poniedziałek, 8 czerwca 2020

Ludwikowice Kłodzkie - Niedrzwica - Góra Kamienna - Włodyka - Ludwikowice Kłodzkie - 8 czerwca 2020

Podejście na Niedrzwicę
Korona Ludwikowic – na taki wpis kiedyś natrafiłam w internecie. Z ciekawości przeczytałam, co kryje się pod tym hasłem. Jest to Rajd Pieszy, który w swojej najdłuższej trasie biegnie przez 10 szczytów położonych wokół Ludwikowic Kłodzkich. Wymienione tam szczyty poza Włodzicką Górą w zasadzie nic mi nie mówiły. Lista ta obejmowała następujące szczyty: 
Niedrzwica 683 m n.p.m
Góra Kamienna 566 m n.p.m
Włodyka 682 m n.p.m
Krwawnik 552 m n.p.m
Sławosz 612 m n.p.m
Pisztyk 741 m n.p.m
Włodzicka Góra 755 m n.p.m
Kozi Grzbiet 680 m n.p.m
Gontowa 723 m n.p.m
Rafalonka 641 m n.p.m
Wiadukt kolejowy w Ludwikowicach Kłodzkich
Przyznam, że rejon Ludwikowic Kłodzkich jakoś do tej pory był przez nas omijany, więc byliśmy tu bardzo rzadko i tutejszych gór praktycznie nie znaliśmy. Postanowiliśmy więc wejść na kilka z wymienionych szczytów, a zwłaszcza sprawdzić, czy są one tak widokowe, jak można wyczytać. Rejon, w który się dziś wybraliśmy poza widokami obfitował też w wiele historycznych miejsc z czasów z II wojny światowej. Tak więc było to połączenie wycieczki krajoznawczo-historycznej. To, że znajdziemy tu wiele śladów z czasów wojny widzieliśmy, bowiem Góry Sowie z tego są znane chyba każdemu, kto choć raz się w nich pojawił i odwiedził choćby jedną z tutejszych sztolni. Kolejnym walorem tego rejonu jest to, że raczej ciężko na szlaku spotkać ludzi, dzięki temu można się cieszyć pięknymi widokami oraz spokojem. 
Muchołapka
Startujemy z Ludwikowic Kłodzkich, a dokładnie spod tamtejszej biblioteki (ulica Fabryczna), obok której znajduje się niewielki parking. Po przeciwnej stronie ulicy jest też budka z kebabem, która sądząc po ilości osób chyba cieszy się dużą popularnością. Z parkingu kierujemy się ulica Kościuszki w stronę zielonego szlaku, który zaczyna się obok stacji PKP Ludwikowice Kłodzkie. Wcześniej przechodzimy pod urokliwym wiaduktem kolejowym. 
Z Krwawnika w stronę Ludwikowic Kłodzkich
Zielony szlak prowadzi nas w stronę Niedrzwicy. Już na samym początku dość obficie spryskujemy się wszelakimi preparatami na kleszcze. Jest dość wilgotno, a szlak po opuszczeniu asfaltowej drogi prowadzi dość zarośniętym szlakiem. Idziemy nim kawałeczek, a potem wybieramy skoszoną polanę i to w zasadzie jest dobry wybór, ponieważ dzięki temu mamy ładne widoki, zwłaszcza na położony poniżej wiadukt kolejowy i górujące nad nimi szczyty, szczególnie Gór Stołowych i Sowich. Pierwsza na naszym szlaku jest Niedrzwica położona nieco poza szlakiem (trzeba z niego zejść i podejść nieco pod górkę). Na wszystkie szczyty łatwo trafić  mając na przykład aplikację mapy.cz. Niestety nie wszystkie z nich są oznaczone, choć na zdjęciach widzieliśmy przyczepione trytkami tabliczki z logo Korona Ludwikowic i nazwą szczyty. Nie wiem, czy pojawiły się one na czas rajdu, czy też my źle szukaliśmy. 
Bunkry pod Włodyką
Okolice Niedrzwicy
Z Niedrzwicy kierujemy się dalej w stronę rozdroża pod Gruntową, idąc dość widokową trasą. Na skrzyżowaniu pod Gruntową krzyżują się szlaki: czarny i  zielony. Tu skręcamy w prawo na czarny szlak prowadzący w kierunku Muzeum Molke. Idąc z kolei zielonym szlakiem można dojść na Lisie Skały lub na Kalenicę. Czarnym szlakiem do Muzeum Molke, a  w zasadzie do skrzyżowania w jego okolicy można dojść według znaków w 25 minut. Nam to zajmuje nieco dłużej, ponieważ praktycznie przed samym dojściem do asfaltu odbijamy w lewo na ścieżkę prowadzącą na Górę Kamienną (566 m n.p.n.) Ze ścieżki w kilku miejscach odsłaniają się ładne widoki i doprowadza nas ona na sam szczyt Góry Kamiennej. Niestety pozbawionej widoków. Z niej wracamy tak, jak przyszliśmy i kierujemy się następnie w stronę Muzeum Molke (już nie szlakiem, ale ścieżkami, docierając do niego jakoś bocznymi drogami). Muzeum Molke jest niestety nieczynne. Jest po godzinie 16, więc zamknięto je kilka minut temu. Tym, co przykuwa naszą uwagę, nawet jeśli bram muzeum nie przekroczymy, to słynna Muchołapka, czyli tajemniczy betonowy silos.  Nie są znane powody jej powstania, dlatego też powstają niekiedy fantastyczne teorie o lądowisku dla pojazdów kosmicznych. Najprawdopodobniej budowla to chłodnia kominowa, służąca dla pobliskiej kopalni i elektrowni, a także istniejącej w czasie wojny fabryce amunicji. 
Wokół Muchołapki powstało Muzeum Molke III, w którym znajdują się pojazdy mechaniczne i maszyny budowlane pochodzące z epoki. Na stronie muzeum można przeczytać, co jest jego celem: „Działalność Stowarzyszenia/Muzeum Riese nie propaguje idei nazistowskich, faszystowskich, komunistycznych i totalitarnych ani jakichkolwiek innych, jakimikolwiek by nie były. Ukierunkowana jest jedynie na przedstawienie odbiorcom prawdy historycznej z podkreśleniem udziału osób zmuszanych do niewolniczej pracy – naukowców pracujących przy tajnych projektach nazistów, więźniów obozów oddelegowanych do pracy przy projekcie Riese i produkcji broni Nobel Dynamit AG.” (źródło: molke.pl)
Muzeum jest czynne od 9 do 16, a wejście z przewodnikiem odbywa się o każdej pełnej godzinie. Bilet normalny kosztuje 12 zł, a ulgowy 10 zł. 
Przy okazji pobytu w tym miejscu warto także odwiedzić Muzeum Ziemi Sowiogórskiej, które znajduje się w dawnym kościele ewangelickim.
Spod muzeum kierujemy się w stronę Włodyki. Tu według opowieści można natrafić na ślady dawnej fabryki amunicji. W okresie II wojny światowej w latach 1943-45 w zboczach góry Organizacja Todta prowadziła na dużą skalę roboty górniczo-budowlane w ramach projektu „Riese”. Po tamtym okresie pozostały na powierzchni i wewnątrz góry liczne ślady w postaci: sztolni, żelbetowych bunkrów, strażnic, magazynów, szybów wentylacyjnych oraz utwardzonych dróg leśnych trawersujących zbocza. Fatycznie nasz droga jest usiana różnego rodzaju budowlami z tamtych czasów.
Na szczyt trafiamy błądząc różnymi ścieżkami. Co prawda nie udaje nam się znaleźć tabliczki z jego oznaczeniem, ale sygnał GPS pokazuje, że na Włodyce jesteśmy. Wracając do samego szczytu, to ma on wysokość 692 m n.p.m. i należy do Wzgórz Wyrębińskich, będących częścią Gór Sowich. Jest to   niedługie trójczłonowe pasmo wzgórz rozciągające się równolegle po południowej stronie głównego pasma Gór Sowich. 
Z licznych ścieżek na Włodyce wracamy na czarny szlak, oczywiście pobłądziwszy ze trzy razy i kierujemy się w stronę Krwawnika, szczytu w zasadzie nie wyróżniającego się w okolicy. Przed sobą mamy ładne widoki na Ludwikowice Kłodzkie. Ostatni etap naszej wędrówki to pokonanie fragmentu drogi nieczynnymi torami. Chyba tamtędy szlak nie prowadzi, ale my znów się zgubiliśmy ;) Potem jednak na szlak wracamy, docierając do głównej ulicy w Ludwikowicach Kłodzkich. Ona już nas doprowadza d miejsca, gdzie zaparkowaliśmy samochód.
Wycieczka, którą odbyliśmy pozwoliła nam poznać sporą część nieodkrytej dotąd przez nas część Sudetów. Być może wiosną pokusimy się o to, by przejść rzez wszystkie 10 szczytów, które znajdują się na trasie Korony Ludwikowic.  Tymczasem dziś zrobiliśmy prawie 20 km, pewnie ten dystans dałoby się o jakieś 2 km skrócić, gdybyśmy tyle nie błądzili, zwłaszcza w rejonie Włodyki, ale tyle tu tych ścieżek, że ciężko było nie pogubić się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz