czwartek, 4 października 2018

Unisław Śląski - Stachoń - Wysoka - Unisław - 4 października 2018


Zachęceni zachodem słońca na  Borowej i spragnieni kolejnego, a także czujący potrzebę obcowania z przyrodą mniej więcej w środku tygodnia postanawiamy się wybrać na Wysoką w Górach Suchych. Chyba każdy, kto był w tych rejonach wie, że obfitują one w przyjemne, niepowtarzalne widoki i szerokie panoramy, a widok z Wysokiej należy do jednych z lepszych. Chociaż po chwili zastanowienia stwierdzam, że ciężko dokonać tu wyboru, bo każdy szczyt lub punkt widokowy na szlaku dostarcza niesamowitych przeżyć estetycznych. Ruprechticky Spicak, Suchawa, Rogowiec, Sokółka, Dzikowiec....długo można by wymieniać. Ale dziś wybór padł na Wysoką.
Jedziemy do Unisławia Śląskiego, gdzie niemalże tradycyjnie i wymiennie z położonym około pół kilometra dalej parkingiem zostawiamy samochód.
Początkowy plan był taki, by na Wysoką przejść przez Lesistą Wielką, a potem jeszcze pójść na Dzikowiec. Niestety, tym razem się przeliczyliśmy z czasem, pomimo wcześniej modyfikacji trasy.  Już na samym początku stwierdzamy, że dziś spacer na Lesistą mija się z celem, gdyż szczyt jest pozbawiony widoków, czas nas nagli. Poza tym byliśmy na niej co najmniej 4 razy.

Decydujemy się wejść od razu na Stachoń.  Idziemy więc zielonym szlakiem w stronę Polanki, ale mniej więcej w jego połowie skręcamy w leśną nieoznakowaną ścieżkę, mając nadzieję, że i tym razem mapa czeska nas nie zawiedzie. I faktycznie nie zawiodła, choć ścieżka z każdą chwilą robiła się coraz węższa, bardziej zarośnięta i trudniejsza do przejścia. Ostatecznie jednak na szczyt nas doprowadziła, a do tego zaoferowała po drodze extra widoki. Reasumując, ścieżka, pomimo swojego stanu jest ona godna polecenia, zwłaszcza dla tych, którzy chcą dostać się na Stachoń najkrótszą drogą.
Na Stachoniu jesteśmy więc dość szybko. Na szczycie znajduje się tabliczka z jego oznaczeniem.  Stachoń (808 m n.p.m.) ma formę niewielkiego stożka położonego w części grzbietowej masywu Lesistej Wielkiej, o rozległej części szczytowej, i stromym: zachodnim i wschodnim zboczu, z niewyraźnie zaznaczonym wierzchołkiem. Przyznam się szczerze, że kiedy chodziłam po górach mniej o tym szczycie nie słyszałam. Teraz już wiem, że to był duży błąd.


Po zejściu ze Stachonia widoki są jeszcze lepsze niż na podejściu na niego, dodatkowo szczyty pięknie oświetla słoneczko, eksponując jesienne kolory. Widać pięknie Chełmiec, z drugiej strony Kralovecky Spicak i Szeroką oraz Karkonosze. Naszym głównym punktem wycieczki jest Wysoka. Leży ona delikatnie poza niebieskim szlakiem, którym się przemieszczamy. W miejscu gdzie niebieski szlak skręca w prawo, należy pójść jakieś 300 metrów lewo i znajdziemy się na szczycie Wysokiej. Nie ma co prawda tam tabliczki, ale wiadomo, że jest się na szczycie, bo droga i góra się kończą ;) Jeszcze niedawno tabliczka była, taka fajna, umieszczona na położonym na ziemi pniaczku, ale niestety zniknęła :(
Z Wysokiej mamy panoramę 360 stopni, więc warto tu dłużej pobyć. I tak też czynimy, zwłaszcza, że w świetle zachodzącego słońca okolica prezentuje się wyjątkowo pięknie. Na szczycie spotykamy dwoje innych turystów, którzy chyba też przybyli w tym samym celu co my.


 Podejmujemy tu ostateczną decyzję, że na Dzikowiec dziś już nie zdążymy, bo mniej więcej w okolicach Sokółki, albo przed samym Dzikowcem złapałby nas zmrok. Decydujemy się więc na zejście do Unisławia.
 Powrót z Wysokiej to powrót na niebieski szlak, który najpierw prowadzi nas delikatnie opadającą leśną drogą, a potem jest to nieszczęsne ostre zejście lasem. Wiem już, że można je ominąć, nadrabiając jakieś pół kilometra drogi i zejść leśną ścieżkę.Wracamy przez Polankę, na której wchodzimy na zielony szlak. On nas doprowadza już do miejsca startu.
Wędrowaliśmy 2 godziny 50 minut, zrobiliśmy ponad 9 km.

Podejście na Stachoń leśnymi ścieżkami bez szlaku



Ze Stachonia na Wysoką
Stachoń

Widok na Wysoką

Widok na Karkonosze








Na Wysokiej

Na Wysokiej








Widok na Sokółkę i Dzikowiec


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz