sobota, 23 listopada 2019

Przełęcz Jugowska - Kozie Siodło - Lisie Skały - Sokolec - Sowa - Wielka Sowa - Przełęcz Jugowska - 23 listopada 2019


Na Przełęczy Jugowskiej byliśmy tydzień temu i pewnie byśmy się na niej nie pojawili, gdyby nie to, że na wędrówkę mieliśmy dziś tylko 3/4 dnia. Co prawda na szybkie Karkonosze czasu by wystarczyło, ale one przez całą sobotę były w chmurach, więc na spacer bez widoków nie mieliśmy ochoty. Jakaś dłuższa pętelka w Górach Sowich po szlakach, którymi jeszcze nie szliśmy wydała się ciekawą opcją.  Około godziny 9 pojawiamy się na Przełęczy Jugowskiej, gdzie tak jak tydzień temu wita nas silny i zimny wiatr. Dziś on w zasadzie będzie tym, co nas zmęczy najbardziej, a na zejściu maksymalnie wychłodzi.
Swoje pierwsze kroki kierujemy w stronę platformy widokowej pod Kozią Równią. Prowadzi na nią droga rowerowa, biegnąca niemalże równolegle do czerwonego szlaku prowadzącego przez Kozią Równię. Z Przełęczy Jugowskiej do platformy jest około 20 minut spokojnej wędrówki. Jest to drewniana platforma widokowa zlokalizowana poniżej zachodnich stoków Koziej Równi. Wybudowana, podobnie jak platforma na Kocim Grzbiecie, staraniem Stowarzyszenia Wielka Sowa i Nadleśnictwa Świdnica, przy współpracy władz powiatowych, Bielawy, Pieszyc i Dzierżoniowa. Z platformy można podziwiać Pieszyce i zachodnią część Dzierżoniowa, oraz Ślężę. Bielawa jest przesłonięta Kopistą i Korczakiem . Zatrzymujemy się tu na chwilę i kierujemy się w stronę rozdroża o nazwie Kozie Siodło. Z plaftormy można na nie dotrzeć mniej więcej w 15 minut. Droga, którą idziemy jest widokowa i jest zdecydowanie lepszym wyborem niż szlak czerwony prowadzący głównie lasem.
Platforma widokowa pod Kozią Równią
Na rozdrożu krzyżuje sie kilka szlaków. My decydujemy się na zielony prowadzący w stronę Lisich Skałek. Czerwonym, który prowadzi na Wielką Sowę wrócimy schodząc ze szczytu. Tymczasem mamy około 30 minut wędrówki na Lisie Skałki. Jakiś rok temu, może 2 lata czytałam, o tym, że otworzono nowy szlak prowadzący na owe skały, ale jakoś nigdy nie wydały mi się one atrakcyjnym punktem na wycieczkę. I żałuję, że tak było, bo widok z nich jest naprawdę piękny.
Idzie się na nim w zasadzie płaską ścieżką, co prawda pozbawioną widoków, ale bardzo przyjemną. Lisie Skały są położone na wysokości 850-890 m n.p.m. Jest to grupa skalna położona na terenie Parku Krajobrazowego Gór Sowich, w środkowo-południowej części pasma Gór Sowich, na zachodnio-północnym zboczu Grabiny około 0,6 km poniżej szczytu. Tworzą ją nieregularnie spękane gnejsowe bloki, rozrzucone na przestrzeni kilkuset metrów w świerkowym lesie regla górnego z domieszką innych gatunków. Lisie Skały stanowią jedno z największych i bardziej znanych zgrupowań skalnych w Górach Sowich. Z Lisich Skał musimy dość ostro zejść na dół i wytracić prawie 300 metrów przewyższenia na niewielkim odcinku. Kierujemy się w stronę Sokolca.
Lisie Skały
Sokolec to powstała najpewniej w XVI wieku osada tkaczy-chałupników. Malownicze położenie Sokolca miedzy Wzgórzami Wyrębińskimi a Górami Sowimi, w obniżeniu doliny Sowiego Potoku spowodowało, że od XIX wieku stał się on popularnym, modnym letniskiem i ośrodkiem narciarskim. We wsi i jej przysiółkach, powstawały gospody i schroniska a także obiekty sportowe. Na Przełęczy Sokolej, czynne było cieszące się znaczną popularnością schronisko Grenzbaude. Natomiast powyżej przełęczy  działały jeszcze, schronisko Orzeł i dalej w osadzie Sowa, schronisko młodzieżowe Hohe Eule oraz schronisko Sowa, które jest czynne do dzisiaj. W górnej części Sokolca w historycznej i malowniczej dolinie spływu Czarnego i Sowiego Potoku, czyli dawnej osadzie Sowa-(Euldörfel), możemy zobaczyć kilka starych sudeckich chat.
Po zejsciu do Sokolca kierujemy się w zasadzie od razu na zielony szlak prowadzący do schroniska Sowa, mijając po drodze dawne schornisko Hohe Eule. Widać, ze trwają tu prace przygotowawcze do mającego się odbyć wiosną remontu.

Podejście z Sokolca zielonym szlakiem pozwala spojrzeć na wieś z góry. Nigdy tym szlakiem nie szłam i to był błąd. Zazwyczaj wybór padał na czerwony, prowadzący przez schronisko Orzeł lub niebieski z Przełęcz Walimskiej. Dziś się przekoanałam, że poza nimi istnieją jeszcze inne równie ciekawe. Analiza mapy pokazała również, że w Górach Swoich jest jeszcze kilka miejsc mało nam znanych lub nieznaych całkowicie. Jednym z nich były do dziś Lisie Skały, przed krórymi nie wiem czemu tak bardzo się wzbraniałam.
Wchodząc na Wielką Sowę szlakiem zielonym docieramy do schorniska Sowa i nasza droga łączy się z tą, która prowadzi z Przełęczy Sokolej. Stąd na szczyt jest 30 minut. Idziemy teraz szlakiem znanym nam śmiało mogę powiedzieć, że na pamięć. Tu już w zasadzie nie mamy do pokonania większego przewyższenia. Taki przyjemny spacerek.
Po kilku godzinach leniwego włóczenia się docieramy na szczyt. Wielka Sowa to najwyższy szczyt Gór Sowich (1015 m n.p.m.). Szczyt jeszcze do niedawna miał swój urok, a jedynym znajdującym się tu obiektem była wysoka na 25 metrów wieża widokowa wybudowana w 1906 roku. Obecnie można spotkać tu wszystko, czego dusza zapragnie. Taka skomercjalizowana góra się z tej Wielkiej Sowy zrobiła. Nawet wieża widokowa ostatnio zaczyna straszyć - brzydka i obdrapana. Podobno zaczął odpadać z niej tynk i panowie częściowo musieli go zdrapać. Mimo wszystko wieża na Wielkiej Sowie, bo o niej teraz mowa - zachwyca widokami.
Lisie Skały, za nimi Wielka Sowa
Położona w środkowej części Sudetów pozwala podziwiać je całe. I choć wstęp na nią jest płątny 6 zł, to na pewno warto zapłacić. Z racji silnego wiatru na wieży spędzamy dziś tylko kilka chwil, pozostałych kilka chwil w wiatce, w której jest bardzo przyjemnie, gdyż pali sie tu ognisko.  Następnie dość szybko ewakuujemy się na Przełęcz Jugowską, do której mamy godzinę drogi. Przeszywający wiatr paraliżuje nas. Nie pamiętam, bym tak kiedykolwiek zmarzła w górach, jak dziś, dlatego zejście jest możliwie szybkie bez zbędnego zatrzymywania się. Docieramy na Kozie Siodło, które opuściliśmy rano, a z niego ponownie drogą rowerową obok platformy widokowej pod Kozią Równią. Po pokonaniu 20 km i 5 godzinach wędrówki pojawiamy się ponownie na Przełęczy Jugowskiej. Wycieczkę można uznać za jak najbardziej udaną, zwłaszcza, że zobaczyliśmy kilka nowych miejsc, a to bardzo lubimy.












Lisie Skały


Widok na Sokolec














2 komentarze:

  1. Piękna wycieczka, moje ulubione trasy, ale widok wieży jest przerażający, przecież niedawno ją odnawiali:( Co prawda okropnie mi sie nie podobała w tym nowym wydaniu, ale zeby taka fuszerkę odstawic?
    Ja bardzo lubie Droge Półkorcowa, często nia wracamy do Sokolca.
    Tej platformy widokowej nie kojarzę.
    Pozdrawiam, Ewa

    OdpowiedzUsuń