poniedziałek, 26 lipca 2021

Zelezno - Salatin - Maly Salatin - Zelezno - lipiec 2021

Zielony szlak z Salatyna na Mały Salatyn

A może w tym troku Tatry Niżne? Zawsze pozostają w cieniu Tatr Wysokich, Zachodnich i Bielskich, a  przecież są równie piękne i czasem mam wrażenie, że bardziej strome. Co prawda nie ma tu raczej łańcuchów, przepaści i niebezpiecznych przejść. Na pewno jednak jest stromo i to czasem bardzo , o czym mogliśmy się kilkukrotnie już przekonać. W sumie zdarzyło już mi się kilka razy w Tatrach Niżnych być, ale na takich popularnych szczytach jak Chopok czy Kralova hola. Jakoś wtedy d końca szczęścia do pogody nie było, bo na Chopoku rozpętała się burza, a szlaki zamieniły się w potoki. Z kolei na Kralovej holi kilkadziesiąt metrów przed szczytem wszelaką widoczność przysłoniły chmury.
Dziś za to czeka na nagroda w postaci cudownych widoków, słoneczka  błękitnego nieba.

 Poza tym dziś miało być na lekko. Szlak krótki, w sumie łącznie jakieś 15 km, góra niewysoka (nieco ponad 1600 metrów). Niech was jednak to nie zmyli i zanim na taką wycieczkę wyruszycie, sprawdźcie koniecznie przewyższenie i profil trasy. Ponad 1000 metrów w górę, a na odcinku Raztocke sedlo – Salatin mierzącym 1 km mamy aż 400 metrów przewyższenia. Takiego czegoś stromego to nawet w naszych Górach Kamiennych lub Wałbrzyskich nie ma!!! Droga przez mękę na Borową (czarny szlak) to pikuś. Chyba bardziej stromym szlakiem nie szłam. 

Przełęcz pod Małym Salatynem

Na Salatyn można dojść z czterech stron. Czerwonym szlakiem z Liptovská Lúžna przez Ráztocké sedlo. Także czerwonym z Ludrová przez Ludrovská dolina i Hučiaky. Zielonym z Ludrová przez Sedlo pod Kohútom, Bohúňovo i Sedlo pod Maľym Salatínom, albo z Železné przez Ráztocké sedlo kolorem zielonym – to najkrótszy i chyba najbardziej stromy wariant szlaku. My właśnie ten wybraliśmy. 
Wycieczkę rozpoczynamy w osadzie Żelezne. I tu na początek cenna uwaga.  Kierujcie się drogą od miejscowości Liptovksa Luzna, bo od Partizánska Ľupča droga jest w opłakanym stanie, a kilka kilometrów jedzie się kilkanaście minut. Droga jest u strasznie dziurawa, a owych dziur omijać się nie da. Lepiej nieco drogi nadrobić, bo i tak czasowo wyjdzie to lepiej. Poza tym szkoda samochodu. 
W miejscu, gdzie zielony szlak skręca z asfaltowej drogi nie ma parkingu. Na poboczu też nie za bardzo jest miejsce. My, posiłkując się tym, co wyczytaliśmy w internecie wjeżdżamy w te drogę i po przejechaniu jakiś 300-400 metrów zatrzymujemy się na poboczu leśnej drogi. Nie ma tu zakazu, więc chyba można :)

Na Salatynie

Przed długi czas idziemy kamienistą drogą wzdłuż Tłustego potoku. W niektórych miejscach musieliśmy przekraczać go kilkakrotnie i uważać, żeby nie wpaść do wody. Po około 50 minutach znaleźliśmy się na Ráztockim sedle. Jest to przełęcz, na której można się zatrzymać i spojrzeć na nasz cel. Wygląda pięknie, ale jednocześnie już wiemy, że będzie mega stromo. Wiemy, że na szczyt zostało już niewiele odległości, dlatego na przełęczy cieszymy się ostatnimi skrawkami płaskiej powierzchni.  
Na początku idziemy lasem, ale po jakichś 15 minutach wychodzimy na otwartą przestrzeń. Widoki z każdym metrem zapierają dech w piersiach. Cały czas jest bardzo stromo, pod nogami mamy sporo obsypujących się kamieni, więc dodatkowo trzeba uważać. Naszą uwagę przyciąga jednak ścieżka prowadząca w górę dosłownie na krechę – tak, to nasza droga. Kilometr, jaki mamy do przejścia z przełęczy na Salatyn dłuży się niemiłosiernie. Jeszcze nigdy tak długo nie szliśmy 1 km drogi!
Po mniej więcej godzinie drogi teren się wypłaszcza, a naszym oczom nagle wśród kosodrzewiny ukazuje  się  tabliczka Salatyn. 

Podejście na Salatyna

Zdziwienie spore – to chyba nie może być szczyt. Przecież czytaliśmy i oglądaliśmy widoki z niego – były cudowne. Tu, tymczasem, gdzie się znajdujemy nie widać nic. Idziemy jednak przez siebie i po kilku minutach znajdujemy się w najwyższym punkcie, czyli na szczycie Salatyna. Tu też jest tabliczka z nazwą szczytu i taką samą wysokością jak jakieś 300 metrów niżej. Jest też skrzyneczka, a w niej pamiątkowa księga.
Salatyn (1630 m) jest najwyższym szczytem w północno-zachodniej części Niżnych Tatr, a jego charakterystyczny stożkowaty kształt widać ze wszystkich pasm górskich północnej Słowacji.
Wierzchołek tworzy prawie stumetrowej długości wąska płaszczyzna z zauważalną bruzdą. Na północnym-wschodzie jest długie boczne rozgałęzienie Małego Salatyna ze skalistymi ścianami i mniejszymi jaskiniami (Zbójnicka jaskinia). 

Chopok widziany z zielonego szlaku

Salatyn jest turystycznie atrakcyjnym i wdzięcznym szczytem, wszystkie wejścia na niego są w zakończeniu bardzo strome. Rozpościera się z niego piękny widok na Kotlinę Liptowską, na główną grań Niżnych Tatr oraz na Wielką i Małą Fatrę. 
Z Salatyna mieliśmy zejść na dół, ale zdecydowaliśmy, że przedłużymy sobie wycieczkę na Mały Salatyn. Wiemy, że trzeba będzie wytracić nieco wysokości, a potem ponownie ją pokonać, zwłaszcza że będziemy wracać tę samą drogą. Zrobienie w tym rejonie pętli wiązałby się z trasą powyżej 30 km.
Nie sądziliśmy jednak, że będzie tak stromo, a te stromizny pry dzisiejszym upale są wykańczające. 
Ale jeśli już decyzję podjęliśmy to na zielonym szlakiem zmierzamy w kierunku Małego Salatyna. Pomimo wysiłku, cieszymy się, że ten szlak wybraliśmy, bo widoki na tym odcinku oraz w rejonie Małego Salatyna są piękniejsze niż z Salatna: Tatry, Mała i Wielka Fatra, Tatry Niżne i Tatry – to wszystko towarzyszy nam praktycznie przez całą drogę. 

Góry Choczańskie
Mały Salatyn

Zatrzymujemy się na Sedle pod Małym Salatynem. Tu znajduje się ławeczka. Widoki stąd obłędne. Przed nami skaliste zbocza Małego Salatyna. Z tego miejsca na szczyt już nie jest daleko. Droga prowadzi tu wąską zalesioną ścieżką, ale na szczycie ponownie czekają na nas widoki i …kolejna ławeczka. Tu czynimy już dłuższy przystanek. 
Malý Salatín mający wysokość 1444 m n.p.m. ma dwa niewybitne wierzchołki niemal tej samej wysokości, połączone równą, skalistą granią. Wraz z Salatynem objęty jest ochroną ścisłą jako rezerwat przyrody Salatyny.
Z Małego Salatina czeka nas niestety taka sama droga powrotna. Mówię niestety, bo nie lubię wracać tę samą drogą. Poza tym mam w pamięci te wszelkie stromizny, które przed chwilą pokonywaliśmy. Zwłaszcza przerażają te, kiedy trzeb będzie schodzić. 

Ławeczka na Małym Salatynie

Wycieczka w Masywie Salatynów w Tatrach Niżnych pozwala cieszyć się przede wszystkim spokojem. Na szlaku nie spotkaliśmy nikogo poza grupą kilku osób schodzących z Salatyna. I to byli jedyni tego dnia spotkani turyści. Cisza, spokój, piękne widoki, bogactwo roślinności – to wszystko, na co możemy tu liczyć. A w gratisie dostajemy strome podejścia, jakich ciężko gdzie indziej szukać. 



















































1 komentarz:

  1. Cześć, przypadkiem trafiłem na stronę przy okazji sprawdzania "bocznej" odnogi Niżnich Tatr. Zwykle w zimie bywam jak mi się wydawało na uboczu w Chacie Magurce i ujeźdżam okoliczną Durkową i Chabenec. Wiesz może jak okolice tego Salatyna wyglądają pod kątem narciarskim (żleby, gęstości lasu, itp.)? Są tam bardzo fajne przewyższenia :-).
    Masz niesamowitą kronikę i przegląd gór czeskich/słowackich :-).

    OdpowiedzUsuń