piątek, 30 marca 2012

Zamek Cisy - 25 marca 2012


Ktoś wie, czy na Krąglak można wejść z Gostkowa?
W planach był właśnie Krąglak - szczyt w Sudetach Środkowych, w północno-zachodniej części Gór Wałbrzyskich, nad doliną Bobru, w powiecie kamiennogórskim. Udajemy się więc do Gostkowa, gdzie zgodnie z naszą mapą na biec szlak zielony prowadzący na szczyt góry. Zatrzymujemy się w miejscu, gdzie kończy się asfalt, ale szlaki zielonego znaleźć nam się nie udaje. Pytamy okolicznych mieszkańców, ale nikt nie wie, gdzie szlak się może rozpoczynać. Jeden mężczyzna mówi, że kiedyś tu jakiś szlak był, ale teraz go nie ma, a na Krąglaka to się wchodzi od strony Marciszowa. Jakoś ciężko nam uwierzyć w to, co mówi. Może i byśmy zaryzykowały i wybrały jedną z trzech dróg się tu znajdujących, ale jest popołudnie, a mu jesteśmy ograniczone czasowo. Decydujemy się więc wrócić tę samą drogą, by wejść na Cisy - te same, które odwiedziliśmy jesienią. Teraz jednak jesteśmy bez Michaśka, więc wejście zajmuje nam dosłownie kilkanaście minut. Już na samym początku drogi ukazuje nam się królowa Karkonoszy, pokryta jeszcze w dużej mierze śniegiem.


Tu jednak na szczęście śniegu zero. Pogoda sprzyja, bo wiosenne słoneczko daje już o sobie znać, prześwitując przez jeszcze co prawda łyse pozimowe gałęzie drzew. Spotykamy po drodze dość sporo turystów, którzy wyszli zrelaksować się w to niedzielne popołudnie.pomimo tego, że nie wspinamy się praktycznie na żadną wysokość, to widoki są cudne. Poza Śnieżką pięknie widać na przykład nieodległy Chełmiec.
Nasza wycieczka była krótka, niewymagająca, ale za to niezwykle przyjemna.






wtorek, 20 marca 2012

Stary Książ - 18 marca 2012


Wycieczka na Stary Książ to dość szczególna wycieczka, ponieważ mój mały turysta Michaśko niemal całą trasę pokonał na swoich maluśkich rocznych nóżkach :) Wiele razy się tu wybieraliśmy, ale zawsze jakoś nie było okazji, po padało na Książ, gdzie podjeżdżaliśmy niemal pod sam zamek lub szliśmy do niego ze Świebodzic Doliną Różaneczników. A potem już było za późno albo buty nie takie, żeby iść do Starego Książa. Tym razem jednak podjechaliśmy pod Palmiarnię w Wałbrzychu, gotowi do odwiedzenia ruin. Po zaparkowaniu tam samochodu, przeszliśmy na drugą stronę ulicy, gdzie tuż obok pętli autobusowej zaczynał się zielony szlak. Zgodnie z tym, co mówiła mapa na miejscu powinniśmy być w jakieś 20-30 minut, ale liczymy, że będzie troszkę dłużej.
Wchodzimy między działki, by po kilkuset metrach wyjść już na teren, gdzie znajdują się polanki,. Troszkę podchodzimy pod górę, potem w dół, przechodzimy obok jakiś dwóch zabudowań, następnie przez most i wchodzimy do lasu. Wcześniej jednak musimy sporo czasu odstać przy strumyku i rzece, bo mamy małego pasjonata wszelkiego rodzaju cieków wodnych :) Droga lasem mija nam na zbieraniu różnego rodzaju kijków, patyczków i rozglądaniu się wokół. Idziemy więc bardzo wolno - a co tam - w sumie nie musimy się spieszyć. Ważne, że Michał idzie sam i nie woła "na ręce". Przechodzimy przez Pełcznicę i podchodzimy pod same ruiny.


Stary Książ jest zbudowany na stromym urwisku przełomu Pełcznicy około 800 metrów od Książa. Wzniesiono go na murach starego zamku piastowskiego Bolka I. Ruiny pochodzą z lat 1794-97. Nowy zamek otoczono fosą i murem obronnym. W pomieszczeniach zamku urządzono szereg sal, m.in. więzienie z izbą tortur, salę sadową, arsenał, sypialnię, galerię obrazów. Zamek służył właścicielom Książa do przyjmowania znamienitych gości i organizowania przyjęć oraz zabaw. Dziś w zasadzie niewiele zostało z tego, co dawniej. Zachowane są jedynie niewielkie fragmenty głównego budynku, kaplicy i wieży, dwa portale renesansowe oraz ostrołukowe okna. Udaje nam się wejść do podziemnych korytarzy. Wnętrze budynku stanowi dziś dziedziniec, będący doskonałym miejscem na odpoczynek i zorganizowanie ogniska.
Zatrzymujemy się tu na mały odpoczynek, oglądamy to, co zostało z ruin i ruszamy w drogę powrotną. Zajmuje nam ona około30 minut, podobnie jak wejście.