niedziela, 18 września 2022

Wielka Ławka w Bieganowie

 Big Bench, Wielka Ławka lub jak kto woli? Miejsce, jakich w Polsce mało, a które zawsze wywołują spore zainteresowanie. Wielka Ławka w Bieganowie, niewielkiej dolnośląskiej miejscowości, pojawiła się w sierpniu 2021 roku i już od samego początku cieszy się sporym zainteresowaniem ludzi z okolicy.

Wielka Ławka - Big Bench "Ceresina" jest bowiem pierwszą w Polsce, 169-tą z kolei w pochodzącym z Włoch projekcie BBCP. Stoi ona tuż obok agroturystyki Koko Ryku i chyba nie jest jeszcze tak mocno rozreklamowana.


A jaka jest historia wielkich ławek?
Wszystko zaczęło się 11 lat temu w 2010 roku w Piemoncie. To właśnie tutaj, a dokładnie w miasteczku  Clavesana, amerykański projektant Chris Bangle skonstruował  pierwszą gigantyczną ławkę, Big Red Bench. Inspiracją był świat widziany oczami dziecka, artysta chciał stworzyć coś, co sprawi, że znów poczujemy  się jak dzieci, ciesząc się wspaniałą panoramą widzianą z ławki.
Big Bench to instalacja z widokiem na krajobraz, z możliwością dostępu dla zwiedzających i bardzo konkretnym celem: zmianą perspektywy.

Ławka postawiona w Bieganowie zapewnia piękne widoki na Góry Stołowe. To właśnie po wdrapaniu się na nią można relaksować się, a jednocześnie podziwiać otaczające nas panoramy.
Jak dotrzeć do ławki?
Ławka postawiona jest na łące obok agroturystyki Koko Ryku. Można więc w nawigacji wpisać adres: Bieganów 41. Można także zejść do niej zielonym szlakiem, będąc na Górze Świętej Anny, na której znajduje się warta polecenia wieża widokowa. Nie jest stąd daleko, bo jakiś kilometr drogi z górki, a droga szeroka i nawet możliwa do przejechania samochodem.
Ciekawostką jest, że powstał także specjalny paszport dla odwiedzających gigantyczne ławki, wraz z każdą  wizytą nowej  ławki możliwe jest otrzymanie kolejnej pieczątki.
Wstęp na ławkę jest oczywiście bezpłatny, a sama atrakcja dostępna jest całodobowo.



sobota, 17 września 2022

Sky Bridge 721 i Slamnik

Bridge 721 metrów – głośno było o jego powstaniu, a i różne opinie można było słyszeć w internecie na temat tej budowli: że szpeci, że niepotrzebna itd. Z racji, że lubimy takie atrakcje postanowiliśmy sprawdzić, jak to faktycznie z tym wiszącym mostem jest. 

Sky Bridge 721 to budowla znajdująca się w resorcie górskim Dolni Morava w Czechach, w Kraju Pardubickim. Znajduje się on kilka kilometrów od polskiej granicy i powstał obok znanej atrakcji, czyli Sky Walk, na którym dwukrotnie kiedyś byliśmy.

To, co nas już na samym początku zaskoczyło, a w zasadzie wprawiło w zakłopotanie, to brak jakiejkolwiek organizacji i oznaczeń na samym dole, czyli w miejscu parkingów, które a propos nie zaczynają się tam, gdzie szlak czy wyciąg kursujące na Sky Bridge.
Zaczynamy więc od pobłądzenia już na początku. Ale mam wrażenie, że Czesi sobie z nas żażartowali i na nasze pytanie o Sky Bridge powiedzieli: „Na horu”. Pojechaliśmy więc zgodnie ze znakami pod górę i wyjechałyśmy…na placu budowy wśród koparek i innych maszyn. Kolejna droga wyprowadziła nas na ten sam parking , z którego ruszyłyśmy :D 

Tak więc, jak będziecie jechali, to na mapie jest parking oznaczony jako P4 – to tu właśnie należy się zatrzymać (50.1423883N, 16.8077764E). Następnie z parkingu jakieś półtora kilometra kierujemy się do miejsca, gdzie kursują wyciągi, gdzie jest żółty szlak prowadzący początkowo równolegle wzdłuż stoku, a docelowo pod most. 

Tu mamy kasy biletowe oraz sklep z pamiątkami. Tu można właśnie kupić bilety na wszystkie atrakcje, czyli Sky Bridge, Sky Walk czy mamucią zjeżdżalnię, a także wyciąg. Bilety można też kupić w automatach oraz przez internet. Zakup biletów w ten sposób pozwala oszczędzić 10%. Wystarczy się tylko zarejestrować i przy zakupie biletu w automacie wpisać swojego maila.  A warto, bo ceny biletów nie należą do niskich: 390 koron dla osoby dorosłej i 270 koron dla dziecka.  Bilety kupuje się na konkretną godzinę i wchodzi w przedziałach półgodzinnych. Warto wziąć to pod uwagę, gdy kupujemy je online, by zdążyć na konkretną godzinę wejścia. 

Most otwarty jest od godziny 9.00 do 16 lub 17 w zależności od miesiąca. Warto sprawdzić godziny na stronie, bo czasem pojawia się info, że most jest nieczynny. 
Spod sklepu z pamiątkami mamy do przejścia około 4 km i 400 metrów pod górę. Najpierw idziemy szlakiem żółtym, a potem skręcamy w prawo na niebieski i w zasadzie podążając cały czas nim dotrzemy do wejścia na Sky Bridge. Dwu lub trzykrotnie przejdziemy pod mostem i już wtedy zrobi on na nas spore wrażenie. Najpiękniej jednak wygląda on, kiedy się na niego patrzy, wracając do miejsca startu, czyli pod Slamenkę. 

Jak się łatwo domyślić, most ma 721 metrów długości i łączy ze sobą dwa szczyty górskie. Wysokość mostu od powierzchni ziemi jest różna w zależności od miejsca, ale w najwyższym punkcie wynosi ona 95 metrów.
Różnica wysokości na moście to 10 metrów – rozciąga się on na wysokości 1125-1135 m n.p.m. Cały most waży 405 ton, ale każda z sześciu lin nośnych ma udźwig 360 ton. Oprócz lin nośnych, których jest sześć, Sky Bridge 721 wyposażony jest także w linie wiatrowe, które mają niwelować odchylenia mostu, a jest ich 60 sztuk. Szerokość mostu to 1,2 m.

Samo przejście przez most jest jak najbardziej bezpieczne i mam wrażenie, że nawet się nie bujał. My lubimy takie atrakcje, więc dla nas przejście nim nie stanowiło problemu, ale jest on kratkowany, więc dla osób z lękiem wysokości może być sporym wyzwaniem. 
Most oczywiści jest jednokierunkowy, więc po jego pokonaniu, by wrócić do punktu startu trzeba przejść urokliwą ścieżką prowadzącą tak jakby nad mostem. Jej długość to około 2 km. Wzdłuż te drogi biegnie trasa edukacyjna z grą wykorzystująca AR. Znajdziecie tam 7 paneli edukacyjnych dostępnych w języku czeskim, polskim i angielskim. Gra „Most Czasu” ma opisywać historię regionu w latach 1938-2021. Poza grą, warto zaznaczyć, że jest to najpiękniejszy widokowo odcinek – zdecydowanie lepsze stąd widoki niż z mostu. 

Decydujemy się jeszcze wejść na Slamnik (1232 m n.p.m.), szczyt, na zboczach którego znajduje się właśnie Sky Walk. Podejście na niego nie jest jakieś męczące, ale pozwala spojrzeć na ścieżkę w chmurach z innej perspektywy. Po zejściu czynimy dłuższy postój pod chatą Slamenka. Tu można zjeść coś, napić się, na zewnątrz są ustawione leżaczki. Jest ciepło, bezwietrznie, więc decydujemy się na ich zajęcie, ale można też skorzystać z przestronnego panoramicznego tarasu – to dobra opcja na zimę 😊
Ze Slamenki można zejść na dół pieszo, zjechać wyciągiem lub też skorzystać z najdłuższego w Europie toru saneczkowego – mamuciego rollercoastera.  My wybieramy tę trzecią opcję – to znaczy ja daję się namówić Michałowi na zjazd, co jest dla mnie sporym przeżyciem. 8 minut grozy jak dla mnie, ale zjazd super 😉 

Zadając sobie pytanie: Czy warto się tu wybrać? Na pewno raz, by sprawdzić, jak wygląda spacer po takim moście, by zjechać mamucim coasterem, by poczuć się jak dziecko. W resorcie Dolni Morava można spędzić naprawdę wiele czasu. Ja wiem, że wrócę tu zimą, by przejść trasą prowadzącą nad mostem, a potem ze Slamnika spojrzeć na ośnieżony Sky Walk.