niedziela, 22 września 2019

Witków - Trójgarb - Witków - 22 września 2019


Znowu Góry Wałbrzyskie? Czemu nie! Zwłaszcza, że ostatnio zyskały sporo na popularności: Borowa, Trójgarb za sprawą postawionych tu wież widokowych tętnią życiem i oferują rewelacyjne widoki. Nie o tętniące życie jednak i tłumy na szlaku nam chodzi, bo tego w górach nie lubimy, ale raczej o widoki. Poza tym, kiedy ktoś chce doświadczyć pustek w tych górach, to na pewno je odnajdzie, bo poza wymienionymi miejscami inne w zasadzie świecą pustkami. No, może jeszcze Chełmiec cieszy się powodzeniem. My dziś wybieramy Trójgarb.
Na Trójgarbie byliśmy wiele razy, bo znajdującej się tam wieży nie sposób nie odwiedzić o każdej porze dnia lub roku. Zazwyczaj, a w zasadzie zawsze szliśmy z Lubomina, bo było najszybciej, a wejście na Trójgarb traktowaliśmy jako popołudniową czy wieczorną wycieczkę. Raz podczas spaceru w rejonie Starych Bogaczewic prawie na szczyt dotarliśmy, ale musieliśmy zawrócić, bo robiło się już ciemno, a  my nie mieliśmy czołówek. Tym razem wybór padł na Witków i to był bardzo dobry wybór, ponieważ szlak w jego początkowym odcinku jest bardzo urokliwy, zwłaszcza jesienią i widokowy. Co prawda ze Świdnicy mamy tam kawałeczek dalej, a sam szlak jest minimalnie dłuższy, ale na pewno będziemy go również wybierać idąc na szczyt.


W Witkowie przy starcie na szlak znajduje się niewielki parking na kilka samochodów. Szybko się zapełnia, ale miejsce można znaleźć. Poza tym dowiadujemy się, że można zaparkować również w lesie jakieś 2 km dalej, ale uważamy, że nie warto, ponieważ wtedy ominiemy najbardziej ciekawy i widokowy odcinek wejścia na Trójgarb.
Z Witkowa na szczyt udajemy się szlakiem niebieskim. Jest on często wybierany jako miejsce startu przez tych, którzy korzystają z komunikacji PKP, gdyż tu zatrzymuje się pociąg jadący w stronę Jeleniej Góry.
Pierwszy odcinek to konieczność pokonania asfaltowej drogi, ale na szczęście zewsząd otaczają nas sielskie widoki.  Prawdziwa bajka nastaje, kiedy wchodzimy na polankę, z której roztaczają się niesamowite widoki na Karkonosze. Widoczność dziś jest rewelacyjna, więc widać doskonale Śnieżkę, Śnieżne Kotły itd. Zgromadzone na łące snopki dodają widokowi uroku. Zatrzymujemy się tu na dłużej, podziwiając widoki.  Potem wchodzimy w las i przez spory odcinek drogi widoki nas opuszczają. Szlak robi się stromy, ale na pewno mniej stromy niż ten prowadzący z Lubomina.
Widok pojawia się dopiero na Przełęczy pod Trójgarbem mniej więcej w miejscu skrzyżowania ze szlakiem żółtym.


Kiedyś, kiedy nie było wieży, był to doskonały punkt widokowy na Karkonosze. Dziś w zasadzie punkt zarasta, bo ludzie pędzą na szczyt wieży, z której widać znacznie więcej.  My tu na chwilę się zatrzymujemy, ale miejsce nie wywołuje zachwytu, gdyż w zasadzie drzewa zasłaniają wszystko, co można było stąd zobaczyć.
Dziś na Trójgarbie tłumy, wiele ognisk i silny wiatr. Trójgarb to taka ciekawa górka, bo pomimo tego, że niska to jest ona widoczna już z daleka z racji swojej specyficznej budowy. Trójgarb tworzą bowiem trzy garby o wysokości 778, 757 i 738 m n.p.m. Górują one około 300 metrów nad okolicą. Szczyt stanowi zwornik pięciu odchodzących krótkich grzbietów, m.in. Jagodnika czy Gawrona. Trójgarb rozpoznawalny jest więc z daleka, a od niedawna także z powodu widniejącej na środkowym garbie wieży widokowej. Śmiało można przyznać, że to najlepsza wieża widokowa w okolicy. Kiedyś myślałam, że Borowa, ale odkąd powstała ta na Trójgarbie, to jak na razie nie ma ona sobie równych w okolicy.  Pomimo, że stoi ona tu już ponad rok, to szał na nią chyba nie minął i podejrzewam, że szybo nie minie, zwłaszcza że szczyt jest dobrze zagospodarowany pod kątem turystów (wiata, ławeczki, miejsce na ognisko).


Dziś wybraliśmy się na szczyt także w celach konsumpcyjnych, więc przyłączamy się do jakiegoś ogniska i pieczemy kiełbaski. Na samej wieży długo dziś ustać się nie da, bo wieje niemiłosiernie Z kolei pod nią grzeje.
Szlak z Witkowa pomimo, że nieco dłuższy, (całość to troszkę ponad 10 km) to również warty podejścia. Na pewno nim pójdziemy raz jeszcze. Teraz jednak przetestujemy szlak z Gostkowa.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz