wtorek, 14 sierpnia 2012

Gubałówka i Butorowy Wierch (Tatry) - 4 sierpnia

 
Gubałówka i Butorowy Wierch, a w zasadzie u nas zawsze jest odwrotnie. Ileż razy o nich już było. Tak, bo zawsze wejściem na to pasmo rozpoczynamy swój pobyt w Tatrach ;) Nieważne, że zmęczeni, czasem  po pół nocy w drodze, ale coś nas tam ciągnie. Człowiek po całym roku stęskniony tatrzańskich widoków chce się nimi napawać do woli. Co praca sprzed naszego ośrodka widok na Tatry jest doskonały. Nic tylko siąść przed chatką na ławeczce i wpatrywać się w Śpiącego Rycerza, Czerwone Wierchy, Kopę, Granaty, Świnicę, Kasprowy itd. Zazwyczaj na Butorowy wchodzimy od Czajek, częściowo wzdłuż wyciągu narciarskiego, a potem odbijamy na asfaltową drogę prowadzącą na Gubałówkę. Tą trasą zawsze mamy najlepsze widoki. Niegdyś lasem dochodziliśmy do Polany Szymoszkowej i stamtąd wspinaliśmy się pod górę, ale wtedy traciliśmy sporo pięknych widoczków.


 Pogoda tego dnia, jak zwykle chyba każdego botorowo-gubałówkowego dnia była cudowna. Co niestety przełożyło się na tłumy na górze - bazarki, kramy, kiermasze, kurtoszkałacze, oscypki i inne rozrywki plum tłumy - gdyby nie widoki z jednej strony na Tatry, z drugiej na Babią Górę - człowiek czułby się jak na Krupówkach. My próbujemy tylko oscypków. Raz kupiliśmy tu pyszny serek od góralki i co roku mamy nadzieję, że uda nam się na niego znów trafić, ale bezskutecznie. Wbrew zapewnieniom najczęściej jest albo słony albo suchy. Przejście spacerkiem z Butorowego Wierchu na Gubałówkę spokojnym spacerkiem, wraz z podziwianiem widoków, zajmuje nam około 40 minut. Potem jak zwykle schodzimy do miasta, chyba szlakiem. Nigdy się nie zastanawiałam, czy tamtędy idzie szlak, ale wnioskując z mapy raczej tak.
Tego dnia czeka nas jeszcze szybkie obejście Krupówek w celu degustacji serków i buncu i ok. 4-5 kilometrowy powrót do ośrodka.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz