Z Suchawy na Kostrzynę |
Około południa przyjechaliśmy do Andrzejówki położonej tuż poniżej Przełęczy Trzech Dolin (810 m n.p.m.). Na przełęczy zbiegają się granice zlewni trzech potoków: Rybnej, Sokołowca i Złotej Wody, a także schodzą się trzy grzbiety głównego grzbietu Gór Suchych: grzbiet najwyższy z Waligórą, grzbiet z Klinem i grzbiet z Graniczną i Bukowcem.
W planach mamy dziś przejście przez Suchawę, Kostrzynę i Włostową do Sokołowska, a następnie powrót leśną drogą z powrotem do Andrzejówki. Niestety, warunki zweryfikowały nasze plany, co nie znaczy, że było źle. Po prostu urządziliśmy sobie dłuższy odpoczynek na zboczach Suchawy, mniej więcej w połowie drogi na Kostrzynę. Postój zacny, bo z widokiem na ośnieżoną jeszcze i dziś super dostrzegalną Śnieżkę. Do tego w promieniach można już powiedzieć wiosennego słonka.
Z Andrzejówki ruszamy w stronę Rozdroża pod Waligórą i obieramy niebieski szlak, nieco podmokły, z resztkami śniegu. O ile idziemy po płaskim lub lekko pod górkę ów śnieg i błoto nie sprawiają żadnego problemu. Pojawi się on chwilę potem, gdy będziemy próbowali zejść z Suchawy i dostać się na Kostrzynę.
Suchawa (928 m n.p.m.) jest to wzniesienie w kształcie pojedynczej kopuły o stromych zboczach, z płaską częścią szczytową i wyraźnie zaznaczonym wierzchołkiem. Co prawda widziana ze szlaku na Waligórę nie robi wrażenia góry stromej i od strony Andrzejówki takowa nie jest. Od drugiej strony już tak. Zatrzymujemy się chwilę na Suchawie, robimy pamiątkowe zdjęcie (ile my już stąd tych zdjęć mamy ;)) i ruszamy zdobywać Kostrzynę. Zza drzew wyłania się Śnieżka. Po kilkudziesięciu metrach zaczynają się schody, a w zasadzie strome zejście. Miejscami oblodzone, miejscami płynące razem z błotem i resztkami śniegu. Zejść tym szlakiem się nie da po prostu. A nawet jeśli się da, to momentami jest to ryzykowne. Kto był w Górach Suchych ten pewnie wie, jak strome one potrafią być. Tak więc po pokonaniu kilkunastu metrów w dół i zaliczeniu kilku zjazdów na tylko wracamy na zbocza Suchawym siadamy, wyciągamy prowiant i się delektujemy ciszą i spokojem. Dziś nie ma tu nikogo, więc można powiedzieć, że mamy góry na wyłączność.
Do Andrzejówki wracamy tym samym szlakiem. Nie pokonaliśmy dziś wielkiej odległości, ale wycieczka bardzo udana :)
Widok na Kostrzynę ze zboczy Suchawy |
Ruprechticky Spicak |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz