piątek, 30 marca 2018

Andrzejówka - Suchawa - Andrzejówka - 30 marca 2018

Z Suchawy na Kostrzynę
Mieliśmy ochotę na popołudniowy spacer, więc Góry Kamienne okazały się dobrym pomysłem. Jak zawsze niezawodnym. Blisko, jeśli chodzi o dojazd, a i szlaki nie są jakieś specjalnie długie. Można oczywiście spacerować tu cały dzień, ale gdy czasu mniej, to można zaplanować wycieczkę kilkugodzinną. Góry pomimo tego, że niskie to nie zawsze łatwe do przejścia. Chodzi tu przede wszystkim o strome podejścia, a zwłaszcza zejścia. Choć wiele razy po nich chodziliśmy i chyba zdeptaliśmy tu już wszystkie szlaki, to dziś zabrakło nam... jednej pary raków? Nie, one tu i tak nie dałyby rady...
Około południa przyjechaliśmy do Andrzejówki położonej tuż poniżej Przełęczy Trzech Dolin (810 m n.p.m.). Na przełęczy zbiegają się granice zlewni trzech potoków: Rybnej, Sokołowca i Złotej Wody, a także schodzą się trzy grzbiety głównego grzbietu Gór Suchych: grzbiet najwyższy z Waligórą, grzbiet z Klinem i grzbiet z Graniczną i Bukowcem.
W planach mamy dziś przejście przez Suchawę, Kostrzynę i Włostową do Sokołowska, a następnie powrót leśną drogą z powrotem do Andrzejówki. Niestety, warunki zweryfikowały nasze plany, co nie znaczy, że było źle. Po prostu urządziliśmy sobie dłuższy odpoczynek na zboczach Suchawy, mniej więcej w połowie drogi na Kostrzynę. Postój zacny, bo z widokiem na ośnieżoną jeszcze i dziś super dostrzegalną Śnieżkę. Do tego w promieniach można już powiedzieć wiosennego słonka.
Z Andrzejówki ruszamy w stronę Rozdroża pod Waligórą  i obieramy niebieski szlak, nieco podmokły, z resztkami śniegu. O ile idziemy po płaskim lub lekko pod górkę ów śnieg i błoto nie sprawiają żadnego problemu. Pojawi się on chwilę potem, gdy będziemy próbowali zejść z Suchawy i dostać się na Kostrzynę.


Suchawa (928 m n.p.m.) jest to wzniesienie w kształcie pojedynczej kopuły o stromych zboczach, z płaską częścią szczytową i wyraźnie zaznaczonym wierzchołkiem. Co prawda widziana ze szlaku na Waligórę nie robi wrażenia góry stromej i od strony Andrzejówki takowa nie jest. Od drugiej strony już tak. Zatrzymujemy się chwilę na Suchawie, robimy pamiątkowe zdjęcie (ile my już stąd tych zdjęć mamy ;)) i ruszamy zdobywać Kostrzynę. Zza drzew wyłania się Śnieżka. Po kilkudziesięciu metrach zaczynają się schody, a w zasadzie strome zejście. Miejscami oblodzone, miejscami płynące razem z błotem i resztkami śniegu. Zejść tym szlakiem się nie da po prostu. A nawet jeśli się da, to momentami jest to ryzykowne. Kto był w Górach Suchych ten pewnie wie, jak strome one potrafią być. Tak więc po pokonaniu kilkunastu metrów w dół i zaliczeniu kilku zjazdów na tylko wracamy na zbocza Suchawym siadamy, wyciągamy prowiant i się delektujemy ciszą i spokojem. Dziś nie ma tu nikogo, więc można powiedzieć, że mamy góry na wyłączność.
Do Andrzejówki wracamy tym samym szlakiem. Nie pokonaliśmy dziś wielkiej odległości, ale wycieczka bardzo udana :)



















Widok na Kostrzynę ze zboczy Suchawy








Ruprechticky Spicak




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz