Widoki ze Śnieżki |
Od kilku dni w dolinach osiadają mgły. Natomiast widoki z kamerek w Karkonoszach zachwycają. Zazwyczaj tak jest w listopadzie i grudniu. Spragnieni słońca i chęci znalezienia się ponad chmurami udajemy się w Karkonosze. Najlepszą opcją, by zobaczyć morze chmur pod nami jest wejście na Śnieżkę. Zawsze, kiedy tam idziemy, zastanawiamy się skąd ruszyć na szczyt. Opcji jest wiele i są uzależnione tylko od tego, ile czasu mamy do dyspozycji. Czas trzeba wyliczyć zarówno pod kątem długości trasy, ale też dojazdu do punktu startowego. Lubimy bardzo wędrować z Okraju czy Pecu. Na Okraj tym razem jednak nie jedziemy, bo obawiamy się, że może być kłopot z dojazdem. Do Pecu z kolei mamy nieco dalej. Wybór pada więc na Karpacz. Zatrzymujemy się na ulicy Olimpijskiej i decydujemy się na szczyt wejść żółtym szlakiem, dawnym torem saneczkowym. Szlak ten dotychczas był przez nas omijamy, bo latem nie jest on atrakcyjny. Większość drogi pokonuje się między drzewami i tylko miejscami odsłaniają się widoki. Zimą natomiast to inna bajka. Drzewa są pozbawione liści, a to otwiera przed nami szerokie i piękne widoki. Z każdym pokonywanym metrem są coraz piękniejsze. Widać Kotlinę Jeleniogórską, Pielgrzymy, Słoneczniki. A co najważniejsze szlak jest puściutki. Mijamy tylko 2 osoby. Cisza, spokój i całe góry dla nas. To doskonała alternatywa dla szlaku prowadzącego spod Wangu czy też Drogi Bronka i Czecha, czyli zielonego szlaku.
Morze chmur pod nami i prawie pusta Śnieżka |
Tam tłumy, tu spokój. Szlak do trudnych nie należy. Zimą jest to szeroka, zaśnieżona droga, latem idzie się tu po kamykach. Jest dość stromo, ale warto wybrać tę opcję wędrówki. My po dzisiejszej wędrówce na pewno będziemy wracać tu częściej. Żółty szlak z Karpacza do Strzechy Akademickiej to jakieś 5 km długości i do pokonania około 450 metrów przewyższenia. Szlak ten wyprowadza nas na rozległą Halę Złotówka. Nazwa łąki powstała w związku z prowadzonymi tu w ubiegłych wiekach poszukiwaniami złota. Jest to łąka górska w Karkonoszach, na której wybudowane jest schronisko turystyczne „Strzecha Akademicka”. Hala położona jest na wysokości od 1200 do 1300 m n.p.m. Rozciągają się z niej piękne widoki na Karkonosze i Kotlinę Jeleniogórską. Zimą jest ona bardzo atrakcyjna ze względu na znajdujące się tu wyciągi orczykowe. Niegdyś istniał tor saneczkowy, ale zamknięto go ze względu na erozję gór. Dziś po dawnym torze powstała jedynie nazwa. Zatrzymujemy się na chwilę pod schroniskiem. Jest ono położone na wysokości 1258 m n.p.m. i uważane za jedno ze starszych karkonoskich schronisk. Jest dość spore, a my zazwyczaj pojawiamy się tu w takiej porze, że jest raczej pusto.
Ze Strzechy Akademickiej kierujemy się w stronę Domu Śląskiego. Nie jest już daleko ani stromo – jakieś 200 metrów w górę. Droga jest szeroka (droga dojazdowa do Domu Śląskiego) i zazwyczaj tłumnie oblegana. Dziś na szczęście prawie pusta. Poza tym jest bardzo widokowa. A panoramy zmieniają się z każdymi pokonywanymi metrami. Najpierw za plecami mamy widok na Kotlinę Jeleniogórską (dziś skrytą pod warstwą chmur). Potem z prawej strony na Słonecznik, następnie na rozległą Równię pod Śnieżką, a potem Śnieżkę. Zatrzymujemy się pod Domem Śląskim na murku z widokiem na chmury kłębiące się na Czechami, znad których delikatnie wynurza się czubek masztu na Cernej horze. Po lewej stronie mamy Lucni horę.
Znajdujemy się dokładnie na Równi pod Śnieżką. Jest to płaskowyż położony na wysokości 1350-1450 m n.p.m., rozciągający się nad Kotłem Łomniczki i Małego Stawu, Upską Jamą, Białym Jarem oraz Doliną Białej Łaby. Ta płaska i dość rozległa przestrzeń ma wielkość 9 km2. Na środku równi zwanej również Białą Łąką stoi górskie schronisko turystyczne Luční bouda, największe karkonoskie schronisko. Pod samą Śnieżką, na zachodniej części Równi, a dokładnie na Przełęczy pod Śnieżką znajduje się właśnie Dom Śląski.
Czarny Grzbiet |
Stąd mamy dwie opcje wejścia na Śnieżkę, oczywiście poza okresem, kiedy Droga Jubileuszowa jest zamknięta zimą ze względu na zagrożenie lawinowe. Obecnie jednak wszystkie szlaki są otwarte. Wejście zarówno jednym, jak i drugim szlakiem (czerwonym wzdłuż łańcuchów lub niebieskim okrężnym) według szlakowskazów zajmuje około 45 minut. My się przekonaliśmy, że kiedy idzie się w miarę równym tempem to na szczyt można wejść w około pół godziny. Szlak wymaga pokonania z Domu Śląskiego około 200 metrów przewyższenia, ale nie jest to odczuwalne. Idzie się przyjemnie i przede wszystkim cały czas, niezależnie od tego, jaki szlak wybierzemy, mamy cudowne widoki. My raczej standardowo, idąc od Domu Śląskiego, wchodzimy czerwonym, a schodzimy niebieskim. Jakoś tak lubimy.
