|
Widoki z wieży na Góry Kamienne i Karkonosze |
Wybierzemy się dziś na Włodzicką Górę. Przy okazji
podreptamy na Pisztyk, zaliczany do Korony Ludwikowic. Jakiś czas temu wędrowaliśmy
w okolicy i spodobało nam się tutaj, bo i ładnie i pusto. A poza tym w wielu
miejscach pojawiliśmy się pierwszy raz. Na Włodzkiej Górze już kilka razy
byliśmy. Kiedyś, gdy jeszcze była na niej ruina starej wieży widokowej, a potem
już po jej odbudowaniu. Startujemy w Świerkach Dolnych. Auto zostawiamy tuż
obok stacji PKP. Jest to wieś znajdująca się na pograniczu Gór Suchych i Wzgórz
Włodzickich. Początkowy plan był taki, aby dojechać do Wałbrzycha i stamtąd
pociągiem do Świerków, bo trasa kolejowa na tym odcinku jest niezwykle
malownicza i prowadzi dodatkowo tunelami. Jedne z nich możemy podziwiać tuż po
wyjściu z auta. Są to dwa jednotorowe tunele wydrążone pod Świerkową Kopą (609
m n.p.m.) na Wzgórzach Wyrębińskich. Tunele pod Świerkową Kopą to jedne z dłuższych
tuneli kolejowych w całych Sudetach. Jeden z nich ma długość 1171 metrów, a
drugi 1968 metrów. Pierwszy pochodzi z II połowy XIX wieku, a drugi z początku
wieku XX. Wybudowane tunele miały stanowić jeden z odcinków Śląskiej Kolei
Górskiej.
|
Włodzicka Góra |
Obieramy zielony szlak, który w ciągu godziny ma nas
zaprowadzić na szczyt Włodzickiej Góry (757 m n.p.m.). Idziemy wzdłuż peronu
kolejowego, jeśli tak to można nazwać. Następnie na chwilę szlak prowadzi
ulica, by wiaduktem pokonać tory i zejść po drugiej ich stronie. Mijamy budynek
mieszkalny znajdujący się po drugiej strony ulicy. Tuż za nim skręcamy w prawo
i wychodzimy na ogromnej łące. Przed nami widać Włodzicką Górę, która wydaje
się łagodnym i niewielkim wzniesieniem. Za nami Góry Sowie z Wielką Sową na
czele. Po jakiś 5 minutach wchodzimy w las i kolejne 5 minut podchodzimy dość
stromo pod górę. Dochodzimy do pozostałości obiektów, które niegdyś służyły do
załadunku i transportu kamienia ze znajdującego się w pobliżu kamieniołomu.
Kolejny odcinek również mocni pnie się pod górę. Szczyt wydawał się taki
niewymagający i w sumie nie jest, ale podchodzi się pod niego dość stromą
drogą. Dochodzimy do rozdroża pod Włodzicką Górą, gdzie szlaki się rozwidlają.
Czerwony, który biegł równolegle z zielonym skręca w prawo i kieruje się na
Granicznik. My idziemy prosto zielonym i w kilka minut znajdujemy się na
szczycie Włodzickiej Góry.
Jest to niewielka
górka o wysokości 757 m n.p.m. położona na Wzgórzach Włodzickich. Góra wznosi
się w postaci stromego, dość regularnego stożka, który w kierunku
południowo-wschodnim przechodzi w długi, wyrównany grzbiet.
|
Podejście na Pisztyk. Widoki na Góry Kamienne i Karkonosze |
3 listopada 2018 roku oddano tu do użytku nową wieżę
widokową, która powstała w miejscu starej, będącej w ruinie. Pamiętam, jak
byliśmy na Włodzickiej Górze jakieś 2-3 lata temu. Wtedy jeszcze stała tu stara
wieża, wejście na nią wiązało się już z ryzykiem, a w zasadzie było zabronione.
Dziś z nowej wieży można oglądać widoki, ale jej konstruktorzy chyba nie do
końca pomyśleli nad wysokością. Widok jest tylko w jedną stronę, głownie na
Góry Sowie, Kamienne i Karkonosze. Pozostałe strony zasłaniają drzewa. Na
szczęście jakieś 200 metrów dalej na zielonym szlaku znajduje się niewielki
punkt widokowy, z którego widoki są chyba zdecydowanie lepsze, niestety też
ograniczone do jednego kierunku. Sama wieża wygląda ładnie, ale na jej
platformie widokowej położonej na około 15 metrach wysokości jest strasznie
mało miejsca. 4 osoby i robi się ścisk, minięcie się jest już niestety
niemożliwe.
|
Punkt widokowy za Włodzicką Górą. Tu widok na Wielką Sowę. |
Z Włodzikiej Góry idziemy dalej szlakiem czerwonym i
zielonym, kierując się w stronę Pisztyka. Szlak jednak gubimy chwilę po minięciu punktu
widokowego i poruszamy się leśną ścieżką, a potem polną drogą. Fakt faktem
wychodzimy na szeroką polną drogę prowadzącą na Pisztyk. Za plecami mamy
cudowne widoki na Góry Kamienne i Karkonosze.
Pisztyk (710 m n.p.m.) to szczyt bez oznaczenia. O tym, że
na niego dotarliśmy informuje nas jedno samotne drzewa, a pod nim przydrożna
kapliczka ze zniszczonym krzyżem.
Szlakiem czerwonym można iść dalej w stronę Ludwikowic Kłodzkich,
wędrując widokowym grzbietem. Pewnie byśmy nim powędrowali, ale nie za bardzo
mamy pomysł, a w zasadzie czas, na zrobienie tu pętli bez konieczności powrotu
asfaltem. Decydujemy się więc na powrót do Świerków Kłodzkich. Prowadzi do nich
czerwony szlak, ale my wybieramy biegnącą niemalże równolegle ścieżkę, która
doprowadza nas w okolice kościoła znajdującego się w Świerkach. W zasadzie tu
moglibyśmy już skręcić na szlak żółty, prowadzący do Świerków Dolnych, ale
idziemy jeszcze na lody J
Następnie obieramy wspomniany żółty szlak, całkiem przyjemny i widokowy, który zaprowadza
nas do stacji PKP w Świerkach Dolnych.
|
Na wieży |
Pomimo tego, że nie pokonaliśmy dziś mega przewyższeń (około
400 metrów w górę) to widoki na trasie były rewelacyjne. Na wycieczkę trzeba
przeznaczyć około 3-4 godzin (jeśli ktoś tak, jak my robi dużo zdjęć). W tym
czasie jest do przejścia około 10 km.
|
PKP Świerki Dolne |
|
Podejście ze Świerkó na Włodzicką Górę |
|
Kamieniołom nad Świerkami |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz