środa, 27 lipca 2022

Vratna - Wielki Krywań - Pekelnik - Mały Krywań - Białe Skały - Suchy - chata pod Suchym - Dolni Tizina - lipiec 2022

Biele Skaly

 Lubię tu wracać, bo Mała Fatra coś w sobie ma, że przyciąga, ile razy się jest w okolicy. Chyba szósty pobyt w tym pasmie górskim i za każdym razem zachwyt jest taki sam. A zachwycać jest się czym, bo to takie Tatry w miniaturze. Jej ogrom nie pozwala, by wszystkie szlaki zejść podczas kilku wyjazdów, a otwarte przestrzenie i strome zbocza z głęboko wciętymi dolinami to jest to, co lubię. 

Mała Fatra jest czwartą co do wysokości częścią Karpat Zachodnich (po Tatrach, Niżnych Tatrach oraz Beskidzie Żywieckim). Słynie ona głównie z wapiennych i dolomitowych tworów skalnych w postaci bądź to masywnych skalistych szczytów, takich jak Wielki i Mały Rozsutec. Natomiast w Fatrze Krywańskiej najwyższe szczyty są skaliste, a partie szczytowe w głównej grani pokrywają duże hale pasterskie. Mała Fatra jest atrakcyjna widokowo i ma dobrze rozbudowane zaplecze turystyczne. Często bywa nazywana Tatrami w miniaturze.  Łączna długość wyznakowanych szlaków turystycznych wynosi ok. 150 km.  Rzeka Wag dokonuje przełomu Małej Fatry dzieląc ją na dwie części: Luczańską i Krywańską.

Dziś ze cel naszej wyprawy obraliśmy część Krywańską, z najwyższym jego szczytem, czyli Wielkim Krywaniem.  Start zaplanowaliśmy z Doliny Vratnej, skąd także kursuje wyciąg Vratna –Chleb wjeżdżający na Snilovske sedlo . Dolina Vratna to niezwykle piękna dolina. Ma wylot w miejscowości Terchová. Z Tierchowej doliną Vratna prowadzi droga asfaltowa. Pierwszy odcinek tej doliny to wąski i głęboki wąwóz Tiesňavy pomiędzy zbudowanymi z wapieni masywami Bobotów i Sokolie. Potem dolina rozdziela się na 2 części: Starą i Novą Dolinę. My jedziemy tę pierwszą. W otoczeniu doliny wznoszą się najwyższe i najbardziej znane szczyty Małej Fatry: Wielki Krywań, Stoh, Wielki Rozsutec i Mały Rozsutec. Na końcu doliny znajduje się obszerny, bezpłatny parking oraz kilka bazarów. Znajdujący się tu wyciąg przyciąga wiele osób.

Pierwszy odcinek to podejście na Snilove sedlo. Jest ono dość strome i monotonne (do pokonania jest około 800 metrów w pionie). Mam wrażenie, że jedną z cech Małej Fatry są strome wejścia. Przez dłuższy czas szlak pozbawiony jest widoków, co może czynić wycieczkę nieco monotonną. Ale wraz z nabieraniem wysokości jest coraz ładniej i coraz więcej szczytów się odsłania. Pogoda jest super. Ostatnie podejście pod wyciągiem jest już o wiele ciekawsze, ale prawdziwie piękne widoki pojawią się dopiero po wejściu na Snilovske sedlo (1524 m n.p.m.).

Jest to przełęcz położona miedzy Wielkim Krywaniem  a Chlebem. Znajduje się tu rozdroże szlaków. My wybieramy czerwony prowadzący na Wielki Krywań. Mamy wrażenie, jakbyśmy przemieszczali się grzbietami Tatr Zachodnich. Urzekający widok. Tak jak wspomniałam, kierujemy się w stronę Wielkiego Krywania, mając do podejścia jakieś 200 metrów przewyższenia. Nie jest to dużo i z tej perspektywy Wielki Krywań nie wydaje się wysokim szczytem. 

Wejście na niego nie zajmuje nam wiele czasu ani nie pozwala się zmęczyć. Przyjemny spacer z mega widokami z każdej strony, a im wyżej, tym piękniej.

Widok z Wielkiego Krywania mierzącego 1709 m n.p.m. jest naprawdę zachwycający. Obejmuje on niemal całe pasmo Małej Fatry, jedynie szczyt Suchý jest zasłonięty przez Mały Krywań. Widoczna jest także Kysucká vrchovina, szczyty Beskidu Żywieckiego (Wielka Racza i Babia Góra), Wielki Chocz, Tatry, Niżne Tatry i Wielka Fatra. Na Krywaniu zatrzymujemy się na dłużej i delektujemy się widokami. Szczyt oraz droga na niego spod stacji wyciągu są niestety bardzo zatoczone, zwłaszcza przy pięknej pogodzie, gdyż Ci, którzy tu wjechali decydują się właśnie na zdobycie najwyższego wierzchołka Małej Fatry.  Ale w zasadzie na Krywaniu tłumy się kończą, bo na dalszym odcinku naszej wycieczki, prowadzącym przez Mały Krywań i Suchy spotykamy pojedyncze osoby. 

A ten dalszy odcinek będzie bardzo daleki w zasadzie już na Wielkim Krywaniu nie wiemy, jak pójdziemy na jednym odcinku.

Urokliwymi grzbietami przez Pekelnik i Koniarky zmierzamy na Mały Krywań. Szlak pnie się raz w górę, raz w dół, widoki atakują nas z każdej strony. Przyjemna wędrówka, przy praktycznie pustych szlakach. Pokonujemy na tym docinku około 4 km i 300 metrów przewyższenia, więc nie tak sporo, ale jak się podsumuje całą wyprawę to wyjdzie naprawdę pokaźna ilość.

Na Małym Krywaniu urządzamy sobie dłuższy postój, patrząc na cel dalszej drogi. Biele skaly. Wyglądają tak niewinnie i tak blisko, ale jak się za chwilę okaże, wcale niewinne nie będą, a i do bliskości im daleko. 

Na razie jednak odpoczywamy na Małym Krywaniu. To drugi co do wysokości szczyt Małej Fatry, mający wysokość 1671 m n.p.m. Wznosi się on nad 4 dolinami: dolina potoku Studenec, wąwóz Tiesňavy, Sučianska dolina i Belianska dolina. Północne stoki opadające do Belianskiej doliny są strome i tworzą dość szeroki kocioł. Na szczycie jest charakterystyczny wysoki słupek, a do niego przytwierdzona tabliczka z nazwą i wysokością. Jest też pojemnik z zeszytem na wpisy, jak na większości słowackich szczytów. 

Pora na kolejne wierzchołki. Schodzimy do Sedla Priehyb i podchodzimy w kierunku szczytu Stratenec. Tu skalną percią będziemy podążać aż do szczytu o nazwie Suchy. Białe Skały to jeden z najbardziej skalistych odcinków w całej Małej Fatrze. Zbudowane są one ze skał dolomitowo-wapiennych. Szlak turystyczny prowadzi tutaj wąską ścieżką nad urwiskami i stromymi stokami. Po obydwu stronach szlaku można podziwiać różnorodne formy skalne. Droga na tym odcinku jest naprawdę piękna, a to wszystko za sprawą tego, że  wiedzie strzelistymi grzędami skalnymi z mało wybitnymi szczytami. Podchodzimy co chwilę w górę i znów schodzimy -  tak cały czas. Na tym odcinku zdarzają się nawet łańcuchy. Z racji tego, że już sporo kilometrów zrobiliśmy i przewyższenia też, to droga chwilami wydaje się męcząca. A tak naprawdę najgorsze chyba nadejdzie za chwilę, ponieważ zejścia z Suchego w stronę schroniska będzie wykańczające dla kolan (ach, te stromizny).

Na każdym większym skalnym wierzchołku przysiadamy na chwilę i podziwiamy panoramę, a na Suchym odpoczywamy nieco dłużej. To jeden z wyższych i najbardziej charakterystycznych szczytów w Krywańskiej części Małej Fatry. 

Z niego do chaty pod Suchym (na kawę czekam już jak na zbawienie) mamy 2 km i aż 400 metrów w dół. Jeszcze i tak nie jest nagorzej, bo kiedyś, schodząc z Salatynów w Tatrach Niżnych na odcinku 1 km było 400 metrów przewyższenia. Najbardziej stromy jest oczywiście odcinek pod samym Suchym, ale potem nie będzie lepie.

Ważne, że po jakiejś godzinie  docieramy do chaty pod Suchym. Klimatyczne schronisko, w którym spędzamy jakieś pół godziny. Chciałoby się dłużej, ale droga przed nami jeszcze daleka, a nawet dłuższa, bo za chwilę się okaże, że z ścieżki z mapy w terenie nie istnieją. 

Szlakiem żółtym schodzimy na sedlo Brestov. Przyjemna droga, choć prowadząca między młodnikami. Wyobraźnia zaczyna pracować. Kleszcze, a i niedźwiedzie. Skoro w tym rejonie żyje ich najwięcej, więc na bank jakiegoś spotkamy. Na szczęście odbyło się w tym momencie bez niespodzianek. Ale za chwilę okaże się, że musimy nadrobić nieco kilometrów, by dotrzeć do Dolni Tiziny. Z zielonego szlaku miało być odbicie ścieżką na szlak niebieski i bylibyśmy już prawie w domu. Nie było, więc do domu jeszcze nie dotarliśmy, ale po nadrobieniu kolejnych kilometrów wyszliśmy na urokliwe polany nad miejscowością. Żeby nie było tak dobrze, to jeszcze pomyliliśmy w jednym momencie ścieżki – trzeba było znów iść pod górę, a w ostateczności wylądowaliśmy wśród owiec i psów pasterskich. Dobrze, że w okolicy były jakieś dzieci, które nas uratowały, bo inaczej odwrót gwarantowany. Pamiętam, hak rok temu pogonił nas pies pasterski w Beskidzie Niskim, choć szliśmy szlakiem. 

Uff, jesteśmy w Dolni Tizinie, ale to nie koniec wyprawy. Trzeba jeszcze wrócić po auto, które zostało w dolinie Vratna.

Wyprawa  perypetiami, ale i tak uwielbiam Małą Fatrę. Wiem już chyba, że w tym rejonie ścieżkom raczej zaufać nie można. Podobno prawdziwy turysta chodzi szlakami 😉

Dystans: 20 km, przewyższenie: 1400 m, czas wędrówki: jakieś 10 godzin