Listopad - brak śniegu, mało ludzi |
Śnieżka z racji tego, że w całych Sudetach najwyższa (1603 m n.p.m.) jest doskonałym punktem widokowym w każdą stronę i tylko od warunków pogodowych zależy co dostrzeże nasz wzrok. A dostrzec można naprawdę sporo. Śnieżka znacznie góruje nad otaczającymi ją grzbietami (około 200m ponad Równią pod Śnieżką). Wznosi się w zachodniej części Czarnego Grzbietu. Na zachodzie Przełęcz pod Śnieżką oddziela ją od Równi pod Śnieżką, ku wschodowi ciągnie się Czarny Grzbiet, natomiast ku południowi odchodzi długie, boczne ramię ze wzniesieniami: Ruzova hora, Penkavcí vrch i Cervenv vrch.
Na szczycie Śnieżki znajduje się kilka obiektów służących obsłudze ruchu turystycznego, kultowi religijnemu, jak również obserwacjom meteorologicznym. Należą do nich: kaplica św. Wawrzyńca, budynek Obserwatorium Wysokogórskie Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w którym kiedyś znajdował się bufet, budynek czeskiej poczty w stojący miejscu rozebranego schroniska, otwarty latem 2008, najwyżej położony punkt pocztowy w Czechach. Na Śnieżce, kiedy tylko jest ładna pogoda ludzi jest bardzo dużo. Z Pecu pod Śnieżką można tu wjechać wyciągiem i wielu z tej opcji korzysta, co przekłada się na oblężenie szczytu. Nie ma się co dziwić – każdy chce być na najwyższym szczycie w Sudetach.
Punkty widokowe w drodze na Śnieżkę |
A dziś na szczycie prawdziwe widowisko w wykonaniu pogody. Pod nami morze chmur, z których gdzieniegdzie wyłaniają się szczyty gór. To właśnie po to tu przybyliśmy. Zawsze nas to zjawisko urzeka.
Ze Śnieżki wracamy Drogą Jubileuszową. Wybór tego szlaku pozwala podziwiać nam kłębiące się chmury nad Czechami, Łysociną czy Czarną Kopą. Wędrujemy szlakiem dalej w stronę Domu Śląskiego, choć na rozejściu można odbić na Jelenkę, ale to wariant zejścia na Przełęcz Okraj lub do Karpacza, ale nieco dłuższym szlakiem.
W okolicy Domu Śląskiego zaczynają się odwieczne dyskusje, którym szlakiem wrócić na parking. Opcji jest kilka: Kotłem Łomniczki, Białym Jarem, czy też przez Strzechę Akademicką dawnym torem saneczkowym. Najszybszy jest wariant Kotłem Łomniczki (czerwony szlak) i taki dziś wybieramy.
Kocioł Łomniczki to najgłębszy karkonoski kocioł polodowcowy o wysokości 300 metrów, znajdujący się u podnóża Równi pod Śnieżką. Jego wysokość robi wrażenie. Nie bez powodu zimą czerwony szlak, prowadzący kotłem Łomniczki jest zamykany. W początkowym odcinku szlak dość mocno prowadzi w dół. Zygzakami docieramy do symbolicznego Cmentarza Ofiar Gór.
Znajduje się on na wysokości około 1300 m n.p.m. Na pamiątkowej tablicy widnieje sentencja martwym ku pamięci – żywym ku przestrodze zaczerpnięta z dzwonu kaplicy na Symbolicznym Cmentarzu Ofiar Tatr pod Osterwą. Cmentarz upamiętnia zarówno ludzi gór, którzy zginęli tragicznie w górach, jak i osoby, które wniosły wiele wkładu w rozwój turystyki w Karkonoszach. Nieco wyżej znajduje się metalowy 130-kilogramowy krzyż o wysokości 2,4 m z napisem "ofiarom gór" oraz tablica ze słowami "żyli w górach – w górach pozostali". Potem czeka nas kolejnych kilkanaście zygzaków i wytracenie nieco metrów, by dotrzeć do kolejnego ciekawego miejsca na tym szlaku - wodospadu Łomniczki. Wodospad położony jest na zachodnim zboczu Kotła Łomniczki i tworzą go spływające potoki łączące się w Łomniczkę, która w górnej części kotła na odcinku 300 metrów tworzy najdłuższy ciąg kaskad w polskich Karkonoszach. Tu zatrzymujemy się na dłuższą chwilę, bo miejsce jest naprawdę piękne. Z jednej strony mamy wodospad, z drugiej panoramę na Karpacz. Stąd już niedaleko do miejsca, gdzie jeszcze niedawno znajdowało się schronisko Łomniczka. Zostało ono zamknięte, ale widać, że prace remontowe trwają i być może doczekamy się nowej Łomniczki. Od Łomniczki na parking są jeszcze do przejścia jakieś 3-4 km i w sumie one są najbardziej nudne, bo szlak biegnie lasem i zawsze jakoś się dłuży.
Nasza trasa to 16 km, 6 godzin i 900 metrów przewyższenia.
Morze chmur i wystający z nich maszt wieży na Cernej horze |
Lucni bouda |
Mega "Morze chmur" super!
OdpowiedzUsuń