środa, 17 sierpnia 2022

Koprovy stit - sierpień 2022

To dziś stoczyliśmy walkę: Rysy czy Koprowy? Każdy miał swoje argumenty. Ja chciałam Rysy, bo po drodze jest schronisko, czyli kawa 😊 Michał znowu Koprowy, bo po drodze jest staw z rybami. A i na Koprowym zdecydowanie mniej ludzi. Ostatecznie, ugięłam się do jego argumentacji, bo na Rysach już kilka razy byłam, a na Koprowym tylko raz. Poza tym przyznam się szczerze, że chyba zniechęcił mnie tłum ludzi idących na najwyższy szczyt Tatr. Tak więc po burzliwej naradzie padło na Koprowy Wierch. Zebraliśmy się na niego dosyć późno, bo chyba dopiero po godzinie 6 opuściliśmy nasz pensjonat. 

Startując na Koprowy Wierch najlepiej jest zaparkować w Popradzkim Plesie przy stacji elektriczki. Wzdłuż drogi ciągnie się parking płatny 10 euro. Za free można zaparkować nieco niżej przy głównej drodze, ale wtedy trzeba podejść jakieś 1,5-2 km. Niby niedużo, ale zawsze to strata niewielkiej ilości czasu. My jednak dziś wybieramy opcję darmowego parkingu. W sumie niezależnie od tego, czy wejdziemy na Rysy czy Krywań, to wycieczka nie zajmie nam dużo czasu, dlatego spokojnie możemy podejść te półtora kilometra. 

Na początek czeka nas najcięższe i najnudniejsze podejście na Koprowy Wierch, czyli niebieski szlak prowadzący asfaltową drogą do Popradzkiego Plesa. Jakieś godzinne podejście wymagające pokonania około 6 km i 330 metrów przewyższenia.  Czemu najtrudniejsze? My po prostu nie lubimy asfaltu. Droga jest na szczęście jeszcze w miarę pusta, Mijamy na szlaku niewiele osób. Poza tym dziś ta trasa mija nam bardzo szybko – zachwycamy się wierzbówką, która jest w pełni rozkwitu. 
Po mniej więcej godzinie pojawiamy się w rejonie Popradzkiego Plesa. Jest to staw znajdujący się w dolnej części Doliny Złomisk, odnogi Doliny Mięguszowieckiej w słowackich Tatrach Wysokich. Położone jest ono na wysokości 1494 m n.p.m. Nad brzegiem jeziora stoją schronisko nad Popradzkim Stawem oraz Schronisko Majlátha.  Nad stawem górują szczyty Osterwy, Popradzka Grań oraz Grań Baszt. Okolice Popradzkiego Stawu są ściśle chronione – rezerwat „Dolina Mięguszowiecka” . Miejsce piękne, ale mamy w Tatrach wiele innych piękniejszych stawów, a przede wszystkim mniej zatłoczonych (np. Hińczowe, Żabie, Czapie).

Nie zatrzymujemy się tu na długo, jakieś 10 minut przerwy na batonika i w drogę. Jesteśmy na skrzyżowaniu szlaków, niebieski prowadzi na razie jednocześnie na Rysy i Koprowy Wierch, ale za chwilę rozdzielą się one. Jest też szlak czerwony, którym można wejść na Osterwę (byliśmy tam 2 lata temu i bardzo polecamy ten szczyt, niewymagający, a widoki mega). Mniej więcej 20 minut (1,2 km i 100 metrów w górę) idziemy do rozejścia pod Żabim Plesem. Tu właśnie ma miejsce słynna dyskusja z początku postu. Szlak niebieski zmierza tu na Koprowy Wierch, a czerwony na Rysy. Wędrówka na Koprowy jest o 20 minut krótsza, a do pokonania jest też jakieś 150 metrów mniej (przewyższenia oczywiście). W tym przypadku jednak nie o czas i przewyższenie chodzi, ale o miejsce. 

Tak wiec wchodzimy na niebieski szlak, a nim podążamy najpierw pośród kosodrzewiny, bo po jakichś 15 minutach przekroczyć Hińczowy Potok i zacząć pierwsze mozolne tego dnia podejście. Widoki tu zaczynają się robić coraz ładniejsze, a nasz szlak pnie się cały czas na skalny próg doliny. Po osiągnięciu tarasu droga trochę się wypłaszcza. Ukazuje się nam widok na Hińczowe Stawy. Jesteśmy w wyjątkowo pięknym miejscu, z którego widać już nasz cel wyprawy, czyli Koprowy. Nie wygląda on imponująco na tle Szatana czy Mięguszy, ale widok, jaki z niego dostrzeżecie, będzie imponujący. 
Wielki Hińćzowy Staw, do którego właśnie dotarliśmy robi ogromne wrażenie. 

Leży on na 1944 metrach. Warto tutaj dodać, że jest on największym i najgłębszym stawem w słowackiej części Tatr oraz czwartym co do wielkości i trzecim co do głębokości w Tatrach. Jest położony o ponad 500 metrów wyżej niż Morskie Oko, dlatego znajdujące się nad nim Mięguszowieckie Szczyty nie wydają się tak ogromne jak z polskiej strony, kiedy widzimy je wznoszące się nad taflą jeziora. 
Poniżej, w południowo-zachodnim kierunku, w Dolince Szataniej znajduje się w oddzielnej kotlinie drugi, mniejszy - Mały Hińczowy Staw. Nazwa obydwu stawów pochodzi według ludowych podań od słowackiego imienia Ignaś (Hinško).

Dłuższy odpoczynek nad stawem, a potem czeka na około 200 metrów przewyższenia, by dotrzeć na Wyżnią Koprową Przełęcz (2189 metrów). To chyba jedno z najgorszych podejść na trasie. Idzie się zakosami po piargach. Szlak na tym odcinku do wygodnych nie należy, ale jest bardzo widokowy. Zwłaszcza, że pokonywane metry odsłaniają nowe widoki. 

Wyżnia Koprowa Przełęcz, na którą docieramy wyjątkowo szynko jest ta jest najwygodniejszym połączeniem Doliny Koprowej z Doliną Mięguszowiecką. Biegnie tu niebieski szlak od schroniska przy Popradzkim Stawie przez Dolinę Mięguszowiecką i Hińczową, Wyżnią Koprową Przełęcz, Dolinę Hlińską i Dolinę Koprową do parkingu Trzy Źródła. Jest ten czerwony szlak prowadzący na Koprowy Wierch, ale on się na szczycie kończy i trzeba z niego wrócić na przełęcz tym samym szlakiem. Po pojawieniu się na przełęczy odsłaniają nam się widoki na szczyty, które do tej pory były przez nią zasłaniane. 

Tu czeka nas już ostatnie podejście na szczyt – około 40 minut wędrówki, głównie już po skalnych głazach, ale całkiem bezpieczne. Eskpozycja nie jest tu jakaś duża, więc osoba, która posiada kondycję spokojnie sobie poradzi z wejściem. Ostrożność trzeba zachować jednak na samym szczycie, bo tu stromizny są dość spore. 
Koprowy Wierch to szczyt o wysokości 2366 m n.p.m. Ma on dwa wierzchołki znajdujące się w odległości około 150 m, oddzielone szeroką przełęczą o wysokości około 2340 m. Wyższy o około 20 m jest wierzchołek wschodni i to on jest zwornikiem dla wszystkich grani. Szczyt położony jest w głównej grani odnogi Krywania odchodzącej od Cubryny w kierunku południowo-zachodnim.

Widoki, jakie z Koprowego Wierchu się roztaczają są jednymi z piękniejszych w tym rejonie. Śmiem rzec, że chyba ładniejsze od tych na Rysach.  Zwłaszcza urzekający jest widok na Dolinę Ciemnosmreczyńską. Ale pięknie widać Mięguszowieckie Szczyty, odsłonięte są Tatry Zachodnie, morze gór z każdej strony, a my jesteśmy w jego sercu. 
Z Koprowego Wierchu wracamy tak samo, jak przyszliśmy. Można zrobić pętelkę, ale ona byłaby bardzo długa. Tak więc powolnym spacerkiem, z długim odpoczynkiem wracamy do Popradzkiego Plesa. 
Cała wycieczka to 21 km i 1200 metrów w górę. Czas według mamy to jakieś 8-9 godzin. Tyle też chyba wędrowaliśmy, ale w tym były długie przerwy na błogie lenistwo z widokami. 


























































3 komentarze:

  1. Piękne widoczki :) A przy okazji : Jak jest z tym wejściem na Rysy od słowackiej strony , jest tam jakaś ekspozycja ? Nyka podaje że są odcinki eksponowane a z drugiej strony wszędzie czytam że przepaści to tam nie ma ?
    Tycjan

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekspozycja jest pod samym szczytem, ale szlak do trudnych nie należy.

      Usuń
  2. Dzięki za odp.
    Tycjan

    OdpowiedzUsuń