czwartek, 31 marca 2022

Andrzejówka - Waligóra - ruiny owczarni - Czerwone Skałki - Suchawa - Andrzejówka

Dziś startujemy z Andrzejówki położonej tuż poniżej Przełęczy Trzech Dolin (810 m n.p.m.). Na przełęczy zbiegają się granice zlewni trzech potoków: Rybnej, Sokołowca i Złotej Wody, a także schodzą się trzy grzbiety głównego grzbietu Gór Suchych: grzbiet najwyższy z Waligórą, grzbiet z Klinem i grzbiet z Graniczną i Bukowcem.
W weekendy miejsce przezywa prawdziwe oblężenie. Zimą o zaparkowaniu w godzinach okołopołudniowych można tylko pomarzyć. W innych porach roku nie jest też lepiej. Wszystko za sprawa tego, że pod schronisko można podjechać, panuje tu miła atmosfera, zwłaszcza ostatnimi czasy, kiedy pojawili się tu nowi właściciele.  W tygodniu w Andrzejówce nieco luźniej, ale bywają takie dni, że również jest tu pełno ludzi. 
Z parkingu pod schroniskiem można pójść w wiele różnych miejsc, a każde które wybierzemy jest warte uwagi i na pewno każdego zachwyci. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że jeśli chcemy wejść na jakiś szczyt, to trzeba się przygotować na mega strome podejścia. Takie są właśnie Góry Kamienne – strome, ale piękne. 
Dziś zamierzamy udać się w 3 nasze ulubione miejsca w tym rejonie: ruiny owczarni, Czerwone Skałki oraz punkt widokowy pod szczytem Suchawy. 
Zaczynamy od ruin owczarni. Ale najpierw idziemy na Waligórę. Aby było szybciej wybieramy stromy żółty szlak, który na szczyt doprowadza nas w 10 minut. Dziś jest bardzo ślisko, więc już na samym początku przydają się raczki. Waligóra (936 m n.p.m.) to szczyt pozbawiony widoków, ale bardzo popularny. Sama czasem się zastanawiam, dlaczego tak często tu przychodzimy, skoro na szczycie nic nie ma poza tabliczką i kamiennym słupkiem. Po roku 1945 istniała na nim drewniana wieża triangulacyjno-widokowa, jednak popadła w ruinę i została rozebrana. Dziś nie ma wieży, nie ma widoków, a ludzie przychodzą. Zaliczenie szczytu do Korony Gór Polskich i Korony Sudetów na pewno wpływa na jej popularność.
Na Waligórę można dotrzeć także łagodnym szlakiem prowadzącym okrężną drogą (najpierw niebieskim, a potem żółtym). 
Z Waligóry kierujemy się w stronę wspomnianej owczarni. Można do niej dojść właśnie idąc przez Waligórę lub obok niej (gdy wybierzemy szlak okrężny). Do miejsca nie prowadzi szlak, ale ścieżka odchodząca od  racji, że jest ono położone poza szlakiem, to nie ma tu raczej tłumów i nie każdy wie, że można lub należy tu podejść. A warto, bo widok stąd rewelacyjny. 
Ruiny do których docieramy są pozostałością dawnej owczarni, wchodzącej w skład dawnej leśnej rezydencji Hochbergów.  Choć była ona opisywana jako pałacyk myśliwski i bardziej może się kojarzyć z polowaniami, to w rzeczywistości była ta górska posiadłość, powstała z inicjatywy księżnej Daisy von Pless. Właściwy pałacyk znajdował się nieco poniżej ruin, przy których się znajdujemy. W nim księżna Daisy miała odseparować się od męża i sztywnych zamkowych reguł, ograniczających ją zewsząd. Nie chciała rozwodu z Hansem, nie mogąc go znieść jednocześnie. Ten dom miał być azylem dla niej i jej dzieci. Z pałacu dziś nie zostało nic, ale został on tak zaprojektowany, by było go łatwo wywieźć, dlatego być może po prostu po wojnie przeniesiono go w inne miejsce. 
Dziś przez okna ruin owczarni można podziwiać piękne widoki. 
Z tego miejsca najpierw ścieżką, a potem żółtym szlakiem kierujemy się w stronę rozdroża pod Waligórą, na którym zmieniamy kolor szlaku na niebieski i nim pójdziemy w stronę Suchawy. Po drodze miniemy 2 ścieżki odchodzące w prawo, zlokalizowanie w odległości około 100 metrów od siebie. My skręcamy w tę drugą, która doprowadzi nas do Czerwonych Skałek. Zanim jednak do nich dotrzemy po drodze będą nam towarzyszyć ładne widoki. 
Czerwone Skałki (775-875 m n.p.m.) są to ciekawe formy skalne występujące na urwiskach stromego zbocza Suchawy. Powstały w wyniku erozji skał porfirowych. W połączeniu z bardzo stromymi zboczami spowodowało to powstanie urwisk, osuwisk i form skalnych. Wśród kilku mniejszych skałek wznosi się najwyższa skała Wielka Baszta, mająca 33 m wysokości (podnóże 820 m n.p.m.). Na zachód od niej znajduje się ok. 40 m długi Lawiniasty Żleb. W kilku miejscach tworzą bardzo dobre punkty widokowe w kierunku Karkonoszy. Warto jednak zachować tu szczególną ostrożność ze względu na spadające odłamki skalne i strome zbocza.
Z Czerwonych Skałek idziemy dalej ścieżką prowadzącą zboczem Suchawy, która doprowadza nas do niebieskiego szlaku prowadzącego przez nasze ulubione szczyty czyli Suchawę, Kostrzynę i Włostową. 
Zazwyczaj z tego miejsca idziemy w praw, czyli na Kostrzynę, z której są również mega widoki. Tym razem jednak postanawiamy wrócić do Andrzejówki przez Suchawę, czyli skręcamy w lewo. Suchawa jako szczyt jest miejscem raczej pozbawionym widoków. Co prawda w prześwitach można dostrzec na przykład Ruprechticky Spicak, ale patrząc na to, co do tej pory widzieliśmy, to śmiało można stwierdzić, że widoki stąd marne. Na szczęście tuż przez szczytem, idąc od strony Kostrzyny jest super miejsce widokowe. Mamy tu panoramę zarówno na Karkonosze, jak Góry Stołowe. Tu więc często się zatrzymujemy na dłuższą chwilę. 
Potem już tylko czeka nas zejście do Andrzejówki. 
Wycieczka do długich nie należała, jedyne bardziej strome podejścia to te na Waligórę i na Suchawę. Poza tym, jak na Góry Kamienne było, płaska 😊 Na pewno idąc tę trasą docieramy w bardzo widokowe miejsca.



























1 komentarz:

  1. Fajna inspiracja! Jestem nowa w tych górach i napewno skorzystam. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń