sobota, 14 kwietnia 2018

Jarnołtówek - Biskupia Kopa - Mokra Przełęcz - Gwarkowa Perć - Jarnołtówek - 14 kwietnia 2018


Góry Opawskie to najmniejszy podregion Sudetów Wschodnich, z czego do Polski należy tylko 30 km2. Obejmują one po polskiej stronie 4 masywy: Parkowej Góry, Srebrnej i Biskupiej Kopy, Długoty oraz Lipowca.  Ich część znajduje się na terenie Parku Krajobrazowego Góry Opawskie.
Byłam tu równo 7 lat temu, więc chyba najwyższy czas wypad powtórzyć. Sobotniego poranka ruszamy do Jarnołtówka. To dawna wieś biskupów wrocławskich, położona w dolinie Złotego Potoku tuż u stóp Biskupiej Kopy. To właśnie ona stanie się głównym celem naszej dzisiejszej wycieczki.
Z Jarnołtówka na Biskupią Kopę można dostać się dwoma szlakami: żółtym nieco dłuższym, prowadzącym obok Ziemowita oraz krótszym, ale bardziej stromym, czyli czerwonym GSS. My wybieramy ten drugi, ale wcale nie jest jakoś szczególnie stromy. Początkowo prowadzi głownie lasem, dość mocno pozbawionym drzew, przez które czasami widać jakieś panoramy. Doskonały punkt widokowy trafia nam się jakieś 600-800 metrów od schroniska w miejscu, w którym docieramy do granicy państwa. Jest tu nawet ławeczka, na której można przysiąść i popatrzeć z niezbyt znane nam widoki (rzadko bywamy w tych rejonach).


Stąd już do schroniska nie jest daleko. Kilka poziomic w górę i jesteśmy. W zasadzie to nie schronisko tylko Górski Dom Turysty pod Biskupią Kopą położony na wysokości 850 m n.p.m. A propos bardzo klimatyczne, urokliwe. Nie wstępujemy jednak od razu do środka. Najpierw zachwycamy się rozmieszczonymi wokół drewnianymi rzeźbami, a następnie czytamy związaną z tym rejonem legendę o Ludoszy (skrzacie, który z polecenia Pradziada strzegł skarbów ukrytych pod Biskupią Kopą).
Teraz kierujemy swe kroki do palącego się poniżej ogniska. W otoczeniu schroniska znajduje się specjalnie wytyczone miejsce na ognisko, ławeczki, wiata. Tu na miłej pogawędce mija nam ponad pół godzinki. Teraz pora na kawę i lody w schronisku. Lody jednak są przyćmione występowaniem tu żółwia, od którego Michał nie może się odkleić. Gdyby tylko mógł to pewnie wróciłby z akwarium i żółwiem do domu.
Dom Turysty pod Biskupią Kopą to to słynne miejsce, w którym pod sufitem wiszą krawaty, a wraz z nimi słynny napis: "Oświadcza się wszem, wobec i każdemu z osobna, że kto na Kopę w krawacie wejdzie temu hańba okropna, albowiem każdy prawdziwy wie turysta, że krawat w górach to bzdura oczywista!"
Ale pora ruszać w drogę. Od Biskupiej Kopy dzieli nas jakieś 20 minut drogi, nieco ponad pół kilometra delikatnie w górę ścieżką graniczną przez las.


Jesteśmy na Biskupiej Kopie, położnej na wysokości 890 m n.p.m. Pierwszą rzeczą, jaka nam się tu jawi jest wieża widokowa o wysokości 18 metrów. Znajduje się ona po czeskiej stronie, a jej historia sięga II połowy XIX wieku. Przy wejściu do wieży stoi dawny kamień mierniczy. Na szczycie jest też stacja przekaźnikowa czeskiej telewizji (maszt ma wysokość około 30 metrów).
Wieża niestety jest jeszcze w remoncie, więc nie możemy liczyć na widoki, ale na szczęście ukażą się nam one w przepięknej postaci, kiedy szczyt miniemy i zaczniemy się kierować.
Na Biskupiej Kopie dziś nieco tłumnie, dlatego nie zatrzymujemy się tu, zwłaszcza że mieliśmy długą chwilę przerwy w schronisku. Idziemy jeszcze przez chwilę GSS, ale on po jakiś 25o metrach skręca w lewo, prowadząc wzdłuż granicy. My natomiast podążamy dalej szlakiem zielonym prowadzącym w stronę Petrovy boudy. Nasz wybór jest jak najbardziej trafny, bo praktycznie cały czas mamy widoki na Jeseniki z górującym nad nimi Pradziadem. Na naszej mapie obok szlaku są oznaczenia dwóch punktów widokowych (Heegerova vyhlidka i  vyhlidka). Uważamy jednak, że nie ma sensu na nie się kierować, bo widoki są cały czas, głównie za sprawą wyciętych w ogromnej ilości drzew. Nie dochodzimy także do skrzyżowania szlaków oznaczonego jako Petrovy boudy, ale chwilę wcześniej na skrzyżowaniu Na bazine skręcamy w lewo w szeroką leśną ścieżkę, która doprowadzi nad do opuszczonego wcześniej czerwonego szlaku. Tam odpoczywamy chwilę na znajdujących się tu ławeczkach i podejmujemy decyzję, że zmieniamy szlak na żółty, omijając Srebrną Kopę.


Czy to dobry wybór? Chyba nie do końca, bo wybrany przez nas szlak prowadzi częściowo asfaltem. Co prawda początkowo oferuje piękne widoki, np. na schronisko pod Biskupią Kopą, ale potem przez bardzo długi odcinek prowadzi leśną ścieżkę. Dłuży się ona niemiłosiernie, zwłaszcza, że chcemy się dostać do Gwarkowej Perci, a ścieżek oznaczonych na elektronicznej mapie ni widu ni słychu. Zmierzanie szlakiem żółtym to nadrobienie wielu kilometrów, a i tak sporo nam ich wyjdzie. W końcu udaje się nam znaleźć jakąś skrótową ścieżkę pozwalającą dostać się na drogę, którą trafimy na Gwarkową Perć. Znajdująca się tam drabinka ma być atrakcją dla Michała :)
Gwarkowa Perć jest to sztuczne odsłonięcie skał na południowo-wschodnim zboczu Bukowej Góry. Są to ściany wyrobiska górniczego po nieczynnym kamieniołomie. W 1985 roku w tym malowniczym wyrobisku zamontowano 11-metrową drabinkę (35 szczebli), czyniąc w ten sposób wyrobisko atrakcją regionu.


Warto dodać, że teren ten jest objęty ochroną jako pomnik przyrody nieożywionej. W pobliżu Gwarkowej Perci znajduje się częściowo zasypana kilkunastometrowa stara sztolnia. Z jej wnętrza przez cały rok wypływa lodowata woda.
W Gwarkowej Perci kierujemy się w stronę Piekiełka, czyli terenu dawnego kamieniołomu po wydobyciu łupka fylitowego. Obecnie Piekiełko to atrakcja turystyczna w postaci skałek.
Piekiełko to w zasadzie ostatnia z atrakcji na naszym szlaku podczas dzisiejszej wędrówki. Do zamknięcia pętelki już niewiele brakuje.
Piękna pogoda pozwoliła nam odkryć na nowo urok Gór Opawskich. Jadąc w niej nie liczyłam na super widoki, zwłaszcza, kiedy przeczytałam, że wieża widokowa na Biskupiej Kopie jest nieczynna. Jednak okazało się całkiem inaczej. Wycięte w każdym miejscu drzewa pozwoliły nam na dalekie obserwacje w każdą stronę.
14 km w 6 godzin to nasze statystyki. W to oczywiście wliczamy ognisko, pobyt w schronisku i pogawędki na szlaku :)




Punkt widokowy w drodze na Biskupią Kopę






Srebrna Kopa






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz