poniedziałek, 15 kwietnia 2019

Spalona - Jagodna - Spalona - kwiecień 2019



Na Jagodną poszliśmy raz. Potrzebowaliśmy zdjęcia, aby potwierdzić odwiedzenie przez nas szczytu będącego na liście wymaganych do zdobycia licznych odznak turystycznych. Długi spacer przez las (około 5 km), pozbawiony widoków skutecznie zniechęcił nas do wędrówki kolejny raz na ten szczyt. A do tego w pamięci mam kleszcza złapanego podczas tej pamiętnej i wyjątkowo nudnej dla nas wycieczki. Może inni doceniają urok Jagodnej. Nam nie było to dane. Nie potrafiliśmy się nią zachwycić. Dlatego też wtedy powiedziałam sobie, że na szczyt już chyba nie wrócimy. Ale „nigdy nie mów nigdy”. Niedzielny poranek w Zieleńcu przywitał nas śniegiem i praktycznie zerową widocznością. Co można robić w takich warunkach, będąc w okolicy? Oczywiście, pójść na Jagodną. Zrobimy sobie około 10 kilometrowy spacer po lesie, zdobędziemy ponownie szczyt, odpoczniemy chwilę w schronisku i wrócimy do domu. 

Parkujemy na Przełęczy Spalonej. Jest to powszechnie używana nazwa rozległej łąki na wierzchowinie Gór Bystrzyckich, położonej na wysokości 800-815 m n.p.m. Miejsce to nie przypomina ukształtowaniem przełęczy. Właściwa przełęcz znajduje się bowiem na wysokości 788 m n.p.m. i leży nieco na północny zachód poniżej schroniska Jagodna.


Na przełęczy znajduje się węzeł szlaków turystycznych, a także połączenie widokowej Spalonej Drogi z Bystrzycy Kłodzkiej na przełęcz do tzw. Autostrady Sudeckiej. Popołudniowy przejazd tę drogą, kiedy pogoda się poprawiła, pozwolił mi dostrzec urok tej trasy. Jest naprawdę widokowa.
Wracając jednak do Jagodnej i naszej wycieczki to, aby ją zdobyć trzeba pokonać około 5 km niebieskim szlakiem i 100 metrów podejść pod górę. W sumie to żaden wysiłek, bo ani nie czuć dystansu ani przewyższenia. Jagodna to szczyt rozległy składający się z dwóch wierzchołków, wznoszących się zaledwie kilka metrów ponad wierzchowinę. Jeden z nich określany jako północny (mylnie oznaczany czasem jako Sasanka, która jest niższa i znajduje się ok. 400 m w kierunku północno wschodnim) ma wysokość 985 m n.p.m. Drugi z kolei to szczyt południowy o wysokości 977 m n.p.m. Jest to w zasadzie ta Jagodna, na którą wszyscy zmierzają i gdzie znajduje się tabliczka z oznaczeniem. My dziś postanawiamy zdobyć oba szczyty Jagodnej. W tym celu po przejściu mniej więcej 2 km odbijamy w lewo i zmierzamy w las, gdzie zgodnie z oznaczeniem na mapie elektronicznej znajduje się szczyt. Trochę przedzierania się między drzewami i trafiamy w miejsce, gdzie sygnał GPS pokrywa się dokładnie z trójkącikiem na mapie. Jesteśmy, ale nie znajdujemy żadnego oznaczenia. Sprawdzamy na kilku drzewach, przypominając sobie poszukiwanie Tysięczników Ziemi Kłodzkiej. Niestety, nie ma żadnej tabliczki. 


Wracamy nieco rozczarowani, ale za to wiemy, że na szczycie byliśmy. Teraz pora na pokonanie kilku kolejnych kilometrów, które zaprowadzą nas na południowy szczyt Jagodnej. A tam już na pewno tabliczka będzie. Jakieś 2-3 lata temu stała tam jeszcze mała ambonka, ale z tego, co wiem, już jej tam nie ma.
Jagodna, pomimo że do szczytów ciekawych nie należy, to bywa na niej tłumnie, a to głównie z powodu, że jest zaliczana do Korony Gór Polski i Korony Sudetów. Przyznam szczerze, że dobrowolnie na spacer bym jej nie wybrała. Lubimy takie szlaki, z których można podziwiać jakieś widoki, a tu wiemy, że ich nie będzie, nawet gdyby pogoda była idealna.
Po nieco ponad godzinie docieramy na szczyt. Robimy pamiątkowe zdjęcie przy tabliczce oraz usypanym z kamieni kopczyku. Siadamy na chwilę na ławeczce, a następnie wracamy na przełęcz. Nie byłaby ona tak popularna, gdyby nie znajdujące tam klimatyczne schronisko.  Zazwyczaj jest tam tłumnie, gdyż budynek znajduje się przy asfaltowej drodze, więc nie ma problemu z dotarciem w to miejsce. Chyba każdy bywający w tej okolicy kojarzy sympatyczny zielony budynek. Klimat panujący w środku jest bardzo miły. Można tu spędzić wiele długich chwil, zaczytując się w licznie zebranej literaturze.  Mamy wrażenie, jakby czas się zatrzymał. Pora jednak wracać do domu.
A tak poza tym, pomimo naszej niechęci do tego szczyty, to na Jagodną jeszcze wrócimy, bo podobno niedługo ma stanąć tam wieża widokowa.  Będzie okazja do trzeciego dreptania tym szlakiem. Poza tym jeszcze spora część Gór Bystrzyckich czeka jeszcze na odkrycie.

Na szczycie Jagodnej



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz