Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna. Tylko ten, kto wędruje, odnajduje nowe ścieżki.
piątek, 5 września 2014
Karpacz - Śnieżka - Karpacz - 14 sierpnia 2014
Idziemy na Śnieżkę. A co tam! W zimie się nie udało, bo było za ślisko, ale teraz pół roku później nic nam nie przeszkodzi. Pogoda od rana idealna i jeśli się nie popsuje, to trafimy na ten jeden z kilkudziesięciu dni w roku, kiedy Śnieżka odsłania się w całej swej okazałości. I tak też się stało. Pogoda wprost wymarzona do wędrówki - nie za gorąco, nie za zimno. Na szlakach nie ma tłumów, choć też pusto nie jest. Jedynie od Domu Śląskiego na Równi pod Śnieżką zaczyna coraz mocniej wiać. Może jeszcze nie tak bardzo, jak na szczycie, ale czuć już mocniejsze podmuchy wiatru. Pomimo tego, że tu jeszcze jest około 15 stopni (w Karpaczu) ponad 20 stopni, to na Śnieżce już tylko 7 stopni. Dobrze, że mamy kurtki w plecaku, bo inaczej byłoby źle. Pierwszy przystanek robimy sobie właśnie na Równi pod Śnieżką. Jest to płaskowyż położony na wysokości 1350-1450 m n.p.m., rozciągający się nad Kotłem Łomniczki i Małego Stawu, Upską Jamą, Białym Jarem oraz Doliną Białej Łaby. Jest to płaska i dość rozległa przestrzeń o wielkości 9 km2. Na środku równi zwanej również Białą Łąką stoi górskie schronisko turystyczne Luční bouda, największe karkonoskie schronisko. Pod samą Śnieżką, na zachodniej części Równi, a dokładnie na Przełęczy pod Śnieżką znajduje się natomiast Dom Śląski. Po chwili błogiego odpoczynku z widokiem na Królową Karkonoszy ruszamy na szczyt, od którego dzieli nam jakieś 45 minut wędrówki. Zaprawieni w boju nie mamy większego problemu z pokonaniem tego czegoś, co zbudowano w drodze na Śnieżkę. Pisze tego czegoś, bo przypomina mi to schody z balustradą.
Pamiętam, że jak szłam tę trasą kilka lat temu, to takich udogodnień tu nie było i szło się znaczniej przyjemnie. To, co teraz zbudowano moim zdaniem odebrało Śnieżce jej górski klimat i dzikość. Ale idziemy, mijając po drodze turystów, którzy za wszelką cenę na Śnieżce być muszą, nieważne czy wejdą tam w klapkach czy na czworakach, bo i takich mijamy. My w każdym razie na wietrznej i zimnej dziś Śnieżce (1603 m n.p.m. znajdujemy się dość szybko. Jest to najwybitniejszy szczyt Polski, ponieważ wystaje ponad 200 metrów ponad Równię pod Śnieżką. 200 metrów potrafi wynosić także widoczność ze szczytu. Dziś jest ona dobra, ale nie rewelacyjna.
Na szczycie po obejrzeniu widoków, wchodzimy do budynku czeskiej poczty, ale z braku miejsca zmieniamy go na budynek Obserwatorium, w którym znajduje się restauracja. Kawa i gofry - to chyba to, czego nam w tym momencie najbardziej potrzeba ;)
Zejście ze szczytu przebiega nam jakoś nadzwyczaj szybko. Michał ma kolejny szczyt do KGP, której i tak oficjalnie nie zbieramy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz