piątek, 6 lipca 2018

Wisła Głębce - Stożek - Kiczory - Wisła Głębce - 6 lipca 2018

Widok ze Stożka

Wczoraj byliśmy na Baraniej Górze, dziś może dla odmiany Stożek Wielki. Rok temu byliśmy tu zimą. Pora teraz na wędrówkę letnią. Stożek znam, więc uważam, że warto wybrać się tu jeszcze raz. Zwłaszcza, że wycieczka długa nie będzie, bo mam nadzieję, że zaplanowaną pętelkę szybko ogarniemy. Poza tym pogoda dziś zapowiada się burzowo. I w sumie przed burzą zdążyć nam się udało.
Stożek Wielki (979 m n.p.m.) to szczyt w paśmie Czantorii. Do ubiegłej zimy Stożek Wielki kojarzył mi się z naszym Stożkiem w Górach Kamiennych, na który lubimy się często wdrapać. Teraz jesteśmy na kolejnym Stożku - tym mniej nam znanym. Jest tu pięknie, ale porównać obu Stożków się nie da, bo jeden i drugi ma swoje uroki. Na Stożku w Górach Kamiennych cisza i spokój, obecnie widoki ograniczone, bo rozebrano znajdującą się na szczycie wieżę widokową. Tu widoki szerokie, schronisko, stok zjazdowy - więcej atrakcji, można rzec. Podsumowując mogę stwierdzić, że jeden i drugi nas zachwycił :)

Prawie na Przełęczy Łączecko
Wejście na Stożek w zasadzie nie przysparza trudności, zwłaszcza, że droga szeroka, leśna, co prawda momentami dość mocno stroma. Ale dla osoby mało chodzącej jak najbardziej do wejścia. Poza tym trasa jest widokowa, dziś może mniej, bo powietrze gęste. Zimą widoki były tu lepsze. Teraz ograniczają je także bujnie rosnące drzewa.  Na rozdrożu pod Wielkim Stożkiem popełniamy ten sam błąd co rok temu. Zamiast pójść do schroniska szeroką drogą (szlak żółty i czerwony), to wybieramy niebieski, przedzierając się przez chaszcze i połamane drzewa, wspinając się jednocześnie dość ostro pod górę. Tak czy owak do schroniska docieramy, przechodząc jednocześnie przez szczyt, a na szlaku prowadzącym szlakiem żółtym by go nie było. Tak więc nasz trud nie poszedł na marne.  Wita nas fioletowa krowa, stojąca tu chyba od zawsze. Ta,której zimą nie zauważyłam, choć dla Michała wtedy to był jeden z charakterystycznych elementów wycieczki.
Zatrzymujemy się tu na chwilę w znajdującym się kilka metrów poniżej szczytu schronisku. Jest to najstarsze istniejące polskie schronisko w Beskidzie Śląskim. Spod schroniska roztaczają się widoki na Beskidy, głównie Śląski. Dziś pomimo pięknej pogody widoki jak już wspomniałam mocno zamglone, a szkoda. Kiedy podejdziemy kawałeczek dalej w stronę wyciągu  panorama jest bardziej rozległa. Ze Stożka kierujemy się żółtym/zielonym/czerwonym i jeszcze chyba jednocześnie niebieskim szlakiem w stronę Kiczor.

Stożek - schronisko
Na początku idziemy równą ścieżką, która później zacznie nieco opadać w dół. Mijamy po drodze skałki, zwane prawdopodobnie grzybami, ale nie jestem tego do końca pewna. Na Kiczorach (989 m n.p.m.) zatrzymujemy się na chwilę, bo stąd również roztacza się widok na Beskid Śląski. Widać w oddali schronisko na Stożku, od którego już sporo odeszliśmy. Znajduje się tu tablica z opisem szczytów, które widzimy. Szczyt Kiczor jest porośnięty w większości lasami bukowymi i świerkowymi. Biegnie przez niego granica państwowa między Polską a Czechami. Na południowym stoku, po czeskiej stronie znajduje się rezerwat przyrody Plenisko. Z Kiczor czerwonym szlakiem kierujemy się w stronę Przełęczy Łączecko (774 m n.p.m.) znajdującej się miedzy szczytami Kiczory i Beskid. Na tej przełęczy zbaczamy ze szlaku, gdyż chcemy ominąć Mraźnicę i leśnymi drogami dojść bezpośrednio do Łabajowa. W sumie był to dobry pomysł, bo kiedy pokonywaliśmy ostatnie kilometry nad Stożkiem i Kiczorami wisiały już burzowe chmury i zaczynało się błyskać.
Nasza dzisiejsza trasa wyniosła tylko 12,5 km, a pokonaliśmy ją w czasie 4 godzin. W ten sposób udało się być na "letnim" beskidzkim Stożku :)






Podejście na Stożek





Stożek Wielki



  










Kiczory

Widok na schronisko na Stożku

Kiczory





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz