wtorek, 22 lutego 2022

Strużnica - Enis - Pieklisko - Starościńskie Skały - Strużnica - styczeń 2022

Odwiedzimy dziś tę znacznie mniej uczęszczaną część Rudaw Janowickich, a dokładnie powędrujemy między skałami Diabelskiego Zboru. Potem udamy się do kamieniołomu Pieklisko, a na koniec w już bardziej popularną Lwią Górę. 
Wycieczkę zaczynamy w Strużnicy. To niewielka miejscowość w Rudawach Janowickich. Jakiś czas temu wybudowano tu parking i zamontowane tablice informacyjne. Poprowadzono także czarny szlak prowadzący na Strużnickie Skały. Szlak dosyć widokowy, bo na początku prowadzi polną drogą z widokiem na Karkonosze, następnie przez chwilę lasem, by ponownie z racji sporej wycinki drzew odsłonić piękne widoki. Naszym pierwszym przystankiem jest Diabelski Kościół, zwany czasem Diabelskim Zborem. Są to skały położone w Strużnickich Skałach. 
Enis
Te zaś położone są w północnej części Rudaw Janowickich, na południowy zachód od Starościńskich Skał, na północny zachód od Świniej Góry, na wschód od Strużnicy na wysokości ok. 610–670 m n.p.m. Powyżej znajduje się kamieniołom z dwoma jeziorkami. Na wschód od skałek leży grupa skalna Pieklisko.
Ciekawa jest geneza nazwy Diabelski Kościół. Pierwsze wzmianki pochodzą z 1654 r., kiedy to ewangelikom z Karpnik i Strużnicy odebrano kościół w Karpnikach. Ewangelicy z tych miejscowości wśród skał odbywali tajne nabożeństwa, które katolicy uważali za „diabelskie”.
Pieklisko
Formacje skalne osiągają nawet do 20 metrów wysokości, ciągną się na długości około pół kilometra i tworzą fantastyczne kształty młotów, kolumn oraz iglic. Skały obecnie górują nad zarastającym wyrębem, dlatego jak na razie roztacza się stąd piękna panorama Rudaw Janowickich i Karkonoszy. 
Jednak jeszcze nie tak dawno tutejsze niezwykle ciekawe skały nie były tak łatwo dostępne, a trafiali tu miłośnicy chodzenia poza szlakami. W 2019 roku poprowadzono w ich okolicy czarny szlak, dzięki temu teren stał się bardziej popularny, ale na szczęście nie tak, jak okoliczne Sokoliki. Poza tym z racji sporej wycinki drzew w tym rejonie z okolic Diabelskiego Kościoła roztaczają się piękne widoki.
Skałek jest tu mnóstwo, ale niektóre budzą spore zainteresowanie, jak na przykład Enis – potężna 20-metrowa skała, jakich nie ma sporo w tym kształcie w okolicznych górach. 
Rudawy Janowickie
Wędrujemy teraz dalej w stronę kolejnej grupy skalnej, nazywanej Pieklisko. Można też spotkać jej inne określenia: Strużnicki Kamieniołom, Diabelski Kamień Jastrzębia Skała. Do roku 1945 czynny był tu kamieniołom granitu. Po wyrobisku pozostały dwa jeziorka oraz fundamenty schroniska i dźwigu. 
Miejsce to jest urocze, położone również z dala od szlaku, więc nie ma tu tłumów, a w zasadzie rzadko można kogoś spotkać. Z górnej części kamieniołomu mamy ładne widoki na Rudawy, Góry Kaczawskie, Izerskie i Karkonosze.  
Z Piekliska zmierzamy czarnym szlakiem w stronę Starościńskich Skał i zlokalizowanego na nim punktu widokowego na Lwiej Górze. Skały wznoszą się na wysokości 718 m n.p.m. w Sudetach Zachodnich, w środkowej części Rudaw Janowickch, na szczycie Lwiej Góry, wznoszącej się w ramieniu odchodzącym od Dziczej Góry w kierunku północno-zachodnim. Położone są nad Kotliną Strużnicką. 
Diabelski Kościół
Miejsce to jak wiele innych w górach wiąże się z historią.  W 1822 roku księżna Maria Anna Amalie von Hessen-Homburg i jej mąż książę Wilhelm Hohenzollern stworzyli romantyczny park krajobrazowy, do którego zostały włączone Starościńskie Skały. W okolicy skał wykonano liczne ścieżki spacerowe a w skałach wykuto schody i zabezpieczono punkt widokowy poręczą. Miejsce to na cześć żony księcia Wilhelma nazywano Skałą Marianny. Na skale została umieszczona nazwa z miedzianych liter. Po napisie pozostały słabo czytelne ślady. 
Lwia Góra
Najwyższą skałę ozdobiono 15 maja 1822 roku żeliwną figurą lwa (stąd na mapach często oznaczana ona jest jako Lwia Góra). Ale na widoki można liczyć nie tylko ze skały. Z wielu innych skałek roztaczają się piękne panoramy. Dziś jednak trzeba tu szczególnie uważać, bo cały teren Rudaw Janowickich to jedno wielkie lodowisko.  
Z Staroscińskich Skał kierujemy się na niebieski szlak, a potem skręcamy w lewo za żółtymi znacznikami. Po drodze mijamy jeszcze kilka ciekawych skałek. 
Nasza wycieczka to niewiele kilometrów do przejścia, bo tylko około 6. Przewyższenie wynosi około 300 metrów. Nie można się więc zmęczyć. Można za to nacieszyć oko widokami i ciekawymi formami skalnymi. 
Widok na Karkonosze z czarnego szlaku ze Strużnicy

Widoki z Diabelskiego Zboru

























poniedziałek, 21 lutego 2022

Szczawnica - Bryjarka - Bereśnik - luty 2022

 Szczawnica to niezwykle urokliwe miasteczko. Leży ona w dolinie potoku Grajcarka, który jest prawym dopływem Dunajca. Większa część zabudowy i terenów miasta znajduje się w obrębie Beskidu Sądeckiego, natomiast za doliną potoku Grajcarka wznoszą się już Pieniny. Zabudowa miasta zlokalizowana jest między Pieninami (głównie Małymi Pieninami) a pasmem Radziejowej (Beskid Sądecki).

Miasto tradycyjnie dzieli się na dwie tak jakby części: Szczawnicę Dolną, której główna zabudowa koncentruje się na wysokości 435-480 m n.p.m. oraz Szczawnicę Wyżnią, z główną zabudową na wysokości od 460 do 520 m n.p.m. Pomiędzy nimi znajduje się Centrum, zaś w kierunku północnym, w dolinkę Szczawnego Potoku wspinają się zabudowania dzielnicy zdrojowej. I to one właśnie stanowią najładniejszą i chyba najbardziej popularną część Szczawnicy.

Jeśli chodzi o parkowanie w Szczawnicy, to raczej miejsc ku temu przeznaczonych jest sporo. Chyba wszystkie są płatne, ale nie ma się co dziwić skoro ruch tu jest ogromny. My tradycyjnie parkujemy na ulicy Zdrojowej  blisko uzdrowiska, w pobliżu znajdującego się tu kościoła. Koszt za 4 godziny postoju wyniósł nas 16 zł (wychodzi 4 zł za godzinę). Miejsce to nam najbardziej odpowiada pod kątem celu dzisiejszej wycieczki.  Będzie to popołudniowa wycieczka z zapowiadanym okienkiem pogodowym. 
Z parkingu od razu kierujemy się na szlak żółty i czerwony, prowadzący nas w stronę Bryjarki i Bacówki pod Bereśnikiem. Uderza nas dość silny podmuch wiatru i czuć lekki mróz.
Zanim opuścimy miasto mijamy po drodze kilka pomników czy też obelisków: Henryka Sienkiewicza, Józefa Dietla, Józefa Szalaya. Znajduje się tu też Muzeum Uzdrowiska Szczawnica.

Docieramy do rozdroża, gdzie jest szlakowskaz informujący, że do bacówki pod Bereśnikiem żółtym szlakiem mamy 45 minut. Z każdym pokonywanym w górę metrem odsłaniają się przez nami coraz ładniejsze widoki, zwłaszcza na Pieniny i Beskid Sądecki. Widzimy tylko, że Gorce są skryte warstwą chmur. Pomysł więc, by przybyć w ten rejon wydał się jak najbardziej trafny i słuszny.
Pierwszym miejscem, gdzie się zatrzymujemy jest Bryjarka (679 m). To niewybitny szczyt górujący nad Szczawnicą. Wznosi się ona około 230 m nad dno doliny Grajcarka. Szczyt Bryjarki był od dawna celem spacerów mieszkańców i kuracjuszy uzdrowisk Szczawnicy.

W 1897 i 1901 r. poprowadzono na szczyt ścieżki spacerowe i zamontowano ławki. Postawiono tu także drewniany krzyż. Z wierzchołka, na którym stoi oświetlony nocą metalowy krzyż, roztacza się widok na Szczawnicę, Małe Pieniny i Pieniny Właściwe. Od tego miejsca śmiało można rzec, że szlak obfituje cały czas w widoki. Przez chwilę nawet widać zarys Tatr, które potem ponownie odsłonią się wraz z zachodzącym słońcem.
Z Bryjarki kierujemy się w stronę bacówki pod Bereśnikiem (można wrócić na szlak, ale można także iść ścieżką prowadzącą do szlaku). Bacówka pod Bereśnikiem została otwarta dla turystów w 1989 – wybudował je Oddział Pieniński PTTK w Szczawnicy. Schronisko, ze względu na bliskość Szczawnicy jest bardzo popularne, zwłaszcza że dojście tu zarówno zimą, jak i latem nie sprawia większych problemów. Pamiętam, że w tej bacówce byliśmy jakieś 2 lub 3 lata  temu (również podczas ferii zimowych). Dziś również tu wróciliśmy, wiedząc że skoro ma być okienko pogodowe, to można liczyć na widoki. I one faktycznie są ładniejsze niż podczas poprzedniego pobytu. 

Po spędzonej mniej więcej godzinie w schronisku decydujemy, że do Szczawnicy zejdziemy przechodząc przez Bereśnik. Obok niego biegnie żółty szlak turystyczny, ale on omija sam wierzchołek Bereśnika, prowadząc przełęczą między nim a Cieluszkami Bereśnik jest to szczyt o wysokości 843 m n.p.m. w Paśmie Radziejowej w Beskidzie Sądeckim. Jego toki pokryte są lasem prawie całkowicie, z wyjątkiem obniżających się ku Szczawnicy stoków południowych zalesionych w niewielkim stopniu, dzięki czemu roztaczają się stamtąd widoki na Szczawnicę, Małe i Właściwe Pieniny, a także Tatry. Na południowo-zachodnich stokach Bereśnika znajduje się właśnie bacówka pod Bereśnikiem, którą przed chwilą opuściliśmy.

Przez sam szczyt Bereśnika jednak nie przechodzimy, gdyż znajduje się on kilkanaście metrów od szlaku, a jest sporo śniegu. Schodzimy więc drogą wzdłuż osiedla Węglarzyska. Tuż po opuszczaniu lasu wychodzimy na zapierającą dech w piersiach polankę. Widok stąd jest rewelacyjny, zwłaszcza że pogoda bardzo się poprawiła. Widać ładnie Tatry. Przepięknie rysuje się stąd panorama Pienin i Beskidu Sądeckiego oraz położona poniżej Szczawnica. Teraz praktycznie cała droga do momentu wejścia o centrum Szczawnicy obfituje w widoki. Ostatni odcinek to pokonanie oblodzonych chodników miasta.

Wycieczka do schroniska pod Bereśnikiem i powrót przez jego szczyt w normalnych, to znaczy letnich, bezśniegowych warunkach, to spacer na mniej więcej 2-2,5 godziny. Nam dziś zajmuje nieco dłużej, ale tylko dlatego, że wiele czasu spędzamy na robieniu zdjęć i zabawie na śniegu. Na pewno obfituje ona w super widoki z wielu miejsc na trasie.