|
Malinovka :)
|
Czeskie Karkonosze zdecydowanie bardziej nam się podobają. I
choć często więcej tu asfaltu niż u nas, to jednak jakoś tak inaczej. Czesi
oczywiście Karkonoszy mają więcej niż my, więc automatycznie szlaków jest tu
więcej. Dziś postanowiliśmy kilkoma z nich przejść. Jednymi już spacerowaliśmy,
innymi zmierzaliśmy pierwszy raz. Nasza dzisiejsza wycieczka upłynęła pod
znakiem Malinovki J
I tak nam posmakowała, że wróciliśmy po nią jeszcze raz tym samym szlakiem,
choć w planach była pętelka.
Ponownie jedziemy do Pecu pod Śnieżką. Samochód zostawiamy
na parkingu oznaczonym jako Parkoviste 4 (Zeleny Potok). Dalej, choć jest
asfalt jechać już nie można, jeśli nie ma się specjalnego pozwolenia. W
zasadzie, kiedy mówimy o parkingach położonych w Pecu blisko szlaków to mamy do
wybory dwa, w zależności od tego, gdzie chcemy pójść. Parkoviste 4 jest
odpowiednie, kiedy ktoś wybiera np. Cerną horę czy Hnedy vrch i Chałupę na
Rozcesti. Natomiast Parkoviste 3 odpowiedniejsze jest, kiedy naszym celem jest
Śnieżka. Oba parkingi kosztują po 120 koron za cały dzień (do 15 minut można
zaparkować za darmo). Przy wjeździe pobieramy bilet, który opłacamy w
biletomacie podczas wyjazdu (trzeba mieć gotówkę).
|
Wieża widokowa na Cernej horze
|
Z parkingu kierujemy się na szlak niebieski, który
zaprowadzi nas do Malinovki J
Naszym pierwszym celem jest oczywiście Husova bouda, przy której stoi dość
popularny ostatnio samoobsługowy bar, w którym można zakupić Malinovkę i piwo.
Z parkingu do Husovej boudy mamy do przejścia 2 km drogi i musimy pokonać około
300 metrów przewyższenia. Jest trochę stromo, ale może to lepiej, bo szybciej
się rozgrzejemy. Doświadczamy dziś bowiem pierwszych tego lata (tak mamy
jeszcze lato) przymrozków. Niestety, cały odcinek prowadzi asfaltową drogą.
Niedogodności podłoża wynagradzają nam piękne widoki na urokliwie położony Pec,
nad którym góruje Śnieżka, którą mamy cały czas za plecami. Po drodze mijamy
Praminkę, niewielkie źródełko. Mniej więcej po 45 minutach pojawiamy się przy
Husovej boudzie. Jest to schronisko położone w środkowej części czeskich
Karkonoszy, na wysokości 1080 m n.p.m. na południe od Pecu pod Śnieżką.
|
Widoki spod Husovej boudy
|
Znajduje się w pobliżu jednego z najstarszych karkonoskich wyciągów
narciarskich. Obok niego znajduje się samoobsługowy „bar” pod chmurką, jakich u
Czechów ostatnimi czasy jest sporo. Jak działają? Wrzucasz pieniądze i nalewasz
sobie to, co jest do wyboru. W tym akurat „barze” są Malinovka (oranżada) i
piwo. Nalewamy tej pierwszej, siadamy na ławeczce obok i podziwiamy
roztaczający się stąd widok. Wracając do czeskiej mody na samoobsługowe „bary”
to takowa można spotkać na przykład w Górach Rychlebskich (Lesni bar obok
Smreka – okolice Bielic lub Lipovej Lezne, czy też Lesni bar Stribrny pramen
niedaleko Lądka-Zdrój).
Z Husovej boudy idziemy żółtym szlakiem w stronę Prazskiej
boudy a następnie czerwonym w kierunku Kolinskiej boudy. To typowe czeskie
schroniska (pensjonaty), do których można dojechać asfaltową drogą. Trochę tu
tłumniej niż na pierwszym odcinku naszej wycieczki, ale nie ma się co dziwić,
skoro jest tu takie zagęszczenie budynków. Niestety, dalej poruszamy się
asfaltem. Skończy się on dopiero na rozdrożu pod Kolińską budą. Tu zaczniemy
podejście na Cerną horę.
|
Dziecięca ścieżka edukacyjna |
Szlak zrobi się też delikatnie bardziej stromy.
Chwilowo wejdziemy w las, ale zza drzew co chwilę będzie się wyłaniała Śnieżka,
którą mamy za plecami. W miejscu, gdzie szlak czerwony łączy się z żółtym
zaczyna się ścieżka przyrodnicza Torfowisko Czarnogórskie, którą pójdziemy na
powrotnej drodze. Tymczasem na naszym szlaku kawałeczek pojawia się ścieżka
edukacyjna dostosowana bardziej do dzieci (gry, zabawy). Michał zatrzymuje się
w kilku miejscach i np. próbuje wygrywać melodię na leśnych dzwonkach.
Jeszcze tylko kilka schronisk i jesteśmy na szczycie. A on
znajduje się dokładnie w miejscu, gdzie stoi nadajnik telewizyjny. To właśnie
jego charakterystyczny trójkątny kształt sprawia, że Cerna hora jest łatwo
rozpoznawalna z wielu miejsc w Sudetach. Tam więc kierujemy swoje pierwsze
kroki, choć wiemy, ze z tego miejsca widoków brak. One pojawią się dopiero
głównie na wieży która zlokalizowana jest kawałeczek dalej. Do nadajnika
prowadzi szeroka, ale nieoznaczona droga. Warto podejść, by zobaczyć go z
bliska, choć całkowicie do niego podejść nie można.
|
Widoki z wieży (Ślęża w tle, przed nią Chełmiec) |
Ze szczytu Cernej hory (1299 m n.p.m.), bo właśnie tu on się
znajduje, kierujemy się w stronę wieży widokowej. Jest to żelazna wieża
widokowa z panoramą na Karkonosze, Grzbiet Lasocki i czeskie Podgórze
Karkonoskie. Ale dziś doskonale widać także Sudety Środkowe. Pierwszą wieżę
widokową na szczycie góry postawiono w 1900 roku. Była to drewniana, kryta
wieża, która uległa zniszczeniu w 1920 roku. Stalową wieżę postawiono w 1998
roku wykorzystując do tego celu jedną z podpór starej kolei linowej. Wstęp na
wieżę jest płatny (20 i 40 koron) i można płacić tylko koronami. Wieża jest
czynna cały rok, ale godziny jej otwarcia są krótkie, bo tylko od 10 do 16.
Poza sezonem wakacyjnym, czyli od września do czerwca w tygodniu tylko od
godziny 12 do 16. Na pewno warto tu
wejść. Zimą, a także przy ładnej letniej pogodzie wieża jest oblegana, bo na
szczyt można wjechać kolejką gondolową z miejscowości Jańskie Łaźnie. Stamtąd
chyba dwukrotnie na Cerną horę wchodziliśmy.
Rejon Cernej hory przeżywa prawdziwe oblężenie zwłaszcza zimą,
głównie za sprawą znajdujących się tu stoków narciarskich.
|
Ścieżka przyrodnicza - Czarnogórskie Torfowiska
|
Z Cernej hory kierujemy się w stronę szlaku prowadzącego na
wspomnianą ścieżkę przyrodniczą, ale nadrabiamy jakieś 300 metrów drogi, by
podejść w rejon Sokolskiej boudy, gdzie jest ładny punkt widokowy. Dalej
niestety musimy poruszać się tym samym szlakiem. Wchodzimy na ścieżkę, która w
większości prowadzi po drewnianych kładkach, pod którymi znajdują się
torfowiska. Na ścieżce znajduje się wieża widokowa. Jest to niewielka
jednopiętrowa, drewniana konstrukcja. Słysząc słowo wieża widokowa,
spodziewaliśmy się z niej jakichś widoków. I takowa były, ale tylko na rozległe
torfowiska. Idziemy więc dalej w stronę Hubertovej vyhlidki. Od wieży do niej
trzeba przejść około 1 km, głównie po drewnianych kładkach z widokiem na
Śnieżkę. Przyjemny spacerek z widokami. Hubertova vyhlidka jednak nieco nas
rozczarowuje.
|
Cerna hora - nadajnik telewizyjny
|
Punkt widokowy nieco już zarasta, a widoki z niego chyba gorsze
niż te, które przed chwilą towarzyszyły nam po drodze. Są jednak ławki, stolik
i opisana panorama. Przysiadamy tu na chwilę i po małych dyskusjach decydujemy
się, że wracamy do Pecu tym samym szlakiem. Początkowo plany były oczywiście
inne, ponieważ chcieliśmy iść dalej żółtym szlakiem w stronę Thamovej Paseki i
potem jakimiś szlakami oraz ścieżkami kierować się w stronę Pecu. Jednak wizja
ponownego napicia się Malinovki jest bardziej kusząca. Reszta szlaku, więc
pokrywa się z tym, którym szliśmy rano. Teraz jest niestety już o wiele więcej
ludzi, a i do „baru” trzeba poczekać w kolejce.
Pokonana przez nas trasa to około 15 km drogi i niecałe 5
godzin wędrówki. Trasa do wymagających nie należy. Jej przewyższenie to około
550-600 metrów. Na pewno jest atrakcyjna i widokowa i choć nieco drogi trzeba
pokonać asfaltem, to jednak tak bardzo się tego nie odczuwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz