piątek, 8 maja 2015

Dzikowiec - 2 maja 2015 (Góry Kamienne)

Dzikowiec - kiedyś próbowałam do niego dotrzeć, kierując się od Unisławia Śląskiego i Lesistej Wielkiej. Niestety, zabłądziłam i szczytu nie zobaczyłam.
Tak naprawdę nie wiem, jak to się stało, że przez kolejne 5 lat o Dzikowcu zapomniałam. Dopiero przypadkowo natknęłam się na informację o wybudowaniu tam wieży widokowej. Teraz już nie mogłam przepuścić okazji, żeby tam nie dotrzeć. Dodatkowo przy okazji studiów podyplomowych w Wałbrzychu miałam wielokrotnie okazję patrzeć na drogowskaz na Dzikowiec.
Tak więc 2 maja ruszamy. Jedziemy do Wałbrzycha, a dokładnie do jego dzielnicy Sobięcina. Tam, zaraz za budynkiem WWSZiP skręcamy w lewo - drogowskaz na Górę Dzikowiec. Docieramy do Kuźnic Świdnickich, gdzie po przejechaniu niewielkiej odległości przez las docieramy na parking pod Dzikowcem, a dokładnie na teren Ośrodka Sportowo-Rekreacyjnego "Dzikowiec". Znajduje się tu otwarty rok temu Budynek Obsługi Ruchu Turystycznego. Można wypożyczyć rowery
Od razu nasz wzrok przyciąga drewniana wieża widokowa znajdująca się na szczycie Dzikowca.
Dzikowiec Wielki to drugi co do wysokości, zaraz po Lesistej Wielkiej szczyt w Masywie Dzikowca i Lesistej Wielkiej. Ma 836 m n.p.m. i wyraźny kształt stromej kopuły, jest bowiem górą powulkaniczną.
O jego stromiźnie będziemy się mogli za chwilę przekonać, bowiem po szaleństwach Michała na znajdującym się u podnóża placu zabaw ruszamy na szczyt. Na Dzikowiec można dostać się  pieszo, ścieżką prowadzącą przez las, można też wjechać wyciągiem (koszt biletu  w obie strony to 10 zł). My jednak decydujemy się iść trasą narciarską, wzdłuż wyciągu. O ile z początku idzie się przyjemnie, o tyle po jakimś czasie droga pnie są pod dość wysokim kątem w górę. Dodatkowo jest mokro, a miejscami leżą płaty śniegu. Zaczynamy powoli żałować naszej decyzji, ale jak już tyle weszliśmy, to szkoda wracać. Jednak już wtedy stwierdzamy, że wracamy nieco dalszą drogą, prowadzącą przez las. Na szczęście Michał dzielnie idzie i ma wiele atrakcji, chodząc po majowym śniegu.


Po jakiś 30 minutach jesteśmy na szczycie, wiec tak naprawdę nie było tak źle, a i chyba trochę czasu zaoszczędziliśmy, a przede wszystkim zyskaliśmy piękne widoki, bowiem cały czas mieliśmy za sobą panoramę gór.
Na szczycie Dzikowca znajduje się postawiona niedawno wieża widokowa o wysokości 20 metrów. Całkiem ładna i pachnąca jeszcze nowością konstrukcja. Wchodzimy na nią od razu spragnieni widoków. Widać sporo, ale tak naprawdę to, co mnie urzeka jest najbliżej, czyli widok na Góry Kamienne, Wałbrzyskie.
Z Dzikowca schodzimy już leśną drogą, częściowo szlakiem prowadzącym na Lesistą Wielką. Jest trochę mnie stromo, choć i tak czasami nogi same rwą się do zbiegnięcia. Na pewno jest bezpieczniej, ale też mniej widowiskowo. Zejście zajmuje nam też około pół godziny.


Tak naprawdę wycieczka na Dzikowiec to kwestia godziny. Nam zajmuje dłużej, gdyż nie jest nam spieszno. Poza tym będąc Michał spotyka wiele "ciekawych" rzeczy po drodze, zbiera kamyki itd., więc automatycznie to wydłuża czas pobytu.


 
 






 


P.S. Wtorkowe południe - patrzę na kamerę umieszczoną na dolnej stacji wyciągu pod Dzikowcem. Góra jakby zamarła. Ani jednej duszyczki nie widać. A z góry cudny widok. Aż chciałoby się tam być....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz