wtorek, 12 czerwca 2007

Strzecha Akademicka, Śnieżka, Jelenka - Karpacz - 8 czerwca 2010

Dziś startujemy spod Wangu. Naszym celem jest Śnieżka. Od samego rana upał jest nie do wytrzymania. Pomimo tego, że to dopiero początek czerwca, żar leje się z nieba. A ja jeszcze zapomniałam kremu do opalania, co poskutkowało spaloną skórą. Szlak wiodący do Strzechy Akademickiej jest już znany na pamięć. Już tyle razy go przemierzałam. Pamiętam, że szliśmy tędy w podstawówce, kiedy jeszcze jako wielka przeciwniczka gór, narzekałam, że trzeba tak dużo iść i jeszcze się męczyć. Dziś, oczywiście, wspominam to z uśmiechem na twarzy, bo przecież góry to moja druga miłość. Droga wiedzie najpierw między drzewami, a potem odsłaniają się już piękne widoki gór, ze Śnieżką na czele. Później widać już tylko Strzechę Akademicką. Dojście do niej spod świątyni Wang zajmuje nam jakieś 60 minut, co nie jest dużo. Poza tym droga męcząca jest tylko na początku. Potem już jest tylko lepiej. Dla mnie zresztą cały czas jest lekko i przyjemnie. Pod Strzechą troszkę odpoczywamy i ruszamy wyżej i wyżej ;)

Najpierw wspinamy się kamienną drogą, a następnie docieramy do Równi pod Śnieżką, która sięga do 1444 m n.p.m. Tu znajduje się rozwidlenie szlaków. Nasz prowadzi na Śnieżkę, ale można także zdecydować się na wędrówkę czerwonym szlakiem w stronę Szklarskiej Poręby. Większość Równi jest porośnięta kosodrzewiną, ale warto pamiętać, że znajdują się tutaj podmokłe torfowiska, w które już raz zdarzyło mi się wpaść. Na Równi bierze swój początek Biała Łaba oraz Łomnica. Warto wspomnieć, że kiedyś w tym miejscu znajdowało się schronisko Strażnica, które, niestety, uległo spaleniu.
Następnie docieramy do Przełęczy pod Śnieżką. Tam znajduje się schronisko Śląski Dom (http://www.domslaski.pl/). Jest to ogromne schronisko, najwyżej położone w całych Karkonoszach. Zazwyczaj wchodzimy tam tylko po pieczątkę do książeczki GOT PTTK. Na Śnieżkę wchodzimy stroną z łańcuchami - takimi małymi i zamontowanymi ty chyba tylko jako barierki. Niemniej zawsze to jakaś atrakcja. Tuż pod samą Śnieżką zatrzymujemy się na chwilkę, by podziwiać piękne widoki, roztaczające się wokół nas.

Na szczycie Śnieżki tłumy jak zawsze, a do tego bardzo gorąco! "Tylko czemu mnie to słońce nie opala?" - pytam się, widząc innych czerwonych jak raki. Za 2 godziny będę jednak taka sama jak oni, hihi. Zejście ze Śnieżki upływa nam dość szybko. Wybieramy trasę, prowadzącą częściowo w Czechach, przechodząc obok Jelenki. Tam na chwilkę zatrzymujemy się na późny obiad, a potem zmierzamy już tylko w dół.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz