niedziela, 17 marca 2019

Dolni Morava - Sky Walk - Slamnik - Dolni Morava - 17 marca 2019


Ścieżka w chmurach – atrakcja sprzed jakichś trzech lat. Chyba szał na nią minął. Byliśmy zaraz po otwarciu i w sumie nawet się zachwyciliśmy, gdyż była to pierwsza z tego typu atrakcji, na którą weszliśmy. Dziś też takowe ścieżki odwiedzać lubimy, ale nie wywołują one już ta dużego zainteresowania. Fakt, zawsze, kiedy takowa się gdzieś pojawia, to z ciekawości na nią idziemy, ale przeważnie będąc kolejny raz z wejścia rezygnujemy. Jak na razie i tak numerem jeden wśród odwiedzonych przez nas ścieżek jest Stezka Valaska w Beskidzie Śląsko-Morawskim.
Dziś ponownie wybór padł na Ścieżkę w chmurach, tzw. Sky Walk czy też po czesku Stezka v oblacich. A wszystko przed pogodę. Przepiękną, zimową, z lekkim mrozem o poranku. Zawsze chciałam tu być o tej porze roku podczas ładnej pogody i przejść ścieżką. Dziś się udało, ale spacer na Slamnika położonego nieco wyżej niż ścieżka uświadomił mi, że od tej pory widoki będziemy podziwiać z tego szczytu, a nie z atrakcji, która już chwilę po otwarciu jest zapełniona turystami do tego stopnia, że ciężko się czasem minąć. Poza tym do ponownych odwiedzin ścieżki zniechęciły nas lekko ceny biletów wstępu. Fakt, że inwestycja kosztowała i trzeba na niej zarobić, ale przy wizycie kilku osób cena za wejście robi się naprawdę duża.

Licząca przeszło 700 metrów długości ścieżka w chmurach na Dolni Moravie "wije się" na wysokości 1116 m n.p.m. Jej fantazyjny kształt budzi wiele kontrowersji. Zdaniem architekta Zdeňka Fránka, twórcy projektu, konstrukcja nawiązuje po prostu do lotu ćmy, który jest fantastycznie chaotyczny. Konstrukcja ma wysokość 55 metrów.
Ścieżka w obłokach oferuje przepiękne widoki, ale zawiera też kilka pełnych adrenaliny atrakcji np. odpoczynkowa sieć, tzw. „kropla“ (sieć rozciągnięta na wysokości 50 m, a stojąc na niej można zobaczyć co znajduje się pod nogami), zjeżdżalnia (stumetrowa zjeżdżalnia z okienkami i kilkoma pochyłymi zakrętami), czy też rękaw (atrakcja zbudowana z gęstej sieci przez którą przechodzi się z jednego piętra kładki, na drugie).
Ścieżka też uczy, znajduje się na niej 12 tematów opisanych na tablicach rozmieszczonych na trasie. Okolice ścieżki też są atrakcyjne: jest plac zabaw dla dzieci, leżaki, panoramiczna restauracja Skalka ze wspaniałymi widokami.
Startujemy z miejscowości Dolni Morava. To takie dość spore centrum, zwłaszcza w okresie zimowym, ale o latem jest tu sporo atrakcji, szczególnie dla dzieci. Starsi też będą mogli poszaleć, choćby na torze saneczkowym. Wejście na ścieżkę wymaga pokonania nieco przewyższenia. Prowadzi na nią stąd żółty, a potem niebieski szlak  turystyczny, którym początkowo idziemy, ale potem decydujemy się z niego zejść i podejść zboczem stoku narciarskiego, co nie do końca jest dobrym rozwiązaniem, bo jest bardzo stromo. Poza tym już lekko topniejący śnieg powoduje, że się ślizgamy, a raki nie chcą się za bardzo wbijać w śnieg.

Na szczęście nie popełnimy tego błędu podczas zejścia i wtedy już wzorowo zejdziemy na dół. Pamiętam, jak kiedyś latem schodziliśmy stąd stokiem i to też było wyzwanie. Dlatego już teraz wiem, że łagodniejsza i na pewno mniej męcząca jest wersja dojścia szlakiem. Oczywiście można pod samą atrakcję wjechać wyciągiem i najczęściej wielu bywalców ścieżki tak robi. My jednak, jak już pisałam, jak nie musimy, to z wyciągów nie korzystamy.
Na ścieżce jesteśmy w chwili jej otwarcia (szliśmy tu około godziny), więc udaje nam się tu pospacerować, kiedy jeszcze nie ma tłumów. W momencie, kiedy ją opuszczamy, ludzi zbiera się coraz więcej. My natomiast kierujemy się w stronę Slamenki. Jest to górska chata z restauracją i tarasem widokowym. Jest to najwyżej położona chata w okolicy, znajduje się bezpośrednio przy górnej stacji kolejki Sněžník - 1116 m n.p.m.
Zatrzymujemy się tu na kawę i ruszamy na Slamnik (1233 m n.p.m.), szczyt, poniżej którego znajduje się Ścieżka w Obłokach.  Podejście nie jest strome, ale szczyt jest warty wejścia na niego. Zimą jest popularny wśród narciarzy, gdyż dojeżdża tu wyciąg. Latem praktycznie przegrywa ze ścieżką, na której prawie wszyscy kończą swoją wędrówkę. Nas szczyt urzeka, a zwłaszcza widok z niego na położoną poniżej konstrukcję. Nie miałam okazji jeszcze wcześniej jej zobaczyć z tej perspektywy. Ponadto na zdobywców Slamnika czekają widoki lepsze niż te ze ścieżki. Dziś na przykład pięknie widać Karkonosze, których nie dostrzegliśmy, spacerując drewnianymi kładkami.
Ze Slamnika schodzimy do chaty Slamnik ponownie wzdłuż wyciągu orczykowego, a od ścieżki już częściowo szlakiem, częściowo ścieżką rowerową.
































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz