niedziela, 15 października 2017

Borowice - Ptasiak - Borowice - 14 października 2017


Miały być wyższe Karkonosze, ale spojrzenie rano na kamerki (na Śnieżce i pod Lucni boudą nie widać nic poza mgłą) spowodowało, że zdecydowaliśmy się ruszyć w nieco inne rejony tych gór. Nieco zapomniane, a jednocześnie niemalże bezludne i spokojne.
Naszym celem padły dziś Ptasie Skały położone na zboczach Ptasiaka. Mówiąc o karkonoskich skałach pierwsze mysli kierują się na Słonecznik, Pielgrzymy, Twarożnik czy też Czeskie lub Śląskie Kamienie. Oczywiście, nie można zarzucić im tego, że nie są piękne i niezwykle widokowe. Prowadzą na nie lub obok nich szlaki To z kolei przekłada się na dużą ilość osób w okolicy.
A rejony Borowic czy Przesieki zapraszają i oferują ciszę, spokój oraz wiele atrakcji. Co prawda nie ma tu wielu szlaków przez co ta część Karkonoszy jest dzika, ale równie piękna.  Na wiele ciekawych form skalnych nie prowadzą żadne szlaki, co nie znaczy, że są niedostępne. Trzeba tylko zaopatrzyć się w dobrą mapę i śmiało można spacerować po leśnych ścieżkach. Tak też my dziś czynimy. Dzięki temu mamy ciekawe widoki na Karkonosze, skały na wyłączność i zero ludzi. Takie rzeczy w Karkonoszach też są możliwe :)

 

Dojeżdżamy do Borowic i parkujemy obok Cmentarza Jeńców Wojennych przy Drodze Sudeckiej  i asfaltową drogą kierujemy się w górę. Idziemy około 2 km, może troszeczkę więcej. Droga prowadzi głównie lasem, poniżej nas znajdują się Szwedzkie Skały i Kaskady Myi.Na nie pójdziemy innym razem. Teraz docieramy do mostku, który znajduje się na potoku Myi  i tu należy opuścić asfalt i tuż przed rzeką bez przechodzenia przez mostek skręcić w prawo. Co prawda bezpośrednio w prawo skręcić się nie do, bo jest strome urwisko, więc trzeba  zrobić delikatną pętelkę i przedrzeć się przez kilka krzaków i drzew. Potem wychodzimy już na szerszą ścieżkę, która krzyżuje się i tu uwaga - należy iść tą, która pnie się w górę prostopadle do asfaltu, którym wcześniej szliśmy. Prowadzi ona po śliskich kamieniach, którymi spływa delikatnie woda. Należy tu szczególnie uważać, bo ślizgamy się na nich co chwilę. Tymi kamyczkami w górę idziemy jakieś 500 metrów. Na szczęście na ostatnim odcinku podejścia można drogę pokonać lasem - taką małą wydeptaną ścieżynką. Kamienne korytko,którym idziemy pnie się wyżej, ale my w pewnym momencie odbijamy w prawo w taką wąską ścieżkę. Pierwszy skręt w prawo na wspomnianych 500 metrach podejścia po kamieniach. Kiedy już uda nam się skręcić na właściwą drogę to nią po pokonaniu około 300-400 metrów docieramy na Ptasiaka z położonymi na nim Ptasimi Skałami. Ostatni odcinek też wąski, czasem trzeba przedrzeć się przez krzaki, czasem obejść bokiem leżące drzewa czy płynącą na ścieżce wodę. Warto się poświęcić, bo czekają na nas mega widoki. Skałki widzimy już z daleka i podchodzimy to nich z niepewnością, czy da się na nie wdrapać. Ale przecież widziałam zdjęcia z widokami, więc na pewno musi się dać ;)


I tak też faktycznie jest. Krok po kroku, skałka po skałce i jesteśmy na ich szczycie ;) Jeśli ktoś myśli, że łatwo tam dotrzeć bez mapy, to może się nieco rozczarować, bo to taka trochę inna wycieczka, podczas której można sobie np. porysować twarz o wystające wszem i wobec gałęzie.
Ale my szczęśliwie jesteśmy na Ptasiaku ;) Z poszczególnych miejsc na Ptasich Skałach zobaczymy: Smogornie, Słonecznik, Tępy Szczyt, Mały Szyszak, Suchą Górę, Śląskie i Czeskie Kamienie, Padół Karkonoski z Przesieką w dole, zbiornik wodny Sosnówka, Grabowiec i oddalone na linii horyzontu Góry Izerskie, Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie.
Ptasie Skały (Vogelstein) zbudowane są z granitu karkonoskiego o blokowej odrębności, przybierają one charakterystyczny cios – linie spękań pionowych i poziomych.
 Ta okazała grupa skalna wznosi się na wysokości 1005-1046 m n.p.m. w dwóch zespołach.
Z racji tego, że to taki pozaszlakowy szczyt to na skałkach jesteśmy samiuteńcy i możemy się w spokoju zrelaksować. Pół godziny spędzone na podziwianiu Karkonoszy i można wracać. Teraz już wiemy, jak wracać, więc tylko kilka razy zerkamy na mapkę, czy przypadkiem nie zboczyliśmy ze szlaku. Zejście wbrew pozorom jest dość szybkie. Jakieś 40-50 minut.
Wycieczka na Ptasiaka jak najbardziej udana. Polecamy ją wszystkim, którzy pragną ciszy i spokoju oraz chcą poznać nieco dzikie oblicze Karkonoszy. Jeśli chodzi o odległość to tylko nieco ponad 7 km z niewielkim przewyższeniem. Trudnością może być jedynie przedzieranie się wąskimi ścieżkami po ich uprzednim znalezieniu :)





 





 


 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz