sobota, 14 października 2017

Sokołowsko - Kozi Róg - Kozina - Kopica - Rozdroze pod Waligorą - Andrzejówka - Sokołowsko - 13 października 2017


One się nigdy nie znudzą...Góry Suche oczywiście. Piękna, jesienna pogoda zachęciła by się w nie wybrać ponownie, choć byliśmy przecież tam tydzień temu :) Plan przejścia wszystkich szlaków w tych Górach jest w trakcie i już sporo, a nawet więcej jest przez nas zdreptanych:) Tym razem wybór pada na Sokołowsko i zielony szlak przez Kozi Róg i Kozinę. Tym szlakiem mieliśmy iść podczas lipcowego zlotu grupy Sudety z plecakiem, ale w Sokołowsku zmieniliśmy nieco plany i poszliśmy szlakiem niebieskim przez Włostową, Kostrzynę i Suchawę, wdrapując się zwłaszcza na pierwszy z tych szczytów i zwiększając poziom trudności wyprawy. Było dalej, bardziej stromo, ale ciekawiej ;)
Z wymienionych górek widzieliśmy te, na które dziś poszliśmy. Już wtedy czułam, że przy pierwszej okazji wrócimy do Sokołowska i przejdziemy tym szlakiem. I tak się stało w piątek 13 ;) Parkujemy w Sokołowsku i ruszamy czarnym szlakiem, mijając cerkiew Św. Michała Archanioła i pokonując dość dłuższy odcinek płaską drogą. 


Po dotarciu do restauracji Leśne Źródło, gdzie jest spory parking wchodzimy w las, by po pokonaniu kilkuset metrów skręcić w prawo i zacząć podejście pod górę. Strome, ale nie aż tak bardzo. Po kilkunastu minutach dochodzimy do miejsca oznaczonego jako Pod Homoli, gdzie znajduje się rozwidlenie szlaków. Skręcamy w lewo na zielony, który ostro, jak to w Górach Suchych bywa pnie się w górę. Po jakiś 250 metrach stajemy na pierwszym tego dnia szczycie - Kozim Rogu (781 m n.p.m.) z pięknymi widokami. zwłaszcza na Włostową i Kostrzynę. Ruszamy na Kozinę (796 i 793 metry, bo to dwuwierzchołkowe wzniesienie), oddaloną jakieś 250 metrów od Koziego Rogu. Idziemy w zasadzie po równym terenie, więc nie odczuwamy tego, że zdobywamy kolejną górkę ;) Na niego przysiadamy dłużej na słupku granicznym, bo jest tu piękniej niż na poprzednim szczycie.  
Z jednej strony mamy Góry Suche, z drugiej położony poniżej Viznov i czeskie Góry Stołowe. 


Zejście z Koziny jest bardzo strome i trzeba uważać, żeby nie poślizgnąć się na osuwających się kamykach. Kiedy odwrócimy się za siebie, dopiero widzimy, jak faktycznie stromo jest. Przed nami Ruprechticki Szpiczak i kolejny szczyt Kopica, na którą jest niecały kilometr drogi, prowadzącej najpierw płaską ścieżką, a potem delikatnie pod górę. Na mapie.cz jest ona zaznaczona jako górka z punktem widokowym, ale chyba go nie ma :) Szkoda. Na szczęście już dziś mieliśmy wiele pięknych panoram. Kopica to szczyt o wysokości 790 lub 803 m n.p.m. Istnieją spore kontrowersje co do dokładnego położenia Kopicy, stąd rozbieżności, jeśli chodzi o wysokość. Według niemieckich źródeł jest to stroma 790 metrowa kopka wyrastająca z południowo-zachodniego zbocza Waligóry. Natomiast według polskich map jest  to szczyt graniczny o wysokości 803m  położony między Granicznikiem  a Garńcem. Druga lokalizacja jest bardziej prawdopodobna i ją uznaję za oficjalną. Z Kopicy kierujemy się w stronę Rozdroża pod Waligórą, najpierw leśną błotnistą ścieżką, a potem szeroką leśną drogą. Rezygnujemy dziś z wejścia na Ruprechticki Szpiczak. Idziemy za to posiedzieć w Andrzejówce. Pierwszy raz udaje nam się tu trafić na puste schronisko :) Piątkowe popołudnie, ładna pogoda - aż dziwne, że nie ma ludzi. Do Sokołowska wracamy szlakiem zielonym, pustym, lekko opadającym w dół, tym samym którym niedawno wracaliśmy będąc na ruinach zamku Radosno. Odcinek z Andrzejówki to Sokołowska to jakieś 40 minut drogi. 



 




 











 










1 komentarz: