt o wysokości 1034 m n.p.m. potrzebny do
zdobycia odznaki Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej. Kiedyś na nim byłam, idąc z
Orlicy na Serlich, ale wtedy nie myślałam jeszcze o Tysięcznikach, więc nie
zrobiłam tu zdjęcia. Dziś się udało. Aby znaleźć się na Zielonym Garbie trzeba odbić
jakieś 100 metrów od czerwonego szlaku. Szczyt znajduje się niemal na samej
granicy polsko-czeskiej i jest oznaczony tabliczką. Jeśli ktoś ma elektroniczną
mapę, to z dotarciem nie powinno być żadnego problemu. Po czeskiej stronie na
zachodnich zboczach Zielonego Garbu znajduje się rezerwat przyrody Národní
přírodní rezervace Bukačka chroniący naturalne lasy liściaste.
Po zdobyciu Zielonego Garbu, tak troszkę fartem i
nadprogramowo wracamy na Polomske sedlo, by teraz już właściwym szlakiem
skierować się w stronę Serlisskiego Mlyna. Kilka kilometrów trzeba przejść, a
dokładnie zejść niżej. Szlak troszkę się chwilami dłuży, bo pogoda nie pozwala
na widoki. Poza tym momentami silnie wieje, a nawet pada deszcz.
Zielony Garb |
Zielony szlak prowadzący pod Sedlonovskim vrchem (1051 m)
usiany jest z każdej strony bunkrami z czasów II wojny światowej (linia
fortyfikacji granicznych z lat 1937-38). Do części z nich można zajrzeć do
środka, co czynią nie tylko dzieci, ale i dorośli. Sedlonovsky vrch oddzielony
jest od Orlicy Doliną Białej. Na jego zachodnim zboczu znajduje się rezerwat
przyrody utworzony w celu ochrony tutejszej jodło-buczyny puszczowej. Zielony
szlak doprowadza nas do Sedlonovskego Cernego kriza, położonego na wysokości
1005 m n.p.m. Tu znajduje się ołtarz polowy oraz niewielki budyneczek.
Pierwotnie znajdował się tu drewniany, pomalowany na czarno krzyż z ciałem
Chrystusa z mosiężnej blachy, zbudowany dla upamiętnienia austriackiego
ministra orki Jerome z hrabiego Mansfelda. Mówi się, że o zachodzie słońca
mosiężna powierzchnia lśniła i była widoczna z zamku Opočno. Dom z bali
znajdujący się w pobliżu krzyża służył jako bufet dla pracowników w czasie
budowy fortyfikacji granicznych. Z przełęczy te dość szybko uciekamy, ponieważ
wieje tu przeszywający wiatr. Dość stromą, niezbyt wygodną drogą kierujemy się
niebieskim szlakiem w stronę Serlisskiego Młyna, gdzie zatrzymujemy się w
zlokalizowanym tam hotelu. Wczesna pora oraz niezbyt fajna pogoda skłaniają nas
tego, by w środku spędzić sporo czasu.
Z Serlisskiego Mlyna do Masarykovej chaty położonej na
Seraku trzeba pokonać troszkę przewyższenia. Nie jest ono bardzo męczące, a
droga w miarę wygodna, miejscami jeszcze dość mocno pokryta śniegiem, ale na
szczęście nie jest ślisko i się w nim nie zapadamy. Droga nie jest długa, bo
wynosi około 2 km, więc jest to całkiem przyjemny spacer. Po drodze z powodu
braku widoków fotografuję śnieżyce górskie.
Dość szybko, a w zasadzie za szybko docieramy do Masarykovej
chaty. Schronisko jest bardzo ładnie usytuowane na górskiej, rozległej polance
na zboczu Serlicha (1025 m n.p.m.). W pobliżu schroniska znajduje się punkt
widokowy z panoramą na Góry Bystrzyckie, Masyw Śnieżnika, południowo-wschodnią
część Gór Orlickich z Wielką Desztną. Nam nie jest dane podziwiać dziś
widoczków.
Przy Masarykovej chacie zastaje nas bowiem okropna pogoda –
ziąb, wiatr, mżawka i na dodatek remontowane schronisko. Nie ma się, gdzie
schronić. Pozostaje tylko szybkie zejście do Zieleńca. Ale czy ono tak naprawdę
będzie szybkie? Nie do końca. Wpadamy na pomysł, by na dół zejść wzdłuż stoku
narciarskiego. Narciarze już z niego nie korzystają, ale nie wszystek śnieg się
stopił, a ten który został jest bardzo śliski. Ciężko jest bezpiecznie postawić
krok, bo nachylenie stoku jest spore. Nie wzięliśmy już raków, sądząc że sezon
zimowy się skończył. Po zejściu kilkudziesięciu metrów stokiem jesteśmy
zmuszeni zawracać albo kierować się w stronę szlaku, który biegnie lasem z
prawej strony stoku. Chcieliśmy sobie skrócić drogę, a w efekcie czas powrotu
bardzo się wydłużył. Wróciliśmy na szlak, na którym moglibyśmy się znaleźć już
pod schroniskiem. Kilka razy wchodziliśmy nim do Masarykovej chaty, zawsze
jednak pokonując częściowo drogę stokiem, bo wtedy mogliśmy liczyć na piękne
widoki na położony poniżej Zieleniec. Dziś to w zasadzie spacer we mgle. Do
Zieleńca wchodzimy w zasadzie w jego drugiej części i aby dotrzeć do miejsca
naszego noclegu musimy pokonać nieco ponad 2 km. Punktem orientacyjnym i
wskaźnikiem odległości jest znajdujący się w oddali kościółek. Niedaleko niego
mamy swój punkt końcowy wycieczki.
Serlissky mlyn |
Widok na Góry Bystrzyckie |
Masarykova chata |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz