niedziela, 22 stycznia 2023

Przełęcz Okraj - Śnieżka

Gdzie pojechać, kiedy w dole kłębią się chmury? Odpowiedź jest jedna – najwyższy szczyt Sudetów zawsze się wtedy sprawdza. I choć mówią i piszą, że to kapryśna góra i przez ponad 300 dni w roku utrzymuje się na niej mgła, to my tego nie doświadczamy. Dziesiątki wejść na tę górę o każdej porze roku i tylko kilka razy trafiła się mgła. Tylko, że my z racji bliskości w Karkonosze wybieramy je raczej wtedy, kiedy pogoda jest pewna. Taki mały luksus związany z tym, że do Śnieżki mamy tylko kilkadziesiąt kilometrów.
Śnieżka zimą jest najpiękniejsza. Przekonaliśmy się o tym ponownie. Co prawda dziś może nie było tyle śniegu co podczas innych zimowych wejść, ale na pewno było znów pięknie. A do tego mgły kłębiące się gdzieś w dolinach i niżej położonych miastach. Taki efekt mam wrażenie, że można spotkać tylko zimą. Właśnie między innymi za takie widoki uwielbiamy góry zimą.
Jedziemy na Przełęcz Okraj, która jest dobry miejscem startu na Śnieżkę, a przede wszystkim jednym z naszych ulubionych szybkich szlaków na ten szczyt. Połączona z wędrówką przez Skalny Stół oferuje naprawdę piękne widoki. Kiedy startuje się z Przełęczy Okraj do pokonania jest nieco mniej przewyższenia niż z Karpacza, ale w sumie jest chyba bardziej stromo, gdyż do przejścia jest krótki odcinek. Poza tym trzeba przejść przez Czarną Kopę i z niej potem zejść.
Na Przełęczy Okraj jest sporo parkingów. My zawsze zostawiamy samochód na tym obok schroniska, ale po czeskiej stronie w Małej Upie parkingów pod dostatkiem. W okresie zimowym i narciarskim często jednak ciężko znaleźć tu miejsce.
Przełęcz znajduje się na wysokości 1046 m n.p.m., pomiędzy Kowarskim Grzbietem a Lasockim Grzbietem. Funkcjonują na niej dwa schroniska – polskie Schronisko PTTK „Na Przełęczy Okraj” oraz czeskie Pomezní bouda. Po stronie czeskiej znajduje się również kilka restauracji oraz obiektów noclegowych, należących do miejscowości Malá Úpa.
To, że na szczyt idziemy przez Skalny Stół nie budzi wątpliwości. Nie możemy sobie przecież odmówić widoków z tego miejsca. Kierujemy się więc na niebieski szlak, troszkę dłuższy niż czerwony, ale warto nadrobić nieco drogi. Na pewno nikt nie będzie żałował. Poza tym jak pada hasło, że na Śnieżkę idziemy z Okraju, to Michał od razy krzyczy, że przez Skalny Stół.
Pierwszy odcinek podejścia na Skalny Stół jest dość stromy i już na początku można się porządnie rozgrzać. Słoneczko nas dodatkowo dogrzewa. Ogólnie do momentu dojścia do Jelenki na szlaku jest bardzo pusto. Troszkę tłoczniej zrobi się na Sowiej Przełęczy. Wejście z Okraju na Skalny Stół zajmuje niecałą godzinę, około 4 km, przy czym połowę tej trasy pokonuje się po płaskim terenie. Poza tym później ze Skalnego Stołu należy zejść na Sowią Przełęcz, wytracając sporo wysokości.
Skalny Stół (1281 m n.p.m.) jest najwyższym wzniesieniem Kowarskiego Grzbietu. Wznosi się w jego zachodniej części, dominując ponad Sowią Przełęczą. Wierzchołek wieńczą skałki układające się w poziomo leżące płyty. Wysunięty jest on na północ względem Czarnego Grzbietu. Takie położenie sprawia, że ze szczytu rozciąga się niezwykle interesująca panorama na Czarną Kopę, Śnieżkę, Kocioł Łomniczki, Smogornię, Wielki Szyszak, Cerną horę, Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie. Na Skalnym Stole zatrzymujemy się na dłuższą chwilę, bo widoki stąd są naprawdę rewelacyjne. Co prawda brakuje nam śnieżnych widoków, bo jest styczeń, a śniegu jak na lekarstwo. W zasadzie można powiedzieć, że jest samo lód, który nadaje białawe zabarwienie widokom.
Schodząc ze Skalnego Stołu widać nasz kolejny punkt dzisiejszej wycieczki, czyli Jelenkę. Zanim jednak do niej dotrzemy, schodzimy na Sowią Przełęcz, z której do Jelenki jest niecały kilometr drogi. Jest dość ślisko i bez raków zejście byłoby nieco utrudnione. Sowia Przełęcz jest mało widoczna w terenie, kształtem przypomina rozległe wgłębienie o bardzo łagodnych zboczach i stromym północno-zachodnim podejściu. Oddziela masyw Czarnego Grzbietu od Kowarskiego Grzbietu. Znajdowało się na niej kiedyś przejście graniczne na szlaku turystycznym Sowia Przełęcz-Soví Sedlo (Jelenka). Do Jelenki, położonej na wysokości 1260 m n.p.m. idzie się szeroką łagodnie pnącą się do góry drogą. W tym lubianym przez nas schronisku robimy sobie pierwszą dłuższą przerwę. Jelenka zawsze nam się podobała, zwłaszcza ze względu na swoje położenie. Z polanki sprzed schroniska roztacza się piękny widok na Małą Upę czy też Łysocinę.
Jednak pora ruszać dalej. Na Śnieżkę stąd już niedaleko, bo mniej więcej 3,5 km, ale trzeba pokonać troszkę poziomic i podejść najpierw na Czarną Kopę. Początkowe podejście jest dość strome. Idzie się po kamieniach tworzących schodki, dziś przykryte cienką warstwą śniegu i grubą warstwą lodu. Mijamy wielu turystów, pozbawionych choćby raczków, zmierzających na szczyt i na naszych oczach kilkukrotnie upadających na lodzie. Zastanawiam się, jak oni zejdą, skoro wejście sprawia im już problem.
Wracając do szlaku, trud pokonywania wysokości wynagradzają widoki. Wystarczy odejść kilkanaście metrów od schroniska, a piękne widoki są na wyciągnięcie dłoni. Przy idealnej pogodzie widać naprawdę wiele i to dalekich szczytów. Zamiast iść do góry przystajemy co chwilę i odwracamy się za siebie, bo naprawdę warto. Dziś widoczność jest rewelacyjna. Na wchodzie obejmuje nawet Jeseniki.  Piękny jest widok na Skalny Stół, na którym jeszcze niedawno byliśmy wydaje się stąd taki mały i odległy. Po dotarciu na szczyt Czarnej Kopy (czeska Svorova hora) - 1407 m n.p.m. ukazuje nam się kolejny raz tego dnia Śnieżka z błękitnym niebem nad nią.
Jesteśmy na Czarnej Kopie, już dość wysoko, ale trzeba będzie z niej zejść, by za chwilę ponownie podejść w górę. Przez pewien czas idziemy wąską ścieżką prowadzącą między kosodrzewiną. Ciężko się tu mijać. Na szczęście nie ma jeszcze wielu ludzi. Gorzej będzie na powrocie. Potem niemęczące podejście na vyhlidkę na Obrim hrebenu. Z niej kierujemy się więc w stronę rozejścia pod Drogą Jubileuszową. Z racji zimy i wcześniejszych opadów śniegu Droga Jubileuszowa jest zamknięta, a tyczkowany zimowy szlak jest jeszcze nieczynny.
Na szczycie co prawda  jak zwykle jest dużo ludzi, ale to nam dziś nie przeszkadza. Ta góra ma sobie coś, że przyciąga jak magnes. W sumie nie ma się co dziwić, bo widoki w każdą stronę są z niej piękne. Poza tym to najwyższa góra w okolicy i zapewne każdy chce tu być choć raz.
Schodząc z Czarnej Kopy cały czas mamy przed oczami widok, ten który zachwycał nas podczas wejścia na Śnieżkę. Spod Jelenki schodzimy żółtym szlakiem do Horni Małej Upy. Rzadko do wybieramy, bo potem schodzi on dość nisko, a potem trzeba znów, głównie asfaltową drogą podejść na Przełęcz Okraj. Dziś jednak dla odmiany go wybraliśmy i tu był dobry wybór!
Zrobiliśmy dziś około 20 kilometrów. Wędrowaliśmy około 6 godzin łącznie z postojami na robienie zdjęć i odpoczynek w Jelence. Śnieżka jak zawsze pokazała swoje piękne zimowe oblicze i choć jest przereklamowana, to my ją mimo wszystko lubimy!




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